Jabłko niezgody, czyli Cydr Lubelski kontra brytyjski Strongbow

Sadownicy chcą wprowadzić definicję polskiego cydru, aby uchronić nasz rynek przed zalewem trunków importowanych przez browary. Popiera ich Ambra. Co na to Grupa Żywiec?

Aktualizacja: 06.02.2017 20:09 Publikacja: 22.08.2015 17:38

Jabłko niezgody, czyli Cydr Lubelski kontra brytyjski Strongbow

Foto: 123rf

Jestem totalnie zacydrowana – przyznaje piosenkarka Natalia Przybysz w nagraniu na stronie internetowej Zacydrowani.pl. Portal jest częścią kampanii prowadzonej przez Lubelskie Stowarzyszenie Miłośników Cydru (LSMC) zabiegające o wylansowanie polskiego cydru naturalnego, wytwarzanego wyłącznie ze świeżego soku z polskich jabłek, bez sztucznych dodatków.

Naturalny, czyli lepszy

Aby taki właśnie trunek zyskał uznanie konsumentów, konieczna jest zmiana przepisów, m.in. wprowadzenie do ustawy winiarskiej definicji polskiego cydru. Miałby zawierać od 1,2 do 8,5 proc. alkoholu i powstawać tylko w wyniku fermentacji nastawu, w którym udział jabłek – uprawianych wyłącznie na terenie Polski – nie byłby mniejszy niż 80 proc.

W LSMC obawiają się, że jeżeli nie zmienimy prawa, to zaleją nas produkty cydropodobne. – To często masowe, zagraniczne produkcje, wytwarzane przez wielkie koncerny browarnicze z koncentratów i sztucznie aromatyzowane. Nie mają one nic wspólnego ze smakiem polskich jabłek – zaznacza Tomasz Solis, wiceprezes LSMC.

Na stronie Zacydrowani.pl postulaty LSMC poparło blisko 4 tys. osób. Swojego poparcia, także finansowego, dla Stowarzyszenia nie ukrywa grupa Ambra, producent Cydru Lubelskiego. Marka powstająca w zakładzie w Biłgoraju ma ponad 50 proc. udziałów rynkowych.

– Skoro Polska ma na sercu rozwój naszego rolnictwa i sadownictwa, to powinniśmy zareagować na zalew cydrów z innych krajów, gdzie wymogi dotyczące jakości są znacznie niższe niż u nas, jak np. w Wielkiej Brytanii i Słowacji – mówi Robert Ogór, prezes Ambry.

Jak wyjaśnia, będąc członkiem UE, nie mamy prawa, aby tak po prostu zamknąć granice przed produktami dopuszczonymi do sprzedaży w innych krajach. Możemy jednak na gruncie prawa unijnego chronić naszych konsumentów i sadowników, nakazując oznaczenie mieszanek zwanych w innych krajach cydrem w sposób wyraźnie odróżniający je od cydrów wytwarzanych zgodnie z naszym prawem. Możemy też wspierać naszą produkcję przez wyraźne wyróżnienie cydrów naturalnych z krajowych surowców.

Jak włoskie wino

Cydr pod marką Crowmoor oferuje w restauracjach Carlsberg Polska, a Kompania Piwowarska sprzedaje Green Mill Cider. Nie jest jednak tajemnicą, że napiętnując „cydropodobne produkty koncernów browarniczych", sadownicy mają na myśli przede wszystkim brytyjski Strongbow. Od wiosny 2015 r. sprzedaje go u nas Grupa Żywiec, wicelider polskiego rynku piwa.

– Wprowadzając do Polski markę Strongbow, niemającą nic wspólnego nie tylko z polskimi jabłkami i naturalnym cydrem, ale nawet z aktualną definicją cydru w polskim prawie, Grupa Żywiec przyczynia się do niszczenia tego dopiero rodzącego się rynku – uważa Ogór. – A przecież, będąc tak dużą firmą, z olbrzymimi możliwościami marketingowymi i dystrybucyjnymi, mogliby – mając dobry produkt – przyczynić się do jego rozwoju.

W Żywcu wyjaśniają, że Strongbow dostępny w Polsce jest produkowany pod nadzorem Strongbow Apple Cider Makers Holandia na Słowacji, która jest jednym z trzech centrów wytwarzających markę na rynek europejski. Powstaje w procesie fermentacji soku jabłkowego i został wprowadzony na rynek zgodnie z obowiązującymi przepisami.

– Rynek powinien oferować konsumentom jak najszerszy wybór i nie powinno być tak, że wyłącznie jedna firma może decydować o warunkach rozwoju całej kategorii produktowej. Próba zawężania definicji cydru nie służy konsumentom i nie sprzyja rozwojowi tego rynku w Polsce – mówi Magdalena Brzezińska, rzecznik Grupy Żywiec.

Dodaje, że Strongbow to obecnie najchętniej wybierana przez konsumentów marka cydru na świecie. – Również polscy konsumenci wysoko oceniają smak Strongbow. W badaniu przeprowadzonym przez firmę Ipsos, Strongbow został uznany przez polskich konsumentów za numer jeden pod względem smaku w porównaniu z liderem rynkowym, co wróży duży potencjał dla wzrostu tej marki w przyszłości – mówi Brzezińska.

Prezes Ambry jest oburzony działaniami browarów, tym bardziej że dla nich cydr to zaledwie niewielki dodatek do biznesu piwnego. Tymczasem dla wielu polskich firm, a głównie dla sadowników, jego produkcja jest szansą na rozwój. – Tylko produkcja cydru przez rolników sprawi, że Polska, jako czołowy producent jabłek na świecie, stanie się liczącym się i wiarygodnym producentem cydru. To głównie rolnicy wytwarzają wina w krajach, które są winiarskimi potęgami, jak Hiszpania czy Włochy – zaznacza Ogór.

W Polsce cydr robi na razie tylko niespełna 10 z około 50 tys. właścicieli sadów.

Aby to zmienić, LSMC proponuje np. wprowadzenie zerowej lub niższej stawki podatku akcyzowego dla naturalnego cydru – jak i gruszkowego perry – produkowanych metodami tradycyjnymi. Z obniżenia w 2013 r. stawki podatku z 158 zł na hl do 97 zł na hl korzystają dziś tylko cydry i perry, które zawierają nie więcej niż 5 proc. alkoholu. O taki poziom trudno w małej cydrowni.

W rękach Brukseli

Ambra jest jedyną polską firmą działającą na skalę przemysłową, która fermentuje świeży sok z jabłek. Większość producentów robi to z koncentratu jabłkowego, co umożliwia polska ustawa winiarska.

Walka o rynek cydru nie dziwi, bo choć wciąż mały, ma szanse nadal rosnąć. Na podobny boom nie mogą już liczyć piwa czy wina gronowe. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku kupiliśmy o 76 proc. więcej cydru niż przed rokiem. W całym 2015 r. popyt na niego może się podwoić, do około 20 mln litrów.

Resort finansów poinformował „Parkiet", że nie prowadzi prac nad zmianami stawek akcyzy na cydr i perry. Co z definicją polskiego cydru? Nawet jeżeli minister rolnictwa Marek Sawicki tuż przed wyborami chciałby zrobić ukłon w stronę swoich wyborców, to musiałaby się na to zgodzić Komisja Europejską. Prawo unijne mówi jednak, że na kraj pochodzenia w nazwie mogą liczyć produkty posiadające tzw. oznaczenie geograficzne (np. polska wódka).

– Jeżeli nie uda się wyodrębnić definicji cydru polskiego, to wyróżnijmy w polskim prawie przynajmniej cydr naturalny – proponuje prezes Ambry. – Biorąc pod uwagę, że będzie wytwarzany ze świeżego soku jabłkowego, oznacza, iż – chociażby z powodów logistycznych – będzie powstawał z polskich owoców.

– Postulowana przez LSMC regulacja rynku może być traktowana jako próba ograniczenia konkurencji i zahamowania wzrostu rynku cydru, poprzez wytworzenie zbyt wysokich barier wejścia innych producentów – uważa Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP. – Taka sytuacja nie przełoży się także na sprzedaż jabłek, z których część trafia obecnie do producentów soków i w tej formie może stanowić bazę dla producentów cydru.

[email protected]

Nie chcemy już reklamy

Elżbieta Pawłowska, dyrektor biura Polskiej Rady Winiarstwa

Cydr ma duży potencjał rozwoju w Polsce, która jest liczącym się producentem jabłek na świecie. Jednak to, czy tak się rzeczywiście stanie, zależy w dużym stopniu od tego, jakie produkty będą dominować na rynku. Mamy krajowe przepisy, które zapewniają wysoką jakość cydru. Wyraźnie określają, że powinien być wyprodukowany w wyniku fermentacji alkoholowej nastawu na cydr i nie dopuszczają aromatyzacji. Niestety, nie każdy kraj unijny ma tak wysokie standardy. A to oznacza, że na nasz rynek mogą trafiać produkty importowane słabej jakości, które z prawdziwym cydrem nie mają wiele wspólnego. Dlatego Polska Rada Winiarstwa zdecydowała, że nie będzie już zabiegać o umożliwianie reklamy cydru. Byłoby to jedynie na rękę dużym koncernom browarniczym, które sprowadzają cydr z zagranicy i – w przeciwieństwie do większości krajowych firm winiarskich – stać je na duże kampanie promocyjne.

Piwo się obroni

Danuta Gut, dyrektor biura Związku Browary Polskie

Duże firmy piwowarskie mają szerokie portfolio produktów i nie od dziś są w nim znane na świecie marki cydru. Nie dziwi więc, że zdecydowały się wprowadzić je u nas, gdy krajowy rynek cydru zaczął się rozwijać. Jest mało prawdopodobne, że cydr kiedykolwiek osiągnie tak silną pozycję w Polsce jak piwo. Ale może odebrać mu okresowo część konsumentów w szczycie sezonu letniego ze względu na, podobnie jak w piwie, niską zawartość alkoholu i właściwości orzeźwiające. Tradycje piwowarskie są w Polsce bardzo długie, a przez ostatnie ćwierć wieku cała branża piwowarska – zarówno duże, jak i małe firmy – prowadziła szeroko zakrojone działania budujące kulturę picia piwa. Dzięki temu jest ono najpopularniejszym niskoalkoholowym napojem w Polsce, a w ciągu roku sięga po nie ponad 80 proc. dorosłych konsumentów. Dzięki innowacjom i nowym stylom piwo jest obecne na naszych stołach cały rok.

Handel i konsumpcja
Techniczny problem eObuwia
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Handel i konsumpcja
LPP bliżej ugody z KNF
Handel i konsumpcja
Pepco Group wstaje z kolan
Handel i konsumpcja
Asbis dobrze zaczął rok. Sprzedaż odbija
Handel i konsumpcja
Pepco Group odbija się od dna. Inwestorzy liczą na sprzedaż Poundland
Handel i konsumpcja
Asbis pokazał wyniki. Akcje drożeją