Prawidłowością jest wzmożony napływ środków do funduszy osiągających dobre rezultaty. Dlatego tak bardzo zależy towarzystwom na pokazywaniu jak najlepszych wyników. Fundusz z grona liderów to "samograj", jeśli chodzi o dystrybucję jednostek.
W okresie ostatnich 3-4 lat mieliśmy hossę na naszej giełdzie. To idealny okres dla funduszy, których strategie zakładają maksymalne zaangażowanie w akcje, bez względu na to, jakie są przewidywania zarządzającego. Tymczasowe zmniejszanie zaangażowania w akcje w czasie hossy powinno kończyć się źle (przynajmniej z punktu widzenia statystyki). W takiej sytuacji najważniejszy jest dobór odpowiednich spółek do portfela. Często w okresie trendu wzrostowego na giełdzie najlepsze wyniki dają inwestycje w firmy o małej kapitalizacji lub spółki prowadzące biznes wrażliwy na koniunkturę gospodarczą, np. z branży budowlanej lub medialnej.
Korzyści z małych aktywów
Czy w okresie hossy łatwiej zarządza się funduszem o małych aktywach czy o dużych? W moim przekonaniu zawsze łatwiej jest zarządzać małymi aktywami (np. kilkadziesiąt milionów złotych) niż wielkim funduszem o aktywach liczonych w miliardach. Jednak ważniejsze jest to, czy dany fundusz ma stabilne napływy lub też odpływy środków. Gdy mamy do czynienia z regularnymi wpłatami nowych środków do funduszu - wówczas nieudane inwestycje w przyjemny sposób "rozpływają się" w ogólnej masie rosnących aktywów, stanowiąc coraz mniejszy ułamek portfela. Sytuacja jest odwrotna, gdy mamy do czynienia z wypłatami. W takiej sytuacji zdecydowanie lepiej powinny wypaść fundusze o małych aktywach, gdyż zarządzający takimi funduszami nie powinni mieć problemu z płynnością poszczególnych składników portfela.
Problemy z płynnością