Rozbieżne prognozy zapowiedzią dużych wahań cen złota

Rok 2023 przyniósł nowe rekordy notowań królewskiego metalu. Optymistycznych prognoz na 2024 r. nie brakuje, ale eksperci przestrzegają, że droga do dalszego wzrostu cen wcale nie będzie prosta.

Publikacja: 24.12.2023 17:44

Złoto w powszechnej opinii uznawane jest za tzw. bezpieczną przystań. Tegoroczne rekordy notowań to

Złoto w powszechnej opinii uznawane jest za tzw. bezpieczną przystań. Tegoroczne rekordy notowań to jednak m.in. efekt słabszego dolara.

Foto: Bloomberg

W tym roku na rynku złota mieliśmy prawdziwą huśtawkę nastrojów. Dwukrotnie wyraźna przecena sprowadziła notowania kruszcu w okolice 1800 dolarów za uncję. Pojawiały się prognozy o potencjalnym dalszym spadku cen. Scenariusze te jednak się nie sprawdziły.

Rok 2023 zapewne większość inwestujących w złoto będzie kojarzyć z okresem historycznych rekordów cenowych. A czego można się spodziewać w 2024 r.?

Liczne niewiadome

Złoto w powszechnej opinii uznawane jest za tzw. bezpieczną przystań. W teorii jego cena powinna rosnąć w momentach największej niepewności i zagrożeń rynkowych. Takie zależności widzieliśmy m.in. po wybuchu wojny w Ukrainie czy przy większych napięciach na Bliskim Wschodzie, ale wpływ tych wydarzeń na notowania metalu był raczej krótkotrwały. Końcówka tego roku jasno pokazała, że złoto jest nie tylko bezpieczną przystanią. Gdy jego kurs przebił poziom 2100 dolarów za uncję i ustanowił nowy rekord, nastroje na rynkach akcji były bardzo dobre.

To najlepszy dowód, że prognozowanie cen złota wcale nie jest proste i intuicyjne. Jak wskazują eksperci, notowania tego kruszcu w kolejnych miesiącach będą bardzo wrażliwe przede wszystkim na to, co będzie się działo z gospodarką USA i rentownościami obligacji, jakie decyzje będzie podejmowała amerykańska Rezerwa Federalna, jak będzie się zachowywał kurs dolara. Choć lista niewiadomych jest długa, nie brakuje głosów, że przed złotem są dobre perspektywy.

– W przyszłym roku kluczowa może okazać się realna rentowność obligacji. Przy spowalniającej gospodarce USA prawdopodobnie dojdzie do zmniejszenia realnych stóp procentowych, czyli stopa Fed będzie bliżej wskaźnika inflacji, a nie nieznacznie powyżej. W rezultacie może się to przełożyć na wzrost cen złota – mówi Daniel Kostecki, analityk rynków finansowych w CMC Markets.

Jak dodaje, kluczowe może być także to, co Fed zrobi z programem QT (zacieśnianie ilościowe) po marcu. Jeśli uzna, że trzeba go wyhamować lub wręcz zakończyć, może to być dla złota korzystne. Bardzo niekorzystny byłby dopiero scenariusz deflacji w 2024 r.

Czytaj więcej

Metale szlachetne znów rozbłysły. Tym razem na dobre?

Co zrobi Fed

Analizując rynek złota, nie można pominąć tego, co dzieje się z dolarem amerykańskim. Zazwyczaj działa tu prosta zależność: gdy dolar się umacnia, ceny złota spadają i odwrotnie.

Wpływ na kurs dolara ma przede wszystkim polityka Rezerwy Federalnej. Uczestnicy rynku oczekują, że w pierwszej połowie przyszłego roku dojdzie do pierwszych obniżek stóp procentowych. Nie brakuje jednak głosów, że oczekiwania te są przesadzone, a to daje przestrzeń do wzrostu notowań dolara i tym samym spadku cen złota.

– Rynek spodziewa się, że pierwsza obniżka stóp Fed o 25 pkt baz. nastąpi najpóźniej na początku maja, a do połowy 2024 r. cięcia stóp wyniosą 50 pkt baz. Istnieje jednak ryzyko, że taka wycena przyszłej ścieżki stóp procentowych (dotyczy to nie tylko Fed, ale też EBC) jest przesadzona i będzie musiała być zredukowana – podkreśla Łukasz Zembik, analityk Oanda TMS Brokers.

Jak dodaje, może do tego dojść, jeśli szef Rezerwy Federalnej Jerome Powell będzie prezentował jastrzębią postawę lub gdyby inflacja przestała spadać, a wskaźniki CPI pokazywałyby stagnację.

Ostrożnie z rekordami

– Spekulacje dotyczące cięcia stóp zostałyby jeszcze mocniej przekreślone, gdyby dynamika wzrostu cen w USA zaczęła się zwiększać. Znaczenie będą miały też dane z rynku pracy. Jeśli ostatnie sygnały ochłodzenia nie zostaną potwierdzone w kolejnych odczytach, a pozostałe dane makro dotyczące gospodarki nie będą wskazywać na zdecydowane spowolnienie koniunktury, rynek zacznie się wycofywać ze swojego przekonania odnośnie do luzowania polityki monetarnej – uważa Łukasz Zembik.

Jeśli faktycznie dojdzie do realizacji takiego scenariusza, będzie to miało niekorzystny wpływ na notowania złota w kolejnych tygodniach lub nawet miesiącach.

– W takiej sytuacji ponowny wzrost może się pojawić, kiedy Fed faktycznie rozpocznie łagodzenie warunków finansowych.

Zakładam, że wycena metalu w krótkim terminie spadnie w okolice 1900–1930 dolarów za uncję, po czym ponownie wzrośnie do ok. 2100 dolarów, ale dopiero wtedy, gdy data pierwszej obniżki kosztu pieniądza w USA będzie bardziej pewna – uważa Łukasz Zembik.

Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Hossa aktualna, ale z większą zmiennością
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Inwestycje
Strach przed potencjalną korektą?
Inwestycje
Krajowy rynek ETF-ów na długiej i wyboistej drodze
Inwestycje
Polscy inwestorzy stawiają na finanse i lubią kryptowaluty
Inwestycje
Co inwestorzy sądzą o perspektywach S&P500? Gotowi kliknąć "sprzedaj"?
Inwestycje
ESRS E1 Mierniki