Zakłady Mięsne Herman: Mamy plan, firma bardzo szybko może wyjść na plus

Z Witoldem Szczepaniakiem, wiceprezesem Zakładów Mięsnych Herman ds. restrukturyzacji, rozmawia Aneta Wieczerzak-Krusińska

Aktualizacja: 24.02.2017 03:30 Publikacja: 18.11.2011 01:22

Zakłady Mięsne Herman: Mamy plan, firma bardzo szybko może wyjść na plus

Foto: Archiwum

Najbliższe NWZA Zakładów Mięsnych Herman zwołane na 12 grudnia ma decydować o dalszym istnieniu spółki. Zarząd jest przekonany, że uda się przezwyciężyć problemy, co wynika z projektów uchwał. Jak ocenia pan szansę na takie rozwiązanie?

Jestem dobrej myśli. Moim zdaniem szanse na to, że spółka przetrwa, wynoszą 90 proc. Akcjonariusze poznali plan naprawczy przygotowany przez nowy zarząd i udzielili spółce leasingu zwrotnego na kwotę 1,5 mln zł. Jest to zastrzyk gotówki, która pójdzie na redukcję zadłużenia i bieżącą działalność. Dlatego zagrożenie, że udziałowcy będą głosować za likwidacją spółki, praktycznie nie istnieje. Gorzej wygląda sytuacja z wierzycielami. Co prawda robimy wszystko, żeby nie złożyli wniosku o ogłoszenie upadłości zakładów, tzn. negocjujemy, by rozłożyli obecny dług na raty i sprzedawali surowiec na kredyt kupiecki, ale zawsze pozostaje cień niebezpieczeństwa, że ktoś straci cierpliwość.

Jakie jest zadłużenie spółki i kim są wierzyciele?

Na koniec września Herman miał 14–15 mln zł długu, głównie u dostawców. Wierzytelności w stosunku do poszczególnych kontrahentów wahają się od 50 tys. do 1 mln zł. U sześciu głównych wierzycieli mamy dług przekraczający kwotę 200 tys. zł.

To z tymi największymi jest problem?

Najtrudniejsze rozmowy dotyczą dwóch czy trzech wierzycieli z grupy średnich, tzn. takich, u których jesteśmy zadłużeni na 100–150 tys. zł.

Poprzedni zarząd miesiąc temu został odwołany w przedziwnych okolicznościach – w przypadku każdej z odwołanych osób podawano przyczyny zdrowotne lub osobiste. Co to za dziwna epidemia w Hermanie?

Nie chcę oceniać poprzedniej ekipy. Jeśli jednak spółka przez cztery lata nie realizuje zysków, to w końcu muszą się pojawić zmiany. Niektóre decyzje poprzednich władz można określić jako nieracjonalne. Bo jak inaczej nazwać sytuację, kiedy spółka sprzedaje swoje wyroby poniżej kosztów bezpośrednich, np. surowców i robocizny, a nierentowne produkty wspiera jeszcze promocjami w sklepach.

A jakie działania naprawcze proponuje nowy zarząd?

Z jednej strony chcemy zredukować koszty działania, a z drugiej podnieść rentowność produktów. Ten pierwszy cel zamierzamy osiągnąć przez renegocjowanie umów dotyczących zaopatrzenia w surowce, a w niektórych przypadkach nawet zmianę dostawców. Nastąpi też znaczna redukcja zatrudnienia. Do tej pory pracę straciło około 20 osób z 250 zatrudnionych na koniec października. W perspektywie najbliższych miesięcy zwolnienia obejmą w sumie jedną trzecią załogi ze wszystkich działów – od administracji poczynając, przez służby handlowe i pomocnicze, a kończąc na produkcji. Do końca I kwartału zakończymy proces restrukturyzacji zatrudnienia. Chcemy go rozłożyć w czasie, by nie ponosić dodatkowych kosztów związanych z odprawami.

Jak zamierzacie podnieść rentowność produkcji?

Oprócz obniżania kosztów wytworzenia wprowadzamy też podwyżki. Ceny naszych wyrobów wzrosną średnio o 10–15 proc. Chcemy też sprzedawać więcej produktów wysokomarżowych, czyli takich, w których zawartość mięsa jest najwyższa, np. wędzonki i szynki. Będziemy przy tym wspierać ich sprzedaż promocją. Te zmiany oznaczają, że produkcja w Hermanie spadnie o jedną trzecią, ale będzie dzięki temu zoptymalizowana.

W planach jest też zamykanie nierentownych sklepów firmowych? Ile placówek zniknie?

W I kwartale przyszłego roku zlikwidujemy około dziesięciu sklepów, z których każdy przynosi średnio 5–6 tys. zł straty miesięcznie. W dłuższej perspektywie, tzn. w III lub IV kwartale 2012 r., podobną liczbę placówek będziemy chcieli otworzyć.

Kiedy działania naprawcze przełożą się pozytywnie na wyniki spółki?

Firma może bardzo szybko wyjść na plus. Zakładam, że dzięki restrukturyzacji już pierwszy kwartał 2012 r. będzie na plusie. Jeszcze ten rok zakończymy pod kreską, bo strata po dziewięciu miesiącach jest zbyt duża, żeby ją odrobić. Przekracza 3 mln zł, z czego ponad 1 mln zł to strata z ostatniego kwartału. Nie podejrzewam, by końcówka roku przyniosła zmniejszenie tej straty, ale prawdopodobne jest to, że sam IV kwartał zakończymy wynikiem w okolicy zera.

A o ile mogą się zmniejszyć przychody?

Faktycznie nie uda nam się utrzymać ubiegłorocznego poziomu przychodów. Możliwy jest spadek rzędu 5–10 proc.

Dziękuję za rozmowę.

Handel mięsem ciągle ze stratą

Zakłady Mięsne Herman zadebiutowały na giełdzie w lutym 2008 r. Od tego czasu w każdym kolejnym roku spółka ponosiła stratę. W minionym roku była 1,8 mln zł pod kreską, przy obrotach na poziomie 47,3 mln zł. Po dziewięciu miesiącach tego roku ma 3,05 mln zł straty netto i 32,06 mln zł przychodów. Od początku tego roku akcje firmy zostały przecenione o około połowę. Herman jest wyceniany teraz przez rynek na blisko 11 mln zł. Handel akcjami na GPW jest prowadzony w systemie podwójnych notowań. Podkarpackie przedsiębiorstwo jest kontrolowane przez PPH Fiejdasz i Wspólnicy, które posiada 96 proc. głosów na WZA. kaa

Handel i konsumpcja
Upadła Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Palikot w areszcie. Czy to początek końca?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Rainbow Tours: Akcjonariusz sprzedeje akcje w ABB. Kurs w dół
Handel i konsumpcja
Kwartalne wyniki LPP rozczarowały. Analityk: LPP zaczyna ścigać się z CCC
Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Szef Protektora szuka pieniędzy
Handel i konsumpcja
Pepco Group wreszcie zyskuje po wynikach