To przełom w relacjach branży z Komisją Nadzoru Finansowego

Pytania do Ireneusza Pukina założyciela i szefa giełdy kryptowalut Coinquista

Publikacja: 25.01.2019 05:00

To przełom w relacjach branży z Komisją Nadzoru Finansowego

Foto: Archiwum

Jak to się stało, że KNF wpisał was na listę małych instytucji płatniczych? Jak dotąd raczej wpisywał giełdy kryptowalut na listę ostrzeżeń publicznych

...

W ubiegłym roku wzięliśmy udział w programie Innovation Hub organizowanym przez Komisję. Dostaliśmy jasne wytyczne, które trzeba spełnić, aby podlegać pod nadzór i postanowiliśmy, że będziemy je krok po kroku realizować. Nie chcieliśmy zmieniać jurysdykcji, tylko świadczyć usługi tutaj, w pełni legalnie.

Ale wpis na ową listę nie oznacza, że jesteście instytucją płatniczą i możecie trzymać i dysponować depozytami swoich klientów?

I tak, i nie. Wpis oznacza, że możemy przechowywać depozyty nieprzekraczające 2000 euro, a wartość miesięcznych transakcji nie może być większa niż 1,5 mln euro. Ponieważ w przypadku giełdy te limity są zbyt niskie, potrzebujemy licencji Krajowej Instytucji Płatniczej (KIP), o którą wniosek zamierzamy złożyć jeszcze w tym kwartale i liczymy na pozytywne rozpatrzenie w najbliższych miesiącach.

W takim razie, jak zamierzacie świadczyć usługę organizatora obrotu kryptowalutami?

Wprowadzimy własne tokeny (stablecoiny), które będą miały pełne pokrycie w polskich złotych i będą rozliczane wobec naszej waluty w relacji 1 do 1. Nie będziemy więc trzymać depozytów złotowych. Rozwiązanie to traktujemy jako tymczasowe, aż do czasu otrzymania licencji KIP.

Czyli klient kupuje za złotówki stablecoina i tym ostatnim handluje na platformie. Złotówki natomiast trafiają na wasze konto i stanowią zabezpieczenie stablecoinów?

Zgadza się.

KNF nie będzie miał nic przeciwko?

W świetle obowiązującego prawa stablecoiny są legalne, podobnie jak handel kryptowalutami. Cały czas będziemy więc spełniać przedstawione nam przez nadzór wytyczne.

Dziwne, że inne giełdy tego nie zastosowały i jak BitBay – przeniosły się do innej jurysdykcji.

Nie wiem, czym była podyktowana decyzja BitBaya. Nie chciałbym spekulować w tym temacie.

Kiedy zamierzacie wystartować?

To kwestia dwóch, trzech miesięcy. Trwają jeszcze ostatnie prace nad stablecoinem. Poza tym szukamy audytora, który zaświadczy, że tokeny mają pełne i bezpieczne pokrycie w odpowiednich walutach. Planujemy premierę naszej platformy podczas konferencji Invest Cuffs w Krakowie w marcu tego roku.

Jakie kryptowaluty będzie można u was nabywać?

Na razie skupimy się na tych najbardziej popularnych, czyli bitcoin, ethereum, litecoin i dash.

Macie inwestorów?

Tak. Zebrałem grupę entuzjastów tego typu usług. To prywatni inwestorzy – osoby fizyczne z różnych branż. Ponadto niebawem przeprowadzimy publiczną emisję akcji przy współpracy z platformą Beesfund.

Ile zatrudniacie osób?

W tej chwili 12. Z tym że część usług, zwłaszcza technologicznych, zlecamy firmom zewnętrznym.

Rynek kryptowalut jest w bessie. Czy to aby dobry moment na ruszanie z takim biznesem?

Obecna sytuacja nam odpowiada. Lepiej startować w dołku niż na szczycie hossy.

A więc wierzy pan, że się odbije?

Tak.

To wiara w fundamenty bitcoina czy w spekulantów?

I to, i to. Uważam, że technologia stojąca za bitcoinem jest przełomowa i nie będę zdziwiony, jeśli kolejne wydarzenia będą przypominały te, które miały miejsce po upadku dotcomów. Po euforycznej modzie, nadmuchanej bańce, ogromnej korekcie, na końcu – w przeważającej większości – zostają tylko te podmioty, które mają najlepszy model biznesowy. Już widać zresztą taki trend, że część firm z tej branży dojrzewa, poprawia zabezpieczenia, ubiega się o regulacje itd. To pokazuje, że wszystko rozwija się w dobrym kierunku.

Wrócę na koniec do KNF. Czy wpisanie was na listę małych instytucji płatniczych to przełom w relacji nadzorca – branża kryptowalut, czy mało znaczący gest?

Moim zdaniem przełom. Gdyby Komisja faktycznie była tak źle nastawiona do tej branży, jak się powszechnie uważa, to w ogóle by tego nie zrobiła. Tymczasem zostały uruchomione pewne inicjatywy, przeprowadzone rozmowy i mamy tego namacalny efekt.

Czyli następny krok to licencja KIP?

Tak. Liczymy, że uda nam się ją uzyskać do końca tego roku. PZ

Inwestycje
WIG zdobył 100 tys. pkt. Co dalej? Analityk: przestrzeń do wzrostów się zawęża
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza