Jak ujawnił podczas walnego zgromadzenia Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) w Singapurze, w ciągu pierwszych czterech miesięcy przewozy Lotu wzrosły o 15 procent, a wypełnienie samolotów zwiększyło się do ponad 70 proc. Oznacza to, że zrównało się z wynikami najlepszych europejskich przewoźników.
Dzięki restrukturyzacji wynik finansowy na koniec kwietnia jest o 25 mln zł lepszy niż w tym samym okresie ubiegłego roku, poinformował prezes Lotu. Poważnym problemem będą jednak koszty paliwa, którego średnia cena w tym roku może być o ponad jedną trzecią wyższa niż w 2010 r.
Gdyby ceny ropy naftowej utrzymały się w tym roku na poziomie ubiegłorocznych, wynik za okres styczeń–kwiecień byłby o 65 mln złotych lepszy. Rok temu Lot nie podawał wyników za cztery miesiące. Na wyniku zaciążył wybuch islandzkiego wulkanu w kwietniu. Firma szacowała wtedy utracone przychody na 50 mln złotych. W całym roku 2010 Lot stracił 160 mln złotych. W tym roku Marcin Piróg spodziewa się niewielkiego zysku, o ile cena ropy nie przekroczy 78 USD?za baryłkę.
Odchodzący z IATA po dziesięcioletniej kadencji dyrektor generalny Giovanni Bisignani nie ukrywa, że światowe lotnictwo czeka kolejny bardzo trudny rok. Tegoroczne zyski wszystkich światowych przewoźników wyniosą 4 mld USD. To o 4,6 mld dolarów mniej, niż IATA prognozowała jeszcze w marcu tego roku.
Głównym powodem gorszych wyników finansowych są wyższe ceny paliwa lotniczego, które większość linii przerzuca na pasażerów. Skutkiem tego jest mniejszy popyt.