Pierwsze półrocze na rynkach było bardzo dobre, natomiast znaków zapytania nadal jest bardzo dużo. Czy to oznacza, że drugie półrocze będzie trudniejsze, bardziej wymagające?
Kamil Gemra (KG): Ten rok jest bardzo ciekawy i znajdujemy się w ciekawym momencie, jeśli chodzi o sytuację na światowych rynkach. Po bardzo udanym początku roku mamy ruch, który trudno zdefiniować. Czy jest to korekta, czy też może wcześniejsze zwyżki były korektą po dużych spadkach. Na razie wydaje się jednak, że teraz mamy do czynienia z korektą. Rynki oczywiście cały czas będą patrzeć na to, co dzieje się za oceanem, i będzie to miało na nie przełożenie. My jako polski lokalny rynek jesteśmy podatni na koniunkturę światową, natomiast również jesteśmy w bardzo specyficznym miejscu, co wynika chociażby z naszego położenia geograficznego. Czynniki ryzyka związane z naszym rynkiem są nieco inne niż na świecie. Wszyscy mamy nadzieję, że to ryzyko się nie zmaterializuje. Ewentualne zawirowania przy wschodniej granicy mogą natomiast mocno uderzać w nasz rynek. Liczę jednak, że sytuacja się nieco ustabilizuje.
To nasze położenie determinuje zachowanie inwestorów. W ubiegłym roku sam rozpocząłem przygodę z rynkami zagranicznymi. Myślę, że osób, które zaczęły się zastanawiać, czy Polska faktycznie jest dobrym miejsce do trzymania wszystkich oszczędności, jest więcej. Na rynkach zawsze bowiem można znaleźć jakąś ciekawą okazję. Niepewność na rynkach wciąż jest i raczej zostanie z nami przez najbliższe kilkanaście miesięcy, będzie się utrzymywała na podwyższonym poziomie.
Jak tę niepewność przełożyć na inwestycje? Dziś mamy mnóstwo dostępnych instrumentów finansowych. Czy nie utrudnia to wyboru tych najwłaściwszych?
Sebastian Zadora (SZ): Faktycznie na przestrzeni ostatnich kilku lat oferta lokalnego rynku kapitałowego rozszerzyła się w sposób rewolucyjny. Są to chociażby wspomniane już rynki zagraniczne. Dzisiaj jest to najmocniejsza tendencja, którą obserwujemy, z roku na roku ona przyspiesza. Coraz więcej zapytań i nowych rachunków, które otwieramy w naszych domu maklerskim, ma związek z chęcią inwestowania za granicą. W międzyczasie mieliśmy też pewną rewolucję, jeśli chodzi o dostęp do rynku pochodnych typu CFD. Patrząc dziś na ofertę i porównując ją z tym, co było kilka czy kilkanaście lat temu, mamy przepaść.