Pieniądze mają pochodzić z planowanej emisji akcji. Na razie rozważana jest zarówno oferta prywatna, jak i z prawem poboru. Decyzje mają być podejmowane na walnym zgromadzeniu, które powinno się odbyć w maju. – Po opublikowaniu wyników za 2011 r. rada nadzorcza zarekomenduje projekty uchwały na WZA – mówi Gniady. Spółka jest wyceniana teraz przez rynek na nieco ponad 10 mln zł.

Problemem jest jednak niska cena papierów na giełdzie, która jest znacznie poniżej wartości nominalnej akcji wynoszącej 1,06 zł. Wczoraj za walory Mewy płacono 35 groszy. Gniady przyznaje, że wzrost kursu jest mało prawdopodobny. Dlatego rozważane jest obniżenie wartości nominalnej akcji. Spółka poprzez obniżenie kapitału zakładowego pokryje część poniesionych strat. Po dziewięciu miesiącach 2011 r. miała 10,4 mln zł straty netto przy 10,5 mln zł przychodów.

– Musi nastąpić przełom w sposobie prowadzenia biznesu – mówi Gniady. Jego zdaniem Mewa powinna stać się holdingiem i rozwijać w nowych kierunkach. Pozyskane pieniądze zamierza wykorzystać na przejęcia firm z sektora obrotu wierzytelnościami i produkcji energii odnawialnej. – Zarząd prowadzi już rozmowy w tym zakresie, ale na razie nie podpisano żadnych porozumień – dodaje. Uważa, że po kilku deficytowych latach w tym roku jest szansa na wypracowanie zysku. – Ten rok powinniśmy zakończyć na niewielkim plusie. Większość działań restrukturyzacyjnych zostało już przeprowadzonych – mówi Gniady.