Gdy rosyjski bank centralny podwyższył 13 września główną stopę procentową o 100 pkt baz. do 19 proc., można było znów usłyszeć wiele komentarzy o tym, że gospodarka Rosji jest „zagrożona upadkiem”. Z pewnością tak wysoka stopa procentowa nie jest czymś normalnym. W lipcu 2023 r., tuż przed rozpoczęciem cyklu podwyżek, wynosiła 7,5 proc. Obecnie dzieli ją tylko 100 pkt baz. od szczytu z lutego 2022 r., czyli od poziomu stóp ustanowionego po nadzwyczajnej podwyżce mającej stabilizować kurs rubla po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. Tym razem Bankowi Rosji nie chodzi o rubla, którego notowania są o mniej niż 1 proc. słabsze niż na początku roku. Argumentem za podwyżkami jest przyspieszająca inflacja konsumencka, która w lipcu i sierpniu wynosiła 9,1 proc. i była najwyższa od lutego 2023 r. Ów wzrost cen nie jest jednak bynajmniej oznaką „rozpadającej się” gospodarki, tylko gospodarki mocno rozgrzanej. Rozgrzały ją wydatki wojenne. Prawie dwa i pół roku od inwazji na Ukrainę, Rosja nie tylko nie załamała się finansowo, ale jeszcze napędza swoją gospodarkę wojną. Zwolennicy MMT, czyli tzw. nowoczesnej teorii monetarnej, już wskazują Rosję jako przykład słuszności części swoich tez. Jak długo jednak rosyjska machina wojenna będzie w stanie pracować na tak wysokich obrotach?
Rosyjski wzrost gospodarczy za 2024 r. wyniesie 3,2 proc.
Rosyjski PKB powiększył się w II kwartale o 4 proc., po zwyżce o 5,4 proc. wypracowanej w pierwszych trzech miesiącach roku. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że rosyjski wzrost gospodarczy za cały rok wyniesie 3,2 proc. To całkiem przyzwoity wynik. Stopa bezrobocia w Rosji wynosiła w lipcu zaledwie 2,4 proc. i była rekordowo niska, podczas gdy w styczniu 2022 r. sięgała 4,4 proc. Spadek bezrobocia łatwo jest wyjaśnić tym, że setki tysięcy mężczyzn zostało objętych kolejnymi falami mobilizacji do wojska, a przemysł jest zalewany zamówieniami wojennymi. O ile w styczniu 2022 r. średnia płaca w rosyjskim przemyśle wynosiła 53,2 tys. rubli miesięcznie (2239 zł), o tyle w czerwcu 2024 r. sięgała 85,1 tys. rubli (3582 zł). Te zarobki mogą wciąż wydawać się stosunkowo niskie, ale w ciągu ostatnich lat niemal się podwoiły, co oczywiście wpływało pozytywnie na postrzeganie reżimu przez Rosjan. W marcu realny wzrost płac sięgał aż 12,9 proc. rok do roku, ale później zaczęła dawać o sobie znać przyspieszająca inflacja. W czerwcu wyhamował on więc do 6,2 proc.
Część analityków wskazuje, że jednym ze źródeł rosyjskiego wzrostu gospodarczego jest sam proces przystosowania się do zachodnich sankcji. „Dochodzi do wzrostu w sektorach, w których Rosja próbuje zastąpić lub zastąpiła swoją produkcją import, który zwykle przychodził z Zachodu. Wielu zachodnich analityków wierzy w to, że gospodarka Rosji napotka wielkie problemy, niezależnie od tego, czy wojna się szybko skończy, czy przeciągnie się na długi czas. Ten pogląd jest zrozumiały, ale możliwe, że nie docenia się tego, że drakońskie sankcje mogą stymulować rozwój pewnych sektorów gospodarki’ – piszą analitycy Raiffeisen Capital Management.
Czytaj więcej
Od 2021 r. obroty w handlu rosyjsko-chińskim wzrosły o 26 proc. i sięgnęły w 2023 r. rekordowego poziomu 240 mld USD.