"Inżynier usiadł za biurkiem i po namyśle poprawił się: - To jest tak, wysyłam dolary do Paryża, a stamtąd dostaję materiały, naturalnie to, co w danym momencie jest chodliwe. Mamy cztery piony. Pierwszy zajmuje się skupem dewiz, drugi przerzuca je na Zachód. Wycieczki, wyjazdy służbowe... Mamy kilku stałych współpracowników. Pion trzeci organizuje adresy, pod które wysyłamy paczki, a pion czwarty z kolei - rozprowadza paczki po całym kraju. Komisy, sklepy prywatne, bazary i tak dalej.
Sławek [porucznik Borewicz - A. S.] uznał, że nadeszła pora, by się odezwać. - Opłaca się? - zapytał.
O, na małą skalę nie, ale na dużą, oczywiście tak - wyjaśnił Inżynier. - I dlatego pracujemy na wielką skalę, ogólnokrajową".
No i jeszcze jeden cytat: "Towarzyszu Wołczyk, nas nie stać na tolerowanie dużej nielegalnej firmy importowej! Oni obracają milionami, i to nie polskich złotych! (...) A tymczasem prywatny handel zagrozi sektorowi państwowemu. Cały rynek zawalą importowaną nielegalnie krempliną. Sklepy komisowe i stragany już są zawalone. A pan inżynier zgarnia grube tysiączki. (...) To może zachwiać równowagą socjalistycznego systemu finansowego!"
Powyższe cytaty - jak zapewne domyśliłeś się drogi Czytelniku - pochodzą z książki z serii "07 zgłoś się", która powstała na podstawie filmowego scenariusza. Zadaniem dzielnego porucznika było przeniknięcie w struktury dużej zorganizowanej grupy zajmującej się importem krempliny. Struktura działania grupy została opisana przez Inżyniera, o którym nawet tropiący go na polecenie Komendy Stołecznej MO major Wołczyk wyrażał się "duży talent". Jak się okazało - z perspektywy czasu - działania grupy Inżyniera zachwiały równowagą socjalistycznego systemu finansowego. Może w niewielkim stopniu - ale zawsze. Dużo ważniejsze były jednak zmiany w świadomości społeczeństwa, które chciało ubierać się modnie. Wówczas akurat - w kremplinę.