Meloni uzyskała mandat do rządzenia krajem w bardzo trudnych czasach

Nowy rząd będzie w polityce gospodarczej związany celami fiskalnymi uzgodnionymi z Brukselą przez poprzedni gabinet. Będzie musiał się ich trzymać, by wciąż mieć dostęp do pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy i programu ratunkowego skupu obligacji przez EBC.

Publikacja: 01.10.2022 12:20

Giorgia Meloni, szefowa partii Bracia Włosi, jeszcze formalnie nie została premierem Włoch, ale najp

Giorgia Meloni, szefowa partii Bracia Włosi, jeszcze formalnie nie została premierem Włoch, ale najprawdopodobniej pod koniec października lub w listopadzie zacznie ona kierować rządem prawicowej koalicji.

Foto: Alessia Pierdomenico/Bloomberg

Jak na włoskie warunki nowy rząd będzie miał komfortową sytuację w parlamencie. Oczywiście mowa o rządzie Giorgii Meloni, szefowej prawicowej partii Bracia Włosi. Blok wyborczy stworzony przez jej ugrupowanie uzyskał łącznie 237 miejsc w liczącej 400 osób Izbie Deputowanych i 115 w 200-osobowym Senacie. Z tego na niższą izbę parlamentu przypadło 119 mandatów dla Braci Włochów, 66 dla przedstawicieli Ligi byłego wicepremiera Matteo Salviniego, 45 dla partii Forza Italia byłego premiera Silvia Berlusconiego i 7 dla stronnictwa Noi Moderati. Lewicowy blok zbudowany wokół Partii Demokratycznej byłego premiera Enrica Letty uzyskał 85 mandatów, lewicowi populiści z Ruchu Pięciu Gwiazd byłego premiera Giuseppe Contego 55, a blok centrowy 21.

Dawno nikt nie miał we włoskim parlamencie tak wyraźnej większości jak blok prawicy. Nic tylko rządzić! – To noc dumy dla Braci Włochów, ale to linia startu, a nie finisz. Jeśli zostaniemy wezwani, by rządzić tym narodem, będziemy to robić dla wszystkich Włochów. Naszym celem będzie łączenie ludzi i podkreślanie tego, co nas łączy raczej, niż tego, co nas dzieli – powiedziała w noc wyborczą Meloni. Jej zadanie będzie jednak trudne. Obejmuje ona bowiem rządy nad Włochami w czasie nadchodzącego kryzysu gospodarczego. Nie może być też całkowicie pewna lojalności swoich partnerów koalicyjnych, a Bruksela jeszcze przed wyborami dawała do zrozumienia, że będzie widziała w jej ekipie przeciwnika.

Układanka polityczna

Ton wielu komentarzy towarzyszących włoskim wyborom był bardzo alarmistyczny. Często koncentrowano się na wypominaniu Meloni tego, że 30 lat temu należała do młodzieżówki postfaszystowskiej partii MSI. Rzadziej zwracano uwagę na to, że od tamtego czasu przyszła włoska premier przeszła długą drogę polityczną. Jej poglądy wciąż są określane jako prawicowo-populistyczne i eurosceptyczne, ale Meloni nie jest bynajmniej zwolenniczką opuszczenia przez Włochy strefy euro. Opowiada się za dialogiem z Brukselą i reformami UE w celu jej odbiurokratyzowania. Zajmuje też stanowisko proamerykańskie i sceptyczne wobec Chin. Zapowiadała m.in. wyjście Włoch z chińskiej Inicjatywy Pasa i Szlaku. Raczej też chce postawić na sprawdzone kadry. Wśród potencjalnych kandydatów na ministra finansów wymieniani są więc technokraci z Banku Włoch i Europejskiego Banku Centralnego, a także doświadczeni politycy tacy jak Giulio Tremonti, minister finansów w latach 1994–1995, 2001–2004, 2005–2006 i 2008–2011.

