Jak konstruować strategię inwestycyjną od podstaw

Na przykładzie kontraktów terminowych na WIG20 pokazujemy, jakie założenia powinien spełniać system, jak można ustawiać zlecenie stop loss i jak dobierać sygnały otwarcia pozycji.

Aktualizacja: 15.02.2017 00:31 Publikacja: 25.04.2013 06:00

Wyniki strategii przecięć linii DI dla różnych długości okresów*

Wyniki strategii przecięć linii DI dla różnych długości okresów*

Foto: GG Parkiet

Rozpoczynamy cykl artykułów w ramach „Profesjonalnego inwestora" poświęconych tworzeniu i testowaniu kompletnej strategii inwestycyjnej, która ma działać zarówno podczas silnych trendów zwyżkowych i spadkowych, jak również w czasie ruchów bocznych. Nasze badania będziemy przeprowadzać na wrynku kontraktów terminowych na WIG20 dla okresu dziesięcioletniego – od początku 2000 r. do końca 2009?r. Pierwszy artykuł będzie poświęcony opracowaniu metod zamykania pozycji (początkowy i ruchomy stop loss) i dopasowaniu do nich odpowiedniej metody otwierania pozycji.

Celem nowego cyklu nie jest odkrycie świętego Graala, ale próba pokazania, jak skomplikowany i długotrwały jest proces budowania kompletnego systemu inwestycyjnego. Nie oznacza to jednak, że wyniki nie mają dla nas znaczenia. Wręcz przeciwnie, na każdym etapie konstruowania strategii będziemy się starać osiągnąć jak najlepsze rezultaty finansowe.

Nasze oczekiwania

Przed przystąpieniem do opracowywania sygnałów wejścia i ucieczki z rynku należy przyjąć pewne oczekiwania dotyczące wyników naszego systemu. Musimy odgórnie ustalić parametry, których osiągnięcie będzie dla nas satysfakcjonujące i system spełni pokładane w nim nadzieje. Ustalmy więc na początek wartość sześciu parametrów, które będą decydować o tym, czy strategię uznamy za przydatną.

Pierwszy to wygładzona, rosnąca linia kapitału (brak wyraźnych obsunięć kapitału), która będzie świadczyć o stabilności naszej strategii. Drugi to maksymalna liczba stratnych transakcji pod rząd. Przyjmijmy szeroki przedział: 6–10. Czarne serie zawsze się zdarzają, więc należy się oswoić z faktem, że nasza metoda otwierania pozycji może czasem spudłować nawet dziesięć razy z rzędu.

Trzecim parametrem jest oczekiwany zysk. W ciągu 10 lat chcemy uzyskać od 2500 do 4000 pkt. Testy będą przeprowadzane dla jednego kontraktu. Załóżmy, że na posiadanie takowego przeznaczamy 10 000 zł (1000 pkt), by w razie większych obsunięć mieć z czego pokryć uzupełnienie depozytu. Jeśli uda się średnio uzyskać w ciągu roku 250 pkt, to zysk w wysokości 25 proc. na rok będzie świetnym wynikiem.

Czwartą zmienną jest liczba transakcji w ciągu roku. Chcemy inwestować średnioterminowo, więc przyjmujemy zakres od 4 do maksymalnie 8 wejść w ciągu 12 miesięcy. I w końcu parametry piąty i szósty to odpowiednio trafność i stosunek średniego zysku do średniej straty. Aby umożliwić sobie uzyskanie oczekiwanej stopy zwrotu, chcemy trafiać przynajmniej w 30 proc. transakcji i średnio zyskiwać trzy razy więcej niż tracić.

Odgórne i dość szczegółowe założenia mogą się czytelnikom wydać lekką przesadą. Szkopuł w tym, że wielu inwestorów rozpoczyna przygodę z giełdą i w ogóle nie posiada żadnych oczekiwań albo tylko jedno – wysoka stopa zwrotu. Tymczasem nasza skuteczność inwestycyjna zależy od wielu zmiennych i jeśli nie ustalimy ich pożądanej wielkości, ciężko będzie nam kontrolować system i wprowadzać w nim odpowiednie modyfikacje.

Linia obrony

Konstruowanie systemu inwestycyjnego należy rozpocząć od ustalenia strategii wyjścia z rynku, czyli dopuszczalnej straty na pojedynczej transakcji oraz ruchomej linii obrony.

Dlaczego zaczynać od strat? O tej zasadzie już pisaliśmy na łamach „Parkietu". Jej słuszność bierze się z tego, że o ile zysków nie jesteśmy nigdy w stanie przewidzieć, to nad stratami mamy prawie 100- proc. kontrolę. Trzeba przy tym pamiętać, że same stop lossy nie zapewnią nam sukcesu. One muszą współgrać ze sposobem wchodzenia na rynek, dlatego tak ważne jest, by ustaloną strategię wyjścia przetestować z kilkoma metodami otwierania pozycji i wybrać taki zestaw, który daje najlepsze rezultaty.

Pierwotne ustalenie stopa początkowego jest kwestią indywidualną. Jego wielkość zależy od naszej awersji do ryzyka, czyli tego, ile jesteśmy w stanie stracić na pojedynczej transakcji. Na wstępie możemy przyjąć orientacyjną wielkość 50 pkt. Jeśli kurs oddali się niekorzystnie od poziomu otwarcia pozycji o 50 pkt, wówczas pozycja zostanie zamknięta. Jak manipulować stopem, gdy cena pójdzie jednak w pożądanym kierunku? Tu z pomocą przychodzi ruchoma linia obrony, tzw. trailing stop.

Linia ta ma za zadanie chronić wypracowany zysk inwestora i jednocześnie pozwolić mu nadal rosnąć. W związku z tym chcielibyśmy, aby stop był podwyższany (pozycja długa) lub obniżany (pozycja krótka) tylko przy korzystnej zmianie kursu, a w razie odwrócenia tendencji pozostawał na poprzednim poziomie. Czyli dla pozycji długich linia stopu byłaby funkcją niemalejącą, a dla krótkich nierosnącą. Zależy nam również, żeby linia poruszała się w rytm rynkowych wahań, więc warto uzależnić jej odległość od kursu od wskaźnika prawdziwego zakresu zmiany ATR. W związku z tym, że nastawiamy się przynajmniej na jedną transakcję na dwa miesiące, przyjęliśmy krótkoterminowy wskaźnik zmienności ATR, czyli odległość linii stop będzie zależna od wielkości pięciodniowego ATR zwielokrotnionego mnożnikiem równym 2,5. Użycie mnożnika ma na celu eliminację przypadkowych wahań, które mogłyby wyrzucić nas z rynku.

Nasze oczekiwania

Dla przyjętej strategii zamykania pozycji trzeba teraz dobrać metodę wejścia na rynek. W tym artykule zajmiemy się pierwszą możliwością – przecięcia linii +DI i –DI wskaźnika ruchu kierunkowego. Zakładamy, że dzięki wykorzystaniu wskaźnika uda się uchwycić silne trendy na rynku. Zgodnie z teorią sygnał otwarcia pozycji długiej powstaje, gdy +DI przetnie od dołu –DI. W sytuacji przeciwnej, otrzymujemy sygnał pozycji krótkiej.

Powstaje jednak pytanie, dla jakiego okresu należy liczyć wartości wskaźników, by strategia działała skutecznie. Aby sprawdzić, dla jakiej liczby sesji przecięcia DI najlepiej współpracują z przyjętymi zasadami zamykania pozycji, należy przeprowadzić test dla kilku wariantów. Jest to możliwe dzięki funkcji optymalizacji w programie Metastock. My sprawdziliśmy warianty od 5 do 50 sesji, z krokiem co 5 sesji (testowane są kolejno liczby 5, 10, 15... aż do 50). Najlepsze wyniki uzyskane zostały dla 25 sesji. System dał zarobić 3910 pkt. Wygenerował 98 sygnałów wejścia na rynek (pozycje długie i krótkie razem), z czego 31 było zyskownych. Stosunek średniego zysku do średniej straty wyniósł natomiast 5,1. Linia kapitału na przestrzeni 10 lat zachowuje trend wzrostowy, przy czym wiele do życzenia pozostawiają długie przestoje (miejsca, w których linia staje się bardziej płaska). Jest to spowodowane fałszywymi sygnałami, które się pojawiają, gdy rynek porusza się w wąskich konsolidacjach, lub brakiem sygnału, gdy po nagłej zmianie trendu linie DI spóźniły się z jego wygenerowaniem.

W następnym artykule w ramach „Profesjonalnego inwestora" przetestujemy inne metody otwierania pozycji: wybicie z kanału i przecięcia prostych średnich ruchomych. Jeśli problem z błędnymi sygnałami podczas konsolidacji będzie się powtarzał, spróbujemy też zastosować filtr, który rozpozna fazy trendu bocznego, dzięki czemu będziemy wiedzieć, kiedy strategię podążania za trendem należy zmienić na grę wbrew niemu. Jeśli zajdzie potrzeba zmian, będziemy testować metody gry oparte na oscylatorach – wskaźniku siły relatywnej RSI i oscylatorze stochastycznym.

[email protected]

Metodologia testowania

Do przeprowadzenia wszystkich testów opisanych w artykule wykorzystany został program do analizy technicznej MetaStock (wersja 7.02). Dane wykorzystane w analizach pochodzą z serwisu bossa.pl. Są to dane dzienne z okresu styczeń 2000 r. – grudzień 2009 r. Szczegółowe kryteria strategii przyjmowały pewne uproszczenia. Po pierwsze, system opierał się na zarządzaniu tylko jednym kontraktem, bez względu na posiadany kapitał i wielkość osiąganych zysków lub strat. Po drugie, testy nie uwzględniały prowizji przy każdorazowym otwieraniu bądź zamykaniu pozycji. W rzeczywistości brokerzy pobierają opłatę w wysokości około 10 zł. I po trzecie, system zakładał, że wejście na rynek następowało na zamknięciu sesji, podczas której wygenerowany został odpowiedni sygnał. W?realnych warunkach wejście na rynek może następować natychmiast po wystąpieniu sygnału. Niestety, w takich sytuacjach należy liczyć się z poślizgiem cenowym (kurs, przy którym zajmiemy pozycję, będzie inny niż w?momencie pojawienia się sygnału). Adaptując więc strategię do prawdziwej gry, należy pamiętać o zarządzaniu wielkością pozycji, kosztach transakcyjnych i stratach przy realizacji transakcji. Uwzględniając te szczegóły, wyniki systemu mogą znacznie różnić się od przedstawionych w?artykule.

Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Inwestycje
Zbieranie danych w grupie kapitałowej
Inwestycje
Konrad Łapiński, Total FIZ: Nowe rekordy są już mało prawdopodobne
Inwestycje
Złoto z historycznym rekordem. Ile cena może jeszcze wzrosnąć?
Inwestycje
Grzegorz Pułkotycki, Starfunds: Czas na demokratyzację hossy