Trzech członków rady nadzorczej KGHM (Czesław Cichoń, Józef Czyczerski i Leszek Hajdacki) tworzy speckomisję, której zadaniem jest zbadanie, czy w latach 2001-2005 słusznie płacono za pomysły racjonalizatorskie i wynalazki realizowane w KGHM. Wątpliwości budzi przede wszystkim zasadność ponoszonych wydatków. Nowe władze zastanawiają się, czy menedżerowie w ramach powierzonych im obowiązków powinni otrzymywać dodatkowe gratyfikacje za zgłaszane projekty, skoro pobierali już comiesięczne wynagrodzenie.
Drogie pomysły
Tymczasem koszty związane z wynalazkami i projektami racjonalizatorskimi są niemałe. - Szacujemy, że w ostatnich latach osoby, które były ich autorami lub wdrażającymi, pobierały rocznie ponad 40 mln zł - powiedział Józef Czyczerski, członek rady nadzorczej z wyboru pracowników. Co więcej, ostatnio kwota wynagrodzeń rosła, i to nie dlatego, że wynalazków było więcej. - W KGHM działa niewłaściwy mechanizm płacenia za pomysły racjonalizatorskie i wynalazki, uzależniający ich wysokość od aktualnych cen miedzi. Z tego powodu dziś ich koszty są większe niż w okresie dekoniunktury - powiedział Leszek Hajdacki. Dodał jednocześnie, że w spółce przede wszystkim zarzuty stawia się osobom, które pobierały z tego tytułu wynagrodzenia, zamiast przeanalizować problem i spróbować go rozwiązać w ramach normalnych obowiązków. Źródłem takiej sytuacji jest obowiązujący w kombinacie regulamin, nakazujący dzielić się zyskiem z wynalazcami i autorami projektów racjonalizatorskich.
Casus Huty Głogów
O skali problemu może świadczyć decyzja prokuratury, która niedawno zwróciła się do rady nadzorczej KGHM o udostępnienie materiałów z prac jej speckomisji. Chce m.in. stwierdzić, czy popełniono przestępstwo niegospodarności, wynikającej z wypłaty w Hucie Głogów 24 mln zł za wniosek racjonalizatorski (dostawienie wanien na wydziale elektrorafinacji) dla 65 autorów. - Pod koniec stycznia nowa rada nadzorcza KGHM domagała się wstrzymania tej wypłaty. Zarząd, którym kierował wówczas Marek Szczerbiak, postąpił jednak wbrew naszym żądaniom. Co więcej, dopiero po wypłacie zwrócono się do nas o wyjaśnienie decyzji rady - powiedział J. Czyczerski. Dodaje, że większość z przeznaczonych na pomysł racjonalizatorski pieniędzy pobrało ścisłe kierownictwo głogowskiej huty. Wśród wynagrodzonych był też członek ówczesnego zarządu KGHM. Rekordziści otrzymali nawet 2,6 mln zł.