Potencjalnym polem do konfliktu wewnątrz przyszłej koalicji rządzącej może być stosunek do unijnej polityki wobec Rosji. Meloni opowiada się za utrzymaniem sankcji i pomocą dla Ukrainy. Salvini pozytywnie wypowiadał się w przeszłości o Putinie, a jego partia była podejrzewana o przyjmowanie finansowania z Rosji. Po wybuchu wojny unikał jawnie prorosyjskich wypowiedzi, ale krytykował sankcje. Berlusconi wciąż natomiast dobrze wypowiada się o Putinie. Na to mogą się nałożyć personalne animozje. Salviniemu wyraźnie nie podoba się, że Meloni podbierała mu wyborców. W zeszłym roku nagrano go, gdy z tego powodu nazywał ją „bólem w d…”.

Cele fiskalne

Czynnikiem jednoczącym koalicję mogą być działania Brukseli. Zarówno Salvini, jak i Berlusconi mają swoje przejścia z unijnym establishmentem i nie odpuszczą okazji, by się na nim odegrać. Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, jeszcze przed wyborami nastawiła się na konfrontację z nowym włoskim rządem. – Zobaczymy, jeśli sprawy pójdą w złym kierunku, mamy narzędzia takie jak w przypadku Polski i Węgier – powiedziała szefowa KE, sugerując możliwe zamrożenie funduszów z Krajowego Planu Odbudowy. Włoski KPO, przygotowany przez ekipę byłego premiera Maria Draghiego, jest już od dawna zatwierdzony, ale istnieje możliwość, że będą blokowane kolejne jego transze. Uzasadnieniem dla blokady mogą być choćby kwestie fiskalne.

„Włochy mają otrzymać w najbliższych latach 191,5 mld euro (26,5 proc. całkowitych środków Next Generation EU i 10,7 proc. PKB Włoch z 2021 roku) w formie dotacji i pożyczek z Instrumentu Odbudowy i Odporności (RRF). Na pomoc w uzdrowieniu gospodarki włoskiej przeznaczono również dodatkowe 30,6 mld euro ze środków krajowych. Potencjalne problemy z wdrażaniem mogą opóźnić ważne inwestycje infrastrukturalne, w tym w zakresie ekologizacji gospodarki Włoch. Do tej pory Włochy otrzymały jedynie 24 proc. dostępnych środków unijnych w ramach NGEU (13 proc. w formie prefinansowania i pierwszej płatności). Przewidywanych jest jeszcze dziewięć płatności, z których każda przeznaczona jest na dotacje i pożyczki. Będą one jednak uzależnione od postępów w realizacji planu” – przypominają analitycy Allianz Trade.

Rząd Meloni powinien więc starać się nie dawać Brukseli swoją polityką gospodarczą pretekstu do zablokowania tych funduszów. – Myślimy, że, przynajmniej na początku, prawicowa koalicja będzie trzymała się celów fiskalnych, które Włochy uzgodniły z UE, i unikała starcia z instytucjami unijnymi podobnego jak w 2018 r. Giorgia Meloni w uspokajający sposób wypowiadała się na temat polityki fiskalnej oraz roli Włoch w strefie euro i bez wątpienia będzie świadoma tego, że minięcie się z celami fiskalnego planu będzie bardzo kosztowne, gdyż spowoduje odcięcie Włoch od części pieniędzy z Next Generation EU i ewentualnie utratę możliwości uczestnictwa w Instrumencie Ochrony Transmisji Europejskiego Banku Centralnego – wskazuje Franziska Palmas, analityczka Capital Economics.

Ów Instrument Ochrony Transmisji to program nadzwyczajnego skupu obligacji państw strefy euro znajdujących się pod presją inwestorów. Dla Włoch dostęp do niego jest sprawą bardzo ważną. Wszak rentowność włoskich obligacji dziesięcioletnich sięgnęła już 4,5 proc., czyli najwyższego poziomu od 2013 r. Na początku roku wynosiła ona około 1,5 proc. Może się więc okazać, że najwyższą władzą we Włoszech pozostanie EBC.

Gospodarka światowa
Zaskakujące cięcie stóp w Chinach
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Gospodarka światowa
Rynki reagują na rezygnację Bidena z kandydowania. Koniec handlu Trumpa?
Gospodarka światowa
Panika i otrzeźwienie. UE przechodzi do asertywności w handlu z Chinami
Gospodarka światowa
Bretton Woods nie jest tylko kwestią historyczną
Gospodarka światowa
Joe Biden poza wyścigiem o Biały Dom. Oto jak zareagują rynki
Gospodarka światowa
Joe Biden zrezygnował z kandydowania na urząd prezydenta