Konsorcjum złożone z: amerykańskiego koncernu Exxon Mobile, węgierskiej spółki paliwowej MOL i działającej w USA firmy Falcon Oil & Gas będzie eksploatować położone na Węgrzech złoże gazu Mako i może przesyłać wydobyty z niego surowiec na Zachód.
- Możliwe, że będzie on transportowany do sąsiedniej Serbii i Austrii - stwierdził Marc Bruner, prezes Falcon Oil & Gas. Niewykluczone również, że trafi on do Niemiec i innych krajów.- Nasze przedsięwzięcie będzie bardzo korzystne dla Unii Europejskiej - dodał Bruner, wskazując na to, że eksport gazu z węgierskich złóż zmniejszyłby zależność Europy od rosyjskich surowców energetycznych. Sergiej Kurpjanow, rzecznik Gazpromu, stwierdził, że jest świadomy istnienia pola Mako, nie wypowiedział się jednak na temat szans na sukces amerykańsko-węgierskiego konsorcjum.
Wydobycie z pola Mako ma rozpocząć się w 2012 r. Według ekspertyzy koncernu MOL znajduje się tam 340 mld m sześc. gazu, z czego wydobycie 30 proc. może być opłacalne przy obecnych cenach surowca. Wynajęci przez Falcon Oil & Gas eksperci ze spółki Scotia Group oceniają jednak wielkość złoża na 1,2 bln m sześc. gazu, z czego wydobycie 50 proc. może okazać się opłacalne. To ilość surowca, która mogłaby przez kilka lat zaspokajać potrzeby energetyczne Niemiec.
Część ekspertów jest jednak bardzo sceptyczna co do szans sukcesu tego projektu wydobywczego. - Miną lata, zanim złoża zostaną dokładnie zbadane i ustali się, czy mogą dostarczyć dostatecznej ilości surowca, która mogłaby być sprzedana na rynkach zagranicznych. Na razie nie wiemy nawet, ile gazu tam się znajduje - wskazuje Robert Rethy, analityk z UniCredit.
bloomberg