Podobne instrumenty do kontraktów terminowych (kontraktów futures) notowanych na giełdach znajdują się też w obrocie pozagiełdowym i określane są mianem kontraktów forward. Zawierane są zazwyczaj między bankami lub bankami i ich klientami. W tym wypadku dwie strony kontraktu same ustalają ilość instrumentu bazowego i termin dostawy. Nie mają też obowiązku wnoszenia depozytu zabezpieczającego, co stwarza ryzyko niewywiązania się z zawartego kontraktu. Takiego zagrożenia nie ma w przypadku kontraktów notowanych na giełdach, gdyż tam nad prawidłowym rozliczaniem czuwa izba rozrachunkowa (w przypadku Giełdy Papierów Wartościowych jest to Izba Rozrachunkowa Instrumentów Pochodnych - IRIP, znajdująca się w strukturach Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych). Zasady obrotu na giełdzie wymagają, by każdy inwestor, który zechce otworzyć pozycję na rynku kontraktów terminowych (bez znaczenia długą czy krótką), wniósł tak zwany depozyt zabezpieczający.

Dwa rodzaje depozytów

Na warszawskiej GPW depozyt zabezpieczający ustalany jest procentowo od wartości kontraktu. Do publicznej wiadomości podaje go IRIP, przy czym zawsze publikuje dwa poziomy. Pierwszy to tak zwany depozyt właściwy dla uczestnika rozliczającego, który dla kontraktów terminowych na WIG20 wynosi 4,8%. Depozyt ten wyznacza kwotę, jaką w naszym imieniu biuro maklerskie (uczestnik rozliczający) przekaże na rachunek izby rozrachunkowej. Oprócz tego jest jeszcze wstępny depozyt zabezpieczający dla inwestora, który dla kontraktów na WIG20 wynosi obecnie 6,7%. Ten poziom wyznacza kwotę, jaką z naszego rachunku zabierze biuro maklerskie. Wstępny depozyt zabezpieczający jest większy od właściwego o 40%. Taka różnica sprawia, że inwestor nie musi każdego dnia, nawet po najmniejszej zmianie notowań na GPW, regulować pieniężnej wartości depozytu. Taka potrzeba oczywiście czasem zachodzi, ale tylko w przypadku dużej zmiany ceny na naszą niekorzyść.

Codzienne rozliczanie

Kursy kontraktów terminowych notowanych na GPW zmieniają się każdego dnia. Wynikiem tego są codzienne zmiany ich wartości. Depozyt zabezpieczający, jak wcześniej wspomniałem, podawany jest jako procentowa wartość kontraktu, co oznacza, że każdego dnia zmienia się także wartość pieniężna zabezpieczenia. Aby w izbie rozrachunkowej znajdowała się cały czas odpowiednia wartość depozytu zabezpieczającego, codziennie po sesji przeprowadzany jest tak zwany proces "marking to market". To właśnie w jego wyniku każdego dnia nasz rachunek zwiększa lub zmniejsza swą wartość. Jeżeli mamy pozycję długą, a kurs kontraktu wzrósł, to zarobimy, jeżeli spadł, to biuro maklerskie może być zmuszone do uzupełnienia właściwego depozytu zabezpieczającego. Jeżeli kwota ta będzie niewielka i na jej pokrycie wystarczy nadwyżka depozytu wstępnego nad właściwym, to operacja odbędzie się bez udziału inwestora. Gdy jednak kwota depozytu wstępnego będzie niewystarczająca, inwestor może się spodziewać telefonu od maklera, który poprosi o uzupełnienie zabezpieczenia. Codzienne rozliczanie kontraktów zostanie dokładnie opisane w kolejnym odcinku edukacji.