Decyzja NWZ nie jest zaskoczeniem, bo wiodący akcjonariusz (Andriej Werewski poprzez Namsen) dysponuje już zdecydowaną większością głosów. Z raportów bieżących które napłynęły na rynek wynika, że podczas obrad miał zarejestrowanych 276 914 889 akcji, stanowiących 99,28 proc. głosów obecnych na zgromadzeniu i uprawniających do 94,37 proc. ogólnej liczby głosów w spółce.
Za obniżeniem kapitału zakładowego (poprzez umorzenie 6 602 000 akcji) oddano 278 121 598 głosów, 588 726 było przeciwko, a 200 600 się wstrzymało.Co ciekawe, Kernel podał też informację o „incydentalnym naruszeniu zasady 4.3 Dobrych Praktyk Ładu Korporacyjnego”. Zgodnie z tą zasadą, spółka powinna zapewnić powszechnie dostępną transmisję obrad walnego zgromadzenia w czasie rzeczywistym. Kernel tłumaczy, że nie zapewnił jej z trzech powodów: niewielkiej liczby uchwał mających zostać podjętych, ogólnego charakteru uchwały oraz małej liczby akcjonariuszy wyrażających zainteresowanie uczestnictwem w NWZ, „w którym bierze udział tylko jeden akcjonariusz, który zdecydował się osobiście uczestniczyć w NWZ”. Trudno spodziewać się, żeby osobiście na walnym stawili się akcjonariusze mniejszościowi np. z Polski, zważywszy na fakt, że obrady odbywały się w Luksemburgu (tam zarejestrowany jest Kernel).
Czy będzie przymusowy wykup?
Argumenty spółki wydają się mocno nietrafione, zważywszy na emocje jakie wywołuje planowane wycofanie Kernela z giełdy. W cały proces zaangażowały się m.in. organizacje inwestorów, a nawet politycy.
Wbrew stwierdzeniu spółki podjęta uchwała jest istotna, ponieważ przybliża Werewskiego do przejęcia kontroli nad pozostałą częścią akcji. Do progu 95 proc. (umożliwia przeprowadzenie przymusowego wykupu) brakuje mu już tylko 0,63 proc.
Czytaj więcej
W poniedziałek sąd miał zajmować się pozwami akcjonariuszy mniejszościowych. Co zdecydował? Próżno szukać raportu bieżącego w tej sprawie.