Narastają emocje i kontrowersje wokół przejęcia Eko Holdingu. Dwa międzynarodowe fundusze private equity – Advent i Mid Europa – przekonują do swoich racji.
Zapisy w wezwaniu ogłoszonym przez Advent rozpoczęły się 28 września i potrwają do 29 października. Dojdzie ono do skutku, jeśli na ofertę odpowie 80 proc. akcjonariuszy giełdowej spółki.
Z kolei zapisy w wezwaniu ogłoszonym przez Mid Europę będą zbierane od 25 października do 26 listopada. Wezwanie dojdzie do skutku, jeśli MEP nabędzie jedynie 26 proc. kapitału. Co ciekawe, przy podobnych transakcjach z reguły celem funduszu są pakiety większościowe.
Gradecki kontra reszta
Fundusz Advent płaci 4,7 zł za akcję, a Mid Europa 5,5 zł. Ten ostatni sugeruje, że byłby skłonny podnieść cenę, po przeprowadzeniu due diligence. Na to jednak nie zgadza się Krzysztof Gradecki, który wraz z żoną kontroluje w sumie ponad 55 proc. kapitału Eko Holdingu. Wybrał on Advent i nie zamierza zmieniać zdania. Podkreśla, że w jego ocenie ten fundusz będzie dla Eko Holdingu lepszym partnerem niż Mid Europa, która już ma w swoim portfelu sieć Żabka.
Finansowi zwierają szyki
Tymczasem pozostałych akcjonariuszy argumenty Gradeckiego nie przekonują. Na rynku już od kilku tygodni mówi się, że największy akcjonariusz preferuje Advent, ponieważ może liczyć na dodatkową premię. Inwestorów niepokoi m.in. zapis, na mocy którego Gradecki (jeśli wezwanie się powiedzie) część pozyskanych pieniędzy zainwestuje ponownie w Eko Holding. Zdaniem inwestorów finansowych szczegóły tej umowy powinny zostać ujawnione.