O polityce pieniężnej
: Koniunktura będzie zapewne uzasadniała utrzymanie stóp blisko zera do połowy 2013 r. Konieczne mogą być też inne bodźce
Opinie:
Marek Świętoń, Dyrektor inwestycyjny, Ipopema TFI
Podczas wystąpienia Bena Bernankego nie doczekamy się spodziewanej przez część inwestorów deklaracji o rozpoczęciu QE3, tym bardziej z podaniem kwot i perspektywy czasowej. Dane makro są gdzieś na granicy rozdzielającej wzrost od recesji, ale nie są jeszcze silnie recesyjne. Fed w tych warunkach będzie się obawiał wyjść na rynki z agresywnym programem, bo tym samym wyczerpałby możliwości działania w trudniejszej sytuacji. Widać, że część inwestorów gra pod wystąpienie Bernankego, kupując akcje. Uważam jednak, że rynek nie dostanie tego, na co czeka, i reakcja giełd może być negatywna. Inwestorom, którzy mają gotówkę, zaleciłbym cierpliwe czekanie, ewentualnie wykorzystywanie okazji. Inwestorzy posiadający akcje powinni myśleć o przebudowie portfeli. Wycena dużych spółek jest wciąż na tyle wysoka, że nie daje marginesu bezpieczeństwa na wypadek możliwego pogorszenia warunków. Trzeba zostawić w portfelu spółki o dobrych fundamentach i bardzo niskiej wycenie, rozumianej jako jednocyfrowy wskaźnik C/Z, i to w odniesieniu do wieloletnich wyników historycznych, a nie do prognoz. kaa
John Haynes, strateg, Rensburg Sheppards, Londyn
Inwestorzy detaliczni nie powinni nic w piątek robić przed wystąpieniem Bernankego, gdyż mogą zbyt dużo stracić, jeśli nastawią się na krótkoterminowe transakcje. Ich celem powinno być zarobienie pieniędzy na giełdzie w drugim terminie. Więksi inwestorzy powinni przygotować się na możliwe spadki na giełdach, jeśli Bernanke rozczaruje rynki. Spodziewałbym się jednak, że szef Fedu w jakiejś formie zasygnalizuje dalsze wsparcie dla gospodarki i rynków. To oznaczałoby zwyżki w średnim terminie. Mamy obecnie dużą zmienność na giełdach i może ona w nadchodzących dniach jeszcze wzrosnąć. Zarabianie pieniędzy, próbując odgadnąć emocje tłumu inwestorów, nie jest więc teraz dobrym zajęciem. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że grając na przemówienie Bernankego, straci się kapitał. Lepiej więc wyjdą na całej sytuacji inwestorzy długoterminowi. Nie powinni oni zwracać nadmiernej uwagi na obecne zawirowania, tylko przygotować się na to, że w końcu banki centralne wygrają batalię z kryzysem. W perspektywie kilku lat to właśnie inwestorzy długoterminowi będą zwycięzcami. hk
Michał Marczak, dyrektor departamentu analiz, DI BRE Bank
Wystąpienie prezesa Fedu to dla wszystkich wielka niewiadoma. Wiele osób wierzy, że przedstawi program pomocy dla gospodarki, który poprawi również nastroje na rynku akcji. Z drugiej strony ostatnio publikowane dane makroekonomiczne nie są aż tak złe, jak wynikałoby to z zachowania indeksów giełdowych. Rozczarowujące są głównie wskaźniki nastrojów, twarde dane, choć słabsze od oczekiwań, nadal wskazują na wzrost gospodarek. W tej sytuacji giełdowym graczom raczej doradzałbym pozostanie na rynku akcji, niż poszukiwanie jakichś alternatywnych inwestycji. Dosyć ryzykowny pozostaje rynek surowcowy. Wprawdzie ceny ropy ostatnio spadły, ale zakończenie konfliktu w Libii powinno jeszcze obniżyć cenę tego surowca. Trzeba pamiętać, że niskie ceny ropy są dobre dla gospodarki, szczególnie dla amerykańskich konsumentów. Stabilizacja sytuacji gospodarczej powinna również obniżyć ceny metali szlachetnych. Alternatywą nie są też obligacje, które powinny dawać istotnie niższą stopę zwrotu niż akcje, jak również?bardzo rozchwiany i nieprzewidywalny rynek walutowy. TRF
Bartosz Wojtczak, główny analityk, inwestycje alternatywne Profit
W ostatnich tygodniach złoto jest na ustach nie tylko tych inwestorów, którzy koncentrują się na metalach szlachetnych. Nic dziwnego, ponieważ w drugiej połowie czerwca notowania kruszcu znajdowały się kilka dolarów poniżej 1,5 tys. USD za uncję, natomiast po niespełna dwóch miesiącach – w końcówce sierpnia – kilka dolarów powyżej pułapu 1,9 tys. USD. Jest to więc szybki, 25-proc. wzrost notowań, ponadto już bardzo blisko psychologicznego poziomu 2 tys. USD. W ostatnich dniach mamy do czynienia z realizacją zysków, do nieco ponad 1,7 tys. USD. Wydaje się więc, że nadszedł dobry moment na zakupy. Tak silna korekta może być okazją do nabycia kruszcu po przystępnej cenie. Przyjmuje się zazwyczaj, że złoto powinno stanowić część, nigdy całość, portfela i jest to inwestycja długoterminowa. W świetle galopujących w ostatnich tygodniach cen zasadność tej reguły wydaje się poważnie podważona. Niewykluczone, że kierunek dalszych, znacznych ruchów na rynku złota (i nie tylko) przyniesie dzisiejsze wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej. AR
Łukasz Rosiński, analityk, DM AmerBrokers
Byłbym zawiedziony, gdyby Fed zaproponował przeprowadzenie kolejnej rundy QE w formule, którą znamy. Liczę, że doświadczenia z poprzednich dwóch edycji wymogły na nim obmyślenie bardziej skutecznej metody pobudzenia wzrostu. Poprzednie programy doprowadziły bowiem do zwiększenia zadłużenia USA, a efekt w postaci trwałego wzrostu gospodarczego się nie pojawił. Nie sądzę, że do tego dojdzie, ale gdyby jednak Fed zapowiedział przeprowadzenie QE3, to giełdy krótkoterminowo zareagowałyby zapewne pozytywnie. Należałoby niestety oczekiwać także kontynuacji zwyżek cen surowców napędzanych tanim pieniądzem. Inwestorzy, którzy mają w swoich portfelach akcje, nie mają wielkiego wyboru. Muszą liczyć, że USA zaproponują rozwiązanie, które pomoże giełdom. Osoby, które wyprzedały walory na spadkach, powinny się zaś wstrzymać z decyzjami. Na pewno zdążą jeszcze wejść na rynek. Jeśli bowiem pojawią się zwyżki, to powinny być one dłuższe. Nawet gdyby propozycja Fedu przypadła inwestorom do gustu, to nie spodziewałbym się euforycznych zwyżek, choć analiza techniczna pokazuje, że mogłoby do nich dojść. ako
Piotr Dudziński, Dyrektor Wydziału Sprzedaży Instytucjonalnej, DI Bre Bank
Wydaje się, że inwestorzy nie oczekują żadnych przełomowych deklaracji na konferencji w Jackson Hole, ale raczej sprecyzowania przez Bena Bernankego działań Fedu w najbliższych tygodniach, np. tzw. operacji twist. Dlatego też reakcja rynków może być ograniczona do krótkotrwałych wahań indeksów. Bardziej prawdopodobna wydaje się pozytywna reakcja inwestorów w razie wydania przez szefa Fedu komunikatu o nowych formach stymulowania gospodarki. Większość inwestorów jest jednak świadoma, że zakres interwencji Fedu jest już bardzo ograniczony, dlatego Ben Bernanke musiałby zaskoczyć czymś rynki, aby wywołać pozytywne emocje. Jednocześnie rynki znajdują się w średnioterminowych trendach spadkowych, co może istotnie ograniczyć ewentualne zwyżki. Dlatego brak zapowiedzi konkretnych działań Fedu lub negatywny komunikat dotyczący gospodarki USA mógłby wywołać nową falę spadkową na rynkach akcji i dalszą aprecjację złota. Moja rada dla inwestorów przed wystąpieniem Bernankego? Biorąc pod uwagę bardzo dużą niepewność na rynkach – radzę czekać. box