Niech drżą nieuczciwi

Sejm przyjął ustawę o udostępnianiu informacji gospodarczej. Jej główne cele to zwiększenie bezpieczeństwa obrotu oraz walka z plagą wyłudzeń i oszustw.

Publikacja: 15.01.2003 09:00

Ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczej ma stworzyć nowoczesne mechanizmy weryfikacji wiarygodności płatniczej kontrahenta przed zawarciem umowy. Na pewno nie wyeliminuje całkowicie oszustw i nadużyć z naszego życia gospodarczego, ale - zdaniem autorów - może je w znacznym stopniu ograniczyć. Z jednej strony ma umożliwić dostęp do danych o nierzetelnych dłużnikach zainteresowanym podmiotom. Z drugiej - poddać ten proces rygorom zapewniającym wiarygodność informacji oraz ochronę praw osób, których informacje dotyczą.

Komercyjne biura

Co zatem ma obejmować informacja gospodarcza? Udostępniane będą dane dotyczące: osób fizycznych, osób prawnych lub jednostek organizacyjnych nie posiadających osobowości prawnej, dotyczące zobowiązania pieniężnego oraz posłużenia się podrobionym lub cudzym dokumentem. Zakres informacji w każdej z tych kategorii jest zróżnicowany, tak aby w wystarczający sposób zidentyfikować stronę transakcji lub ustalić istotne cechy zobowiązania pieniężnego. Jako zasadę przyjęto, że informacje te będą udostępniane wyłącznie przez biura informacji gospodarczej. Działalność ta ma mieć charakter komercyjny. Będą ją prowadziły tylko wyspecjalizowane spółki akcyjne o kapitale zakładowym nie mniejszym niż 4 mln zł. Co więcej, biura nie będą mogły prowadzić żadnej innej działalności poza przyjmowaniem, przechowywaniem i ujawnianiem informacji gospodarczych. Ich praca, ze względu na jej szczególny charakter, będzie nadzorowana przez państwo.

Przekazywanie informacji gospodarczych przez przedsiębiorców do biur informacji gospodarczej ma być oparte na zasadzie dobrowolności. Przedsiębiorca, jeśli zdecyduje się na tego typu współpracę, będzie musiał zawrzeć z biurem pisemną umowę.

Kto kogo ujawni

Przepisy ustawy wymieniają 20 kategorii przedsiębiorców, którzy będą mogli przekazywać informacje gospodarcze o zobowiązaniach konsumentów. Są to m.in.: banki, zakłady ubezpieczeń i pośrednicy ubezpieczeniowi, spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, operatorzy lub podmioty udostępniające usługi telekomunikacyjne, dostawcy energii elektrycznej, ciepła, paliw gazowych i wody, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, świadczący usługi przewozu osób w regularnej komunikacji publicznej, operatorzy telewizji kablowej i satelitarnej oraz domy maklerskie i podmioty wydające elektroniczne instrumenty płatnicze. Jest to tak szerokie spektrum, że praktycznie każda dziedzina naszej aktywności zostanie poddana "inwigilacji biur informacji gospodarczej".

Będą bariery

Aby nie było pewnej dowolności przy przekazywaniu danych, a w szczególności aby ograniczyć możliwość nieuzasadnionego przekazywania informacji o konsumentach, wprowadzono ograniczenia w tym zakresie. Przedsiębiorca będzie mógł podać dane tylko wtedy, gdy będą spełnione łącznie następujące warunki:

l zobowiązanie powstanie z tytułu umowy o kredyt konsumencki lub umowy o przewóz osoby w regularnej komunikacji publicznej,

l łączna kwota zobowiązań konsumenta wynosi co najmniej 200 zł,

l świadczenie jest wymagalne od co najmniej 60 dni,

l upłynął co najmniej miesiąc od wysłania przez przedsiębiorcę listem poleconym, na adres do korespondencji wskazany przez konsumenta, a jeżeli go nie wskazał, to na adres miejsca zameldowania na pobyt stały lub czasowy, wezwania do zapłaty, zawierającego ostrzeżenie o zamiarze przekazania danych do biura, z podaniem nazwy i adresu siedziby tego biura.

Przepis chroniący konsumenta ma umożliwić spłacenie należności i uniknięcie przekazania danych do biura, jeżeli opóźnienie w dokonaniu płatności było spowodowane pomyłką czy niedopatrzeniem, a nie niewypłacalnością lub złą wolą dłużnika.

Ciężkie życie konsumentów

Dane gromadzone w biurze informacji gospodarczej mają ułatwić przedsiębiorcy sprawdzanie wiarygodności konsumenta.Przedsiębiorca będzie mógł odmówić zawarcia umowy o kredyt konsumencki lub podpisać ją na warunkach mniej korzystnych, w szczególności poprzez żądanie zabezpieczenia, w przypadku gdy konsument odmówi udzielenia mu upoważnienia do zasięgnięcia o nim informacji lub też gdy informacje o konsumencie otrzymane z biura będą negatywnie o nim świadczyły.

Ustawa daje przedsiębiorcy prawo do przekazywania w każdym czasie do biura informacji dotyczących posłużenia się wobec niego podrobionym lub cudzym dokumentem, a w szczególności potwierdzającym tożsamość lub zaświadczeniem o zatrudnieniu lub zarobkach. Najczęstsze przypadki wyłudzeń polegają właśnie na zawarciu umowy przy użyciu fałszywych dokumentów. Informacje biura o takich dokumentach mogą przyczynić się do ograniczenia skali wyłudzeń.

Prawo do wglądu

Jako zasadę przyjęto, że przedsiębiorca, który otrzymał od biura informację gospodarczą, obowiązany będzie do jej usunięcia w terminie 90 dni od jej otrzymania. Natomiast gdy zobowiązanie zostanie całkowicie zaspokojone, wygaśnie, zostanie odroczone lub stwierdzony zostanie fakt jego nieistnienia, będzie zobowiązany do niezwłocznego (nie później niż 14 dni) zażądania od biura usunięcia przekazanych przez niego danych.

Zarówno konsument, jak i przedsiębiorca, będą mieli prawo wglądu do przechowywanych przez biuro informacji oraz żądania uzupełnienia, aktualizacji, sprostowania lub usunięcia danych, jeżeli są one niekompletne, nieaktualne lub nieprawdziwe. Wgląd do rejestru raz na 6 miesięcy będzie bezpłatny.

Proponuje się, aby ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczej miała miesięczne vacatio legis i weszła w życie miesiąc po dniu jej ogłoszenia.

Lech Giliciński

partner w kancelarii Weil, Gotshal & Manges

Przyjętą w miniony czwartek przez Sejm ustawę o udzielaniu informacji gospodarczej, mimo kilku niedoróbek, oceniam pozytywnie. Jest to krok w kierunku zwiększenia przejrzystości obrotu gospodarczego, a w przypadku sektora bankowego - zmniejszenia liczby wyłudzeń kredytów. Ponieważ w ustawie jest furtka umożliwiająca biurom informacji gospodarczej współpracę z biurami informacji kredytowej, banki będą mogły ograniczyć proces przerzucania strat wynikających ze znacznego udziału złych kredytów w ich portfelach na rzetelnych klientów. Innym plusem wejścia w życie omawianej regulacji będzie ograniczenie niezgodnego z prawem procederu publikowania czarnych list dłużników w internecie.

Ustawa o udzielaniu informacji gospodarczej ma jednak także kilka minusów. Brakuje jej w niektórych aspektach koordynacji z ustawą o przetwarzaniu danych osobowych. Nie ma jasności, co będzie zawierała umowa, którą przedsiębiorca będzie musiał podpisać z biurem.

Marcin Gomoła

kancelaria Gessel, Chajec i Wspólnicy

Jestem pozytywnie nastawiony do projektu ustawy o ujawnianiu informacji gospodarczej, choć nastawienie to może zmienić się, gdy przyjdzie do jej rzeczywistego zastosowania. Idea kontroli nierzetelnych płatników jest zbożna i dobrze się stało, że rząd się tym zajął. Warto przypomnieć, że podobną funkcję - ograniczoną jednak do przedsiębiorstw w upadłości - prowadzi Krajowy Rejestr Sądowy. Tymczasem projekt ustawy dotyczy znacznie szerszego grona, bo konsumenckiego. Pozytywnie oceniam również fakt, że państwo nie zmonopolizuje kolejnego rynku, a pozwoli biurom informacji gospodarczej konkurować między sobą.

Nie uważam też, aby podnoszony przez funkcjonujące już firmy windykacyjne argument, że proponowany w ustawie minimalny próg kapitału zakładowego (4 mln zł - red.) to błąd. Biuro informacji gospodarczej musi być podmiotem wiarygodnym, a wysokość kapitału zakładowego powinna odpowiadać wartości danych, którymi zamierza obracać.

Marek Wierzbowski

partner w kancelarii Linklaters

Ustawa ma na celu ograniczenie możliwości wyłudzeń towarów, usług i kredytów. Z drugiej jednak strony pozwala na szerokie ujawnianie danych przez niektóre instytucje, np. banki,Ujawniane dane mogą mieć zasadniczy wpływ na możliwości prowadzenia działalności gospodarczej i dobre imię przedsiębiorców, których dotyczą. Ponadto ustawa daje szerokie możliwości spółdzielniom mieszkaniowym, dostawcom usług komunalnych, domom sprzedaży wysyłkowej, przedsiębiorcom świadczącym usługi leasingu, faktoringu lub forfaitingu, naciskania na swoich rzeczywistych lub domniemanych dłużników, celem wymuszania płatności pod groźbą wprowadzenia za pośrednictwem biur informacji gospodarczej danych o niewywiązywaniu się ze zobowiązań. Niewątpliwie informacjami zostaną objęte wszelkie rzeczywiste i domniemane należności, również te, które będą przedmiotem sporów. Ucierpieć na tym może wielu przedsiębiorców i konsumentów, spierających się co do istnienia należności. Te negatywne konsekwencje ustawy w wersji projektowanej mogą przeważyć nad korzyściami, jakie niesie.

Mateusz Rodzynkiewicz

partner w kancelarii Oleś & Rodzynkiewicz

Ogólnie rzecz biorąc, pomysł objęcia regulacją prawną informacji o zakresie wywiązywania się kontrahentów ze zobowiązań, uważam za trafny. Jest to uzupełnienie mechanizmu wprowadzonego ustawą o krajowym rejestrze sądowym (tzw. rejestr dłużników niewypłacalnych) oraz próba "ucywilizowania" rynku tzw. czarnych list nierzetelnych dłużników, który i tak funkcjonuje, tyle że właśnie "na czarno", czyli zasadniczo sprzecznie z ustawą o ochronie danych osobowych.

Można natomiast mieć wątpliwości, dlaczego regulacja ta w zakresie przekazywania danych o zobowiązaniach preferuje wierzycieli takich jak instytucje finansowe (banki, leasingodawcy, domy maklerskie, itp.) oraz operatorzy usług masowych (telekomunikacja, energetyka, usługi komunalne). Wydaje się, że "ucywilizowanie" handlu informacjami w zakresie rzetelności w obrocie prawnym powinno dotyczyć szerszego spektrum obrotu gospodarczego.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego