Konrad Łapiński, Total FIZ: Nowe rekordy są już mało prawdopodobne

Rynek przechodzi w trend horyzontalny – przewiduje Konrad Łapiński, zarządzający i współtwórca Total FIZ-a. Jak zauważa, klienci TFI i dystrybutorzy przespali niemal dwuletnią hossę na polskim rynku akcji.

Publikacja: 17.07.2024 15:50

Gościem Dariusza Wieczorka w Parkiet TV był Konrad Łapiński, zarządzający i współtwórca Total FIZ-a.

Gościem Dariusza Wieczorka w Parkiet TV był Konrad Łapiński, zarządzający i współtwórca Total FIZ-a.

Foto: parkiet.com

Skąd tak mocne spadki polskich indeksów we wtorek, a następnie ich kontynuacja w środę?

Taka sesja nie napawa optymizmem, ale z drugiej strony nie spodziewam się, by miała wystraszyć inwestorów. Raz na jakiś czas taki dzień i realizacja zysków może się zdarzyć. A jest co realizować, bo od dobrych kilku kwartałów trwa trend wzrostowy, który w ostatnich tygodniach czy miesiącach charakteryzuje się odrobinę mniejszą dynamiką.

Czy impulsu do korekty doszukiwałbyś się z zewnątrz, a dokładniej we wskazaniu kandydata na wiceprezydenta USA z ramienia Partii Republikańskiej, który jest m.in. niechętny wspieraniu Ukrainy?

Nie, raczej nie mieszałbym świata polityki z polskim rynkiem, tym bardziej że przecena dotknęła właściwie tylko polski rynek, a wspomniany czynnik jest globalny. Nie powiedziałbym, że był to impuls do bessy i powód do ucieczki od akcji.

W lutym, podczas naszej ostatniej rozmowy, wspominałeś, że warto trzymać się rynku akcji, że będę zwyżki. Czy przez ten czas twoje nastawienie do akcji się zmieniło?

Pod koniec marca zmieniliśmy nasze nastawienie z optymistycznego na bardziej neutralne. Głównym powodem tej zmiany było to, że indeksy akcji urosły już po około 80 proc. i więcej i naturalnie może pojawić się pokusa realizacji zysków. Nie był to więc czas na duże zakupy. Neutralne nastawienie oznacza też, że absolutnie nie oczekiwaliśmy początku bessy. Przypomnijmy, że wskaźnik C/Z dla WIG-Poland to około 11-krotności, a C/WK około 1,3-krotności. Mamy teraz żniwa, jeśli chodzi o dywidendy – spółki wypłacą około 40 mld zł, co daje ponad 4-proc. stopę dywidendy. Przesłanek wyprzedawania się nie widzę. Dużo roztropniejsze wydaje się mieć dobrze skonstruowany portfel akcji, ze zdrowymi biznesami, a nie pchać się na rynek długu.

Na ile możliwe jest, że krajowe indeksy pobiją jeszcze majowe szczyty?

Dużego prawdopodobieństwa nie ma. Spodziewam się raczej, że rynek będzie odpoczywał na dzisiejszych poziomach i poruszał się w trendzie horyzontalnym. Może też ruszyć rynek ofert publicznych na większą skalę, który odessałby trochę gotówki. W ostatnich dwóch latach IPO było bardzo mało, przeważały wezwania i płynęły dywidendy. Rynek pierwotny niemal zamarł, tak małej aktywności nie było chyba od początku istnienia GPW.

Nieoficjalnie mowa jest o IPO Żabki po wakacjach. Czy taka rozpoznawalna marka może przyciągnąć nowych inwestorów do giełdy?

Wprowadzanie dużych, rozpoznawalnych firm na GPW, czyli takich jak Żabka, robi ruch, zainteresowanie i pozytywny szum wokół rynku kapitałowego. Z drugiej strony, jak wynika z rynkowych plotek, sugerowane wyceny Żabki w ramach oferty publicznej mogą być ambitne, a to oznaczałoby, że wcześniej duży kapitał zostanie odessany z giełdy. To mozaika. Zauważmy, że w środę pojawiła się informacja o wezwaniu na Comarch, które przyniosłoby z kolei funduszom, jeśli pozbędą się akcji, dodatkowo sporo świeżej gotówki.

Podczas wtorkowej sesji kurs Comarchu rósł powyżej ceny z wezwania, która i tak była powyżej rekordów notowań. Inwestorzy jednak liczą na więcej?

Tak można to interpretować. Jeśli kurs spółki, na którą jest wezwanie, jest powyżej proponowanej ceny, to albo wezwanie nie dojdzie do skutku, albo rynek „negocjuje” z podmiotami wzywającymi wyższą cenę. To jednak już jest wyższa szkoła jazdy i trudno mi ocenić, co dzieje się w tle.

Wspomniałeś, że to nie jest jeszcze czas na rynek długu i lepiej trzymać się akcji. Z których branż?

Miejscem do szukania takich firm mogą być sektory mało skorelowane z sytuacją gospodarki. O ile dobrze rozumiem projekcje NBP dotyczące dynamiki PKB, to jej szczyt ma przypaść na II kwartał bądź połowę przyszłego roku. Z reguły pół roku czy trzy kwartały przed oczekiwanym szczytem w gospodarce można powoli myśleć o zmniejszaniu zaangażowania w akcje, natomiast nie rezygnowałbym z akcji, bo wiele podmiotów wciąż jest dosyć atrakcyjnie wycenianych. Przykładowo defensywne spółki, medycyna i inne sektory, mało skorelowane z dynamiką PKB powinny funkcjonować dobrze.

Ożywienie widać też w biotechnologii?

Tu analizować trzeba przypadek po przypadku. Jedna spółka nie jest równa drugiej, mamy zatem większą pracę domową do odrobienia, żeby ocenić, która firma jest warta inwestycji, a która nie. Co więcej, proste mechanizmy, takie jak pomysł na banki sprzed roku, powolutku się wyczerpują. To wcale nie oznacza, że banki są drogie, one wciąż pięknie zarabiają i oferują satysfakcjonujące dywidendy. Niemniej chęć zrealizowania zysków w ich przypadku pojawia się i może być ciężarem dla indeksów na najbliższe półrocze. Ogółem wciąż jest jednak zbyt tanio, żeby grać przeciwko rynkowi.

Nie martwi cię brak zainteresowania klientów funduszy rynkiem akcji?

Strumień pieniądza płynący do funduszy akcji jest mały, ale stabilny, a to jest uspokajające. Trzeba powiedzieć – i to nie jest dobre dla branży funduszy – że hossa była mocno przespana. W październiku miną dwa lata od dołka, a klienci TFI za wiele na tym nie zarobili, bo koncentrowali się na funduszach rynku długu. Trochę szkoda, bo przespanie dwuletniego trendu przez TFI i dystrybutorów sprawia, że nie należą im się ordery. Ale z drugiej strony nie była to też taka prosta hossa. Dwa lata temu mieliśmy wysoką inflację, apogeum strachu związanego z wojną w Ukrainę, kiedy już jasne było, że konflikt długo się nie skończy, a także podwyżki stóp procentowych. Był to trudny moment na angażowanie się w akcje, ale brawa dla tych, którzy się na to zdecydowali.

Inwestycje
Złoto z historycznym rekordem. Ile cena może jeszcze wzrosnąć?
Inwestycje
Grzegorz Pułkotycki, Starfunds: Czas na demokratyzację hossy
Inwestycje
Michał Masłowski, SII: Zagraniczne spółki na celowniku inwestorów indywidualnych. Dlaczego są warte uwagi?
Inwestycje
Atrakcyjne oprocentowanie tylko dla lokat w euro i dolarach
Inwestycje
Trzy cięcia stóp procentowych w USA jeszcze w tym roku. „Fed spanikuje”
Inwestycje
Coraz bogatsza globalna oferta. Akcje gigantów trafiły na GPW