Andrzej Gantner, PFPŻ: System kaucji powstanie za ponad miliard

– Myślę, że nikt o zdrowych zmysłach nie zainwestuje nawet złotówki, zanim nie zobaczy finalnej wersji ustawy o systemie kaucyjnym
podpisanej przez prezydenta – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Publikacja: 14.10.2022 17:22

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z parkietu” był Andrzej Gantner, dyrektor gen

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z parkietu” był Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Foto: parkiet.com

Jak ma wyglądać system kaucyjny według dzisiejszych założeń?

Może czekaliśmy długo, ale warto było. Ministerstwo Klimatu i Środowiska uwzględniło dużą część uwag od wprowadzających, tak by te firmy były w stanie stworzyć system kaucyjny dla opakowań. To producenci napojów muszą stworzyć system, zainwestować w stworzenie podmiotu reprezentującego, a ten, czyli operator – musi przygotować system IT, rozliczenia ze sklepami, z producentami, rozliczać kaucje. Cieszy nas, że stworzenie operatora jest wyłącznie na barkach wprowadzających, bo to producenci odpowiadają za uzyskanie odpowiedniego poziomu zbiórki i stosowanie recyklatu.

Czy w nowym projekcie pojawiły się jakieś nowe zapisy?

Tak, do projektu dodano zapisy gwarantujące własność zebranych opakowań, możliwość rozliczenia kosztów netto w całej operacji systemu kaucyjnego, sprzedaż surowca wtórnego z zebranych odpadów. Mamy nadzieję, że operator będzie gwarantował swoim członkom redystrybucję recyklatu w proporcji do zebranych opakowań danej firmy. To bardzo ważne, bo od 2025 r. każda butelka PET będzie musiała zawierać 25 proc. recyklatu, co już dziś zapowiada ogromny wzrost zapotrzebowania. My postulowaliśmy, by wzorem innych krajów działał jeden operator, to byłoby łatwiejsze i prostsze, ale jednak wprowadzono wiele zapisów, które gwarantują, że nawet przy wielu operatorach ten system będzie funkcjonalny.

Czy jest możliwość pogodzenia u jednego operatora interesów małych producentów napojów i globalnych marek?

To producenci napojów chcieli jednego operatora na rynku, także by móc zarządzać efektywnością ekonomiczną całego procesu, bo każdy producent przystępujący do operatora będzie współfinansował ten system. Dlatego im większy operator, tym mniejszy koszt jednostkowy rozkładający się na liczbę zebranych opakowań, jeden system IT, jedna logistyka – to obniża koszty i dla małych i dla dużych firm. Raczej nie będzie możliwości dyskryminowania wprowadzających, zapisy gwarantują równy dostęp wszystkich operatorów do sklepów. Operatorzy będą mieli więc równy dostęp do rynku, ale jak będą kształtowały swoje koszty i jakie koszty będą ponosić wprowadzający, którzy do niego dołączą, to sprawa wolnego rynku. Raczej po jakimś czasie zostanie niewielka liczba operatorów, tak pokazuje praktyka w UE.

A na co muszą uważać producenci napojów?

Firmy będą mogły wybierać operatorów, powinny więc np. zwracać uwagę, czy dany operator gwarantuje im dostęp do recyklatu. To ważne, bo to operator będzie właścicielem recyklatu. Zrezygnowano też ze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i zostawiono jedynie spółkę akcyjną z kapitałem 5 mln zł. To bardzo rozsądne, zapobiegnie sytuacji, że mogłoby powstać wiele firm krzaków, które po pół roku znikną z pieniędzmi wprowadzających i z kaucją. Operator ma poważne zobowiązania finansowe zarówno wobec wprowadzających, jak i sklepów, bo rozlicza z nimi kaucję i odbiera opakowania, ale również wobec Skarbu Państwa. To ma być także spółka działająca non profit.

Federacja PFPŻ skupia największych graczy na rynku. Czy te firmy przymierzają się do stworzenia operatora?

Ustawa daje możliwość utworzenia operatora przez firmy wprowadzające i organizacje je reprezentujące, jak związki pracodawców czy izby gospodarcze. Wszystko będzie zależało od decyzji firm, jak będą chciały rozegrać ten akcjonariat. Na pewno wszyscy duzi wprowadzający w świetle aktualnych zmian w projekcie ustawy będą chcieli utworzyć operatora i to jak najszybciej. Wcale nie trzeba jednak inwestować w tworzenie operatora, by być w systemie, podejrzewam, że tylko największe firmy zdecydują się na tworzenie operatorów. A inne firmy mogą z operatorem podpisać umowy na obsługę.

A ile stworzenie tego systemu może kosztować?

Modeling, który wykonaliśmy dwa lata temu, przewidywał, że to będzie kosztowało grubo powyżej pół mld zł. Dziś możemy mówić o kwotach powyżej miliarda zł, ten system musi być bardzo dobrze skonstruowany, ma za zadanie rozliczyć co do sztuki każdą butelkę i nieodebraną kaucję, każdy koszt w sklepie, na który umówią się z operatorem. To będzie potężna operacja, także logistyczna. Inne kraje mają różne metody, np. wykorzystanie sieci logistycznej dostaw napojów do odbioru zebranych opakowań, co pozwala zaoszczędzić koszty.

Załóżmy, że ustawa przejdzie już w tym kształcie przez Sejm, jakie będą kolejne kroki branży?

Myślę, że nikt o zdrowych zmysłach nie zainwestuje nawet złotówki, zanim nie zobaczy finalnej wersji ustawy podpisanej przez prezydenta. A wtedy potrzebujemy minimum dwóch lat, by postawić system i operatora. Gdy powstanie ustawa, wprowadzający będą analizowali, kto będzie w stanie zainwestować w stworzenie operatora, inni będą czekali na warunki współpracy oferowane przez operatorów. Czeka nas wiele rozmów z handlem detalicznym, choćby by określić poziomy kosztów handling fee, a sytuacja kosztów w Polsce jest dramatycznie dynamiczna.

Handel i konsumpcja
Dino i Żabka na giełdzie idą w różne strony
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Handel i konsumpcja
Dino wraca do formy
Handel i konsumpcja
Dino Polska z mocnym otwarciem po wynikach
Handel i konsumpcja
Grupa CCC na fali. Ma cel dla Modivo
Handel i konsumpcja
Żabka rośnie szybciej niż rynek, podtrzymuje plany
Handel i konsumpcja
Żabka nie chce wolnej Wigilii. "Nie widzimy potrzeby zmian"