Ben Bernanke może rozczarować inwestorów

Tych inwestorów, którzy nastawiali się, że szef Fedu zapowie dziś w Jackson Hole trzecią rundę ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej, może spotkać rozczarowanie. Ale w dalszej perspektywie brak tego programu może się okazać dla gospodarki i rynków korzystny

Aktualizacja: 23.02.2017 14:50 Publikacja: 26.08.2011 06:44

Ben Bernanke

Ben Bernanke

Foto: AFP

Dzisiaj o godzinie 16 polskiego czasu przewodniczący Rezerwy Federalnej Ben Bernanke wystąpi na dorocznej konferencji bankowców w Jackson Hole, w stanie Wyoming. Jego ubiegłoroczne przemówienie na tym elitarnym sympozjum powszechnie zinterpretowano jako zapowiedź drugiej rundy ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), czyli skupu przez bank centralny aktywów na rynku wtórnym. To wzbudziło na rynkach akcji falę entuzjazmu, kładącą kres kilkumiesięcznej korekcie.

Oczekiwaniami inwestorów, że scenariusz się powtórzy, analitycy tłumaczyli w ostatnich dniach wiele zmian na rynkach finansowych, w tym poprawę nastrojów na giełdach i przecenę złota. Jednocześnie wielu?z nich przestrzega, że tych graczy, którzy rzeczywiście nastawili się na kolejną rundę QE, może czekać rozczarowanie.

Bez szans na luzowanie

– Warunki w gospodarce są dziś wyraźnie inne niż rok temu. To główny powód, dla którego wznowienie skupu aktywów przez Fed jest mało prawdopodobne – powiedział Keith Hembre, były analityk w Fedzie, dziś główny ekonomista i strateg inwestycyjny w Nuveen Asset Management. W szczególności roczna inflacja oscyluje dziś w USA wokół 3,6 proc., podczas gdy latem ub.r. nieznacznie przekraczała 1 proc., Fed mógł się więc obawiać deflacji. – Dziś takie ryzyko jest niewielkie, nawet jeśli światowa gospodarka nieco hamuje. Ale twarde dane ekonomiczne z USA ostatnio zaskakiwały pozytywnie – ocenili analitycy Brown Brothers Harriman.

Jako przykład podali środowe dane o wartości zamówień na dobra trwałego użytku, które wzrosły o 4 proc., dwukrotnie bardziej, niż prognozowano. W efekcie nawet ci ekonomiści, którzy spodziewają się trzeciej rundy QE, nie wierzą, aby Bernanke zasygnalizował ją już dziś. Tym bardziej że musi się on liczyć ze sprzeciwem części członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), decyzyjnego organu Fedu, wobec dalszego łagodzenia polityki pieniężnej.

Zapewnienia wystarczą

– Na rynkach akcji będzie w piątek widać rozczarowanie – ocenił w tym kontekście Rob Dugger, partner zarządzający w Hanover Investment Group. – Na podstawie naszych rozmów z klientami oceniamy, że inwestorzy będą zawiedzeni, jeśli Bernanke nie poruszy podczas swojego wystąpienia kwestii skupu aktywów – przyznali w nocie analitycy banku Goldman Sachs.

Część ekspertów wskazuje jednak, że brak zapowiedzi QE3 nie musi spowodować wyprzedaży akcji. Inwestorom może wystarczyć deklaracja Bernankego, że Fed dysponuje narzędziami, aby pobudzić koniunkturę. – Banki centralne stworzyły bardzo niekorzystny precedens. Ilekroć rynek warknął, bankowcy podskakiwali – zauważył Jim Paulsen, główny strateg inwestycyjny Wells Capital Management. Gdyby teraz Fed w żaden sposób nie odniósł się do zawirowań na rynkach finansowych, inwestorzy mogliby więc odnieść wrażenie, że amerykański bank centralny wyczerpał magazynek.

W tym kontekście od części analityków można usłyszeć, że najlepiej dla rynków rokowałaby?zapowiedź Bernankego, że Fed jest gotów do działania, ale?koniunktura w USA tego obecnie nie uzasadnia. Trzeba jednak pamiętać o deklaracji FOMC z początku sierpnia, że prawdopodobnie utrzyma on stopy procentowe blisko zera co najmniej do połowy 2013 r. W zamierzeniu miało to usunąć z rynku jedną z niewiadomych i obniżyć koszt kredytu. W praktyce zostało odebrane jako sugestia, że gospodarka USA pozostanie słaba przez dwa lata.

QE3 mogłoby zaszkodzić

Wśród najgorszych dla rynków scenariuszy byłby ten, w którym Bernanke zapowiedziałby QE3, ale inwestorzy zorientowaliby się, że nie przynosi to oczekiwanych skutków.

A o tym, że kolejna runda skupu obligacji przez Fed nie poprawiłaby koniunktury w gospodarce ani na rynkach, jest przekonanych coraz więcej ekonomistów. – W przeciwieństwie do sytuacji sprzed roku dziś głównym źródłem problemów finansowych jest strefa euro. Aby uspokoić rynki, potrzebne są więc zdecydowane działania europejskich polityków – ocenili analitycy BBH.

– Nie spodziewamy się, aby na trzecią rundę QE rynki reagowały tak mocno, jak na poprzednie – powiedział John Higgins, ekonomista z Capital Economics. Jak wyjaśnił, dziś premie za ryzyko zawarte w cenach aktywów są znacznie niższe niż jeszcze rok temu, więc Fed nie może ich już mocno zmniejszyć. Kolejna odsłona skupu aktywów mogłaby nie tylko nie pomóc gospodarce i rynkom, ale im zaszkodzić.

– Gdyby QE3 było powtórką QE2, to byłoby poważnym błędem. Być może pobudziłoby rynki na kilka tygodni, ale na dłuższą metę zmusiłoby państwa wschodzące do jeszcze silniejszego schłodzenia gospodarek, bo po prostu podbiłoby ceny surowców rolnych, energetycznych i inflację – ostrzega Bob Janjuah, jeden z głównych strategów rynkowych banku Nomura.

[email protected]

Młode rynki na QE zyskały mniej

Ekonomiści nadal się spierają o to, czy druga runda ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE) pobudziła gospodarkę USA. Ale nie ulega wątpliwości, że jej zapowiedź w sierpniu ub.r. doprowadziła do odbicia na giełdach. Amerykański indeks S&P 500 do końca kwietnia br. zyskał ponad 30 proc. W górę wystrzeliły też indeksy z rynków wschodzących, ale tam zwyżki okazały się słabsze (zbiorczy indeks MSCI EM zyskał do końca kwietnia 25 proc.) i bardziej krótkotrwałe. QE podbiło bowiem o około 40 proc. ceny surowców, nasilając inflację w państwach rozwijających się. Tamtejsze władze musiały w efekcie schładzać koniunkturę, co wystraszyło inwestorów. GS

Jak rynki reagowały na komunikaty   Fedu i jego szefa

27.08.2010

O polityce pieniężnej

: FOMC jest gotów podjąć dalsze niekonwencjonalne działania stymulacyjne, w tym wznowić skup obligacji, jeśli będzie to potrzebne

O gospodarce

: Ożywienie gospodarcze w USA osłabło bardziej, niż oczekiwali członkowie FOMC

O prognozach

: Do końca 2010 r. gospodarka będzie się rozwijała w umiarkowanym tempie, ale w 2011 r. przyspieszy

22.06.2011

O gospodarce

: Ożywienie gospodarcze się utrzymuje, choć ostatnio nieco osłabło. To efekt przejściowych czynników

O prognozach

: Tempo ożywienia gospodarczego wzrośnie w kolejnych kwartałach

O polityce pieniężnej

: Druga runda QE zgodnie z planem zostanie przerwana z końcem czerwca. Przychody z już zakumulowanych aktywów będą nadal reinwestowane

09.08.2011

O gospodarce

: Tempo wzrostu gospodarczego jest wolniejsze, niż prognozował FOMC. Może tak pozostać w?kolejnych kwartałach

O inflacji

: Za kilka kwartałów inflacja może spaść do poziomu zgodnego z?mandatem Fedu albo niższego

O polityce pieniężnej

: Koniunktura będzie zapewne uzasadniała utrzymanie stóp blisko zera do połowy 2013 r. Konieczne mogą być też inne bodźce

Opinie:

Marek