Koszty ubezpieczenia przed niewypłacalnością na rynkach azjatyckich poza Japonią znalazły się najwyżej od wybuchu pandemii Covid-19. Obliczany przez ośrodek IHS Markit regionalny indeks iTraxx wskazuje na średnie notowania CDS-ów sięgające 194 pkt baz., co oznacza silniejsze zwyżki niż w przypadku rynków amerykańskich, a nawet europejskich.
Od początku roku azjatycki indeks skoczył o 114 pkt baz., gdy jego europejski odpowiednik wzrósł o 87 pkt, a amerykański – o 52 pkt. Jak komentuje Bloomberg, umacnianie się dolara do lokalnych walut negatywnie wpływa na zdolność rządów do obsługi denominowanego w nim zadłużenia. O ile w Europie denominowane w dolarze jest niespełna 20 proc. wyemitowanego długu, o tyle chociażby w Indonezji jest to 46 proc., a w Singapurze – 31 proc.
Jednocześnie na niekorzyść dłużników oddziałuje wzrost kosztów obsługi zadłużenia związany z podwyżkami stóp przez Fed, które na dodatek zapewne będą kontynuowane. Do narastania obaw przed falą niewypłacalności przyczyniają się także kryzys nieruchomościowy w Chinach, utrzymywanie przez nie rygorystycznego podejścia do zachorowań na Covid-19 oraz napięcia w ich stosunkach z USA.
Jak w opublikowanym w poniedziałek raporcie zwracali uwagę specjaliści Deutsche Banku, na rynkach wschodzących już teraz można mówić o kryzysie. Po tym jak MFW musiał wesprzeć Pakistan, Sri Lankę, Zambię, Egipt i Chile, wzrost globalnych stóp procentowych i równoległe osłabianie się krajowych walut może skutkować kolejnymi bankructwami rządów.
Jak zauważa Deutsche Bank, wzrost kosztów obsługi długu następuje w o tyle niekorzystnym momencie, że relacja zadłużenia zewnętrznego do eksportu jest w krajach azjatyckich bliska 20-letniego maksimum. Nie dość, że główne banki centralne, na czele z EBC i Fedem, podnoszą stopy procentowe, to rządy większości gospodarek rozwiniętych wycofują się ze stymulacji, a to zmniejsza popyt na towary eksportowane przez kraje rozwijające się.