Słabe nastroje i spora zmienność utrzymywały się w środę na globalnych rynkach, po tym jak w wygłoszonym orędziu rosyjski przywódca Władimir Putin zapowiedział ogłoszenie częściowej mobilizacji i wrócił do gróźb użycia broni nuklearnej. Japoński Nikkei tracił na zamknięciu 1,4 proc., amerykański S&P 500 odrabiał na otwarciu część strat, a główne indeksy rynków europejskich początkowo wyraźnie zniżkowały, lecz potem wróciły w okolice kreski.
– Wypowiedzi Putina nie wydają się zaogniać sytuacji na tyle, by odwrócić uwagę inwestorów od posiedzenia Fedu. Rynki przyzwyczaiły się już do sugestii o użyciu broni atomowej – komentował w rozmowie z agencją Bloomberg Peter McCallum, strateg Mizuho International.
Słabe nastroje inwestorów
Do bardziej tracących aktywów należało euro, którego kurs wobec dolara był o krok od pogłębienia 20-letniego minimum. Eskalacja napięć z Rosją nie rokuje dobrze gospodarkom Unii Europejskiej w sytuacji, kiedy już teraz kryzys gazowy popchnął Niemcy na krawędź recesji, a ucieczkę do dolara napędzają nasilające się oczekiwania co do większej skali podwyżek stóp Fedu. Tymczasem indeks rosyjskiej giełdy MOEX spadał nawet o około 10 proc., sięgając najniższego pułapu od lutowego krachu. – Izolacja Rosji sprawi, że rosyjskie aktywa będą toksyczne dla większości zachodnich inwestorów, a wielu pochodzących z innych regionów może nie chcieć podejmować ryzyka w obawie przed objęciem sankcjami – mówił Bloombergowi Cristian Maggio, strateg biura TD Securities.
Po udanej ukraińskiej ofensywie na Charkowszczyźnie Kreml chce pospiesznie przeprowadzić na okupowanych ziemiach pozorne referenda w sprawie ich przyłączenia do Rosji. Uznawane przez Zachód za nielegalne głosowanie, które zapowiedziano na 23–27 września, może skutkować dalszym zaostrzeniem konfliktu.