We wtorek wstrzymano obrót akcjami Trump Hotels & Casino Resort - jedynej spółki publicznej kierowanej przez Trumpa.
Wstępną ugodę w sprawie sądowego ogłoszenia upadłości Trump zawarł z DLJ Merchant Banking Partners, spółką zależną Credit Suisse First Boston. Musi jednak otrzymać ona błogosławieństwo posiadaczy obligacji Trump Hotels & Casino, które opiewają na łączną sumę 1,8 mld USD. Bankructwo i plan restrukturyzacji musi także zatwierdzić sąd federalny. Według analityków z Wall Street, upadłość spółki była nieunikniona, bo z roku na rok powiększały się jej straty, a kasyna Trumpa w Atlantic City w New Jersey wymagały ciągłej renowacji.
W ramach umowy Trump zapewnił sobie 2-milionową roczną pensję plus zwrot ponoszonych wydatków. Zmniejszy się także jego udział w spółce z 54,5% obecnie do 25%. Trump straci też stanowisko dyrektora wykonawczego oraz prawo do znaku handlowego swoich kasyn.
Największymi poszkodowanymi będą inwestorzy giełdowi. Ich udział w spółce spadnie po restrukturyzacji do 1-4%, w porównaniu z 44% obecnie. Natomiast posiadacze obligacji stracą stosunkowo najmniej. Z każdego pożyczonego Trumpowi dolara dostaną z powrotem 93,4 centa.
Dla inwestorów lokata kapitału w Trump Hotels & Casino była i tak kiepskim interesem. Od debiutu w 1995 r. do ostatniego poniedziałku akcje spółki spadły o 87%.