- Emperia mogłaby jeszcze w I półroczu 2011 r. połączyć się za spółką o przychodach kilkuset milionów złotych - powiedział Artur Kawa, prezes Emperii. Nie zaprzeczył, że chodzi m.in. o Bomi. - Na pewno będzie to jeden z tematów, nad którym będziemy się pochylać. Niektórzy akcjonariusze Bomi mówili, że są zainteresowani wejściem inwestora strategicznego – dodał.
Po tej wypowiedzi inwestorzy rzucili się do zakupu akcji Bomi. Kurs rósł nawet o 12 proc. Około godziny 12.00 walory wyceniano na 9,01 zł, po wzroście kursu o 10,7 proc. Emperia zdecydowała, że skupi się na działalności detalicznej, po tym jak podpisała umowę z Eurocashem, dotyczącą sprzedaży spółek dystrybucyjnych, w tym Tradisu. Firmy poinformowały o tym wczoraj wieczorem.
- To sytuacja, gdzie obie strony wyrywają. Razem stworzymy firmę, która będzie zdecydowanym liderem rynku dystrybucji FMCG (dobra szybkozbywalne – red.). Będziemy mieć roczne przychody rzędu 14 mld zł – zapowiedział na dzisiejszej konferencji prasowej Luis Amaral, prezes i największy udziałowiec Eurocashu.
Z warunków transakcji zadowolony był również szef Emperii. – Cieszymy się, że udało nam się dojść do porozumienia i obronić Emperię przed wrogim przejęciem. Jesteśmy przekonani, że przyjęte przez nas warunki porozumienia są bardzo korzystne dla akcjonariuszy naszej spółki zarówno pod względem cenowym, jak i formy samej transakcji. Teraz będziemy mogli w pełni skoncentrować się na segmencie supermarketów. Za 2-3 tygodnie opowiemy o naszej strategii – powiedział Kawa.
Wartość transakcji to 926 mln zł. Z tego 454 mln zł Eurocash zapłaci gotówką, a resztę akcjami (stanowiącymi do 14 proc. kapitału Eurocashu). Ich cena emisyjna ma wynosić 22,21 zł. - Jedynym warunkiem sfinalizowania umowy jest zgoda Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – powiedział Amaral. Strony spodziewają się, że zamkną transakcję do końca czerwca 2011 r.