Zarząd VRG ma nadzieję na lepsze półrocze sklepów z modą

Odzież premium i najdroższe zegarki sprzedają się gorzej, a franczyzowe sklepy notują duże spadki przychodu. Poszukiwania rozwiązań dla Vistuli trwają.

Grupa VRG, w której głównymi rozgrywającymi są obecnie Jan i Mateusz Kolańscy (właściciel grupy Colian i jego syn), pokazała w czwartek i omówiła w piątek wyniki finansowe za pierwsze półrocze 2024 r.

Modowo-jubilerska spółka zanotowała w tym czasie 619 mln zł przychodu, o 2,8 proc. więcej niż rok wcześniej, utrzymała wynik operacyjny powiększony o amortyzację na poziomie 110 mln zł, ale jej zysk netto spadł o ponad 40 proc., do 30 mln zł.

Firma zmaga się przede wszystkim z problemami w segmencie modowym, który reprezentują marki Vistula, Wólczanka, Bytom i Deni Cler. Wpływy odzieżowych sklepów VRG były o 2,6 proc. niższe niż rok wcześniej. W tym samym czasie sklepy jubilerskie W.Kruk (sieć ma już placówki za granicą, na Węgrzech) urosły o 7,9 proc., do 334 mln zł.

Zarząd VRG podtrzymał, że w drugim półroczu br. chce poprawić sprzedaż marek modowych. Obiecał, że grupa dołoży „wszelkich starań”, aby osiągnąć ten efekt.

Dla przykładu w II kw. br. przychody sklepów Vistula spadły o prawie 5 proc., do 63,7 mln zł, przy czym najsilniej – o ponad 21 proc. – w sklepach franczyzowych. Zysk operacyjny marki spadł o 21 proc., do nieco ponad 10 mln zł.

Poszukiwania rozwiązań dla Vistuli trwają. – Szukamy odpowiedniego balansu między wizerunkiem, ofertą, promocją sprzedaży, działaniem sieci stacjonarnej i kanału online – komentuje Kolański. – Liczymy, że drugie półrocze przyniesie pierwsze widoczne zmiany na poziomie nie tylko jakości kolekcji i zatowarowania sklepów, ale przede wszystkim wyników – dodaje.

Kłopot z siecią franczyzową widać także w innych markach. To m.in. aby poprawić sytuację tego kanału, VRG wymyśliło koncept multibrandowych sklepów franczyzowych łączących oferty Vistuli, Bytomia i Wólczanki. W tym miesiącu ruszył pierwszy taki sklep.

Plany dla W.Kruk zakładają umacnianie pozycji w kraju i ostrożne działanie na rynkach zagranicznych. Wiceprezes VRG Michał Zimnicki przyznał, że na Węgrzech marka nie prowadzi na razie sprzedaży zegarków.

Grupa podtrzymała, że może rosnąć przez akwizycje. Myśli m.in. o przejmowaniu marek pasujących do jej portfela. Na koniec 2024 r. chce prowadzić 502 sklepy (11 mniej rok do roku) na 51,2 tys. mkw. (51 tys. na koniec czerwca br.).