Bez niespodzianki
Problemy, z jakimi boryka się obecnie Argentyna, nie są przypadkowe. Od prawie czterech lat w tym kraju szaleje recesja. Od początku drugiego półrocza 2001 roku spadek PKB wyniósł 11% w skali roku. Trwałemu deficytowi na rachunku bieżącym oraz deficytowi budżetowemu towarzyszy powiększanie zadłużenia zagranicznego, które niemal podwoiło się w ciągu ostatnich ośmiu lat, jak wynika z obliczeń analityków Deutsche Bank Research. Utrzymywanie inflacji w ryzach od lat nie stanowi wystarczającego argumentu zachęcającego inwestorów zagranicznych do napływu kapitału do tego kraju (od trzech lat tak naprawdę panuje deflacja). Ubiegłoroczny napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych (FDI) stanowił około 1/4 wartości FDI z 1999 roku (5,3 mld USD wobec 22,6 mld USD). Kapitał portfelowy omija szerokim łukiem Argentynę. W ostatnich trzech latach jego saldo było ujemne, a jego wypływ sięgnął łącznie 15 mld USD.
Problemy, z jakimi boryka się obecnie Argentyna, nie są również niespodziewane. Zjawiska, o których przed chwilą była mowa, nie powstały przed kilkoma miesiącami ani tygodniami. Są raczej wynikiem długoletnich niekorzystnych trendów, których nagromadzenie się doprowadziło do eskalacji kryzysu w tym kraju. Indeks argentyńskiego rynku akcji Merval dyskontuje pogorszenie koniunktury w gospodarce już od lata 1997 roku. Od tego czasu stracił on na wartości 60% (spadek z 850 pkt. do 340 pkt.). W 2001 roku Merval zniżkował prawie o 52%.
Lata 80., lata 90.
Lata osiemdziesiąte okazały się straconą dekadą dla gospodarki argentyńskiej. Często zmieniały się rządy, które mimo wprowadzenia w 1983 roku demokracji po półwieczu dyktatury wojskowej nie potrafiły zapewnić stabilności gospodarczej. W konsekwencji wzrost gospodarczy tego kraju był nieregularny, a dodatkowo towarzyszyła mu galopująca inflacja (w tej dekadzie PKB średniorocznie malał o 1,33%). Pod koniec lat 80. wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych sięgnął prawie 5000%. Zmęczone tą sytuacją społeczeństwo zaczęło coraz bardziej zdecydowanie naciskać na polityków, aby dokonali odpowiednich zmian. Receptą na sukces miało być powiązanie kursu lokalnej waluty z amerykańskim dolarem, co stało się w kwietniu 1991 roku. Ówczesna jednostka monetarna, australes, została powiązana z dolarem w stosunku 10000:1. Od stycznia 1992 roku w miejsce australes weszło peso, które było powiązane z dolarem w stosunku 1:1. W ten sposób wiążąc wartość peso z walutą największej gospodarki na świecie, rząd miał na celu zduszenie hiperinflacji.