E.Ł.: Odpowiedź na to pytanie determinuje też interpretację ewentualnej obniżki stóp o 50 pkt bazowych. My, jak patrzymy, to nie widzimy bańki porównywalnej z tym, co widzieliśmy we wspomnianych dwóch przypadkach, nawet jeśli brać pod uwagę, że wyceny niektórych spółek są wysokie.
Czy jeśli pojawi się obniżka o 50 pkt bazowych i rynek zinterpretuje ją negatywnie będziemy mieli namiastkę tego, co wydarzyło się na początku sierpnia?
D.K.: Myślę, że nie. Sama obniżka stóp będzie tylko jednym elementem całej układanki. Osobiście jestem zdania, że w przypadku indeksu S&P 500 jest jeszcze przestrzeń do dalszych wzrostów, ale to już jest ostatnia przestrzeń do wzrostów. Jest ona pomiędzy 5800 a 6200 pkt. Z punktu widzenia wykresu brakuje nam jeszcze jednego ruchu w górę. Uważam jednak, że pod koniec roku to już będzie koniec tego ruchu. Później przejdziemy do cofnięcia na rynkach tym bardziej, że dołączają do tego potężne zmiany polityczne, które też są niewiadomą. Dzisiaj oczywiście koncentrujemy się na tym, co zrobi Fed, ale mamy w Stanach Zjednoczonych dwóch kandydatów na prezydenta z całkowicie odmiennym pomysłem na politykę fiskalną, co znów będzie rzutowało na decyzje podejmowane przez Fed, w zależności od tego kto wygra. Uważam, że to będzie bardzo duża niewiadoma na którą rynek może zareagować jak Warren Buffett, który sprzedał akcje i czeka na nowe rozdanie i rozwikłanie tych niewiadomych.
Chcę abyśmy się też pochylili nad rynkiem polskim. WIG20 w ostatnim czasie raczej nie zachwyca. Widzicie dla niego jakąś nadzieję?
E.Ł.: Polski rynek, w szczególności, jeśli mówimy o indeksie WIG20 faktycznie jest wyraźnie słabszy niż S&P 500. Przegrywamy w ostatnim czasie też z niemieckim indeksem DAX, ale już jak się porównamy do CAC40 czy też FTSE100 to już nie wygląda to tak źle. W przypadku indeksu WIG20 też pojawiły się elementy, które niekoniecznie mu sprzyjają, mając przede wszystkim na uwadze jego skład. Z jednej strony mamy duży udział banków, gdzie zaczyna się pojawiać narracja, że w przyszłym roku wcześniej czy później pojawią się też obniżki stóp procentowych w Polsce. Konsument też nie pokazuje ożywienia na które liczyliśmy. Do tego, co było widać w ostatnich tygodniach, to obawa o podaż akcji czy też nowe oferty. To jest element, który obecnie indeksowi WIG20 szkodzi, chociaż szkodzi on jedynie tymczasowo. Długoterminowo jest już jest dobra sytuacja. Zwróciłbym uwagę, że to jak przebiegła sprzedaż akcji banku Santander w procesie ABB też jest długoterminowo dobrą informacją, bo pokazuje, że pieniądze są na rynku i one chcą być inwestowane w polskie spółki, tylko obecnie mamy taki moment, w którym inwestorzy wolą jednak wstrzymywać się z decyzjami. Duża część rynków, w tym także WIG20, jest obecnie w trendzie bocznym i czekamy co dalej. Mieliśmy przez długi czas wzrosty, a teraz od nich odpoczywamy. Nie zakładam jednak, że to jest koniec hossy. Raczej jest to uspokojenie i przeczekanie sytuacji. W długim terminie banki nadal wydają się być atrakcyjne, konsument szybciej czy później się uaktywni, a mamy też inne spółki, które mogą się pozytywnie pokazać. Poza tym pamiętajmy o średnich i małych spółkach. Wchodząc głębiej w ten obszar naprawdę można znaleźć ciekawe spółki z dobrymi perspektywami. Jeśli ktoś chce być obecny na rynku akcji to uważam, że najbliższy czas to będzie dobry też moment by szukać pojedynczych, ciekawych tematów, zwłaszcza jeśli pojawią się przejściowe przeceny. Uważam, że to byłby dobry moment do zakupów.