Aktywność instytucji finansowych na warszawskim parkiecie była w 2010 r. nieco niższa niż rok wcześniej. Jak policzyliśmy, otwarte fundusze emerytalne, towarzystwa funduszy inwestycyjnych oraz firmy asset management 312 razy informowały o zmianie zaangażowania w giełdowe spółki. W 2009 r. analogicznych komunikatów, dotyczących przekroczenia lub zejścia poniżej określonych przepisami progów głosów (5- i 10-proc.) oraz każdej zmiany o co najmniej 2 pkt proc. głosów na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy, było 339.
Skąd ten spadek? Według specjalistów jest to w dużej mierze efekt wysokiej bazy. – Po pierwsze, w 2009 r. znacznie, z 19 do 30 proc., wzrósł udział akcji w portfelach OFE, podczas gdy w 2010 r. wzrost ten był zdecydowanie mniejszy, do około 36 proc. – tłumaczy Michał Sztabler, analityk DM Trigon. – Jeśli chodzi o TFI, to ich posunięcia zależą głównie od inwestorów kupujących lub sprzedających ich jednostki. Duża aktywność tych instytucji to skutek odwrócenia trendu spadkowego w 2009 r. W 2010 r., mimo dobrej koniunktury, napływ kapitału nie był już tak gwałtowny – dodaje analityk.
[srodtytul]Śmielej na zakupy[/srodtytul]
Hossa w 2010 r. odbiła się na decyzjach inwestycyjnych instytucji. Podczas gdy w 2009 r. 51 proc. (175) komunikatów dotyczyło zwiększenia zaangażowania w walory spółek, w 2010 r. przewaga kupujących uwidoczniła się już dużo wyraźniej – o transakcjach przekroczenia progów informowano w ponad 60 proc. komunikatów. Zdaniem Michała Sztablera międzynarodowe instytucje chętniej inwestowały w Polsce, którą postrzegały jako obiecujący, a jednocześnie relatywnie bezpieczny rynek na tle innych gospodarek wschodzących. Klientów TFI napędzały też według specjalistów duże oferty publiczne w minionym roku. – Rynkowi nowicjusze po szybkiej realizacji zysków nie decydowali się na samodzielne inwestowanie na giełdzie, tylko przerzucali kapitał do towarzystw inwestycyjnych – twierdzi Sztabler.
[srodtytul]Pioneer znów najaktywniejszy[/srodtytul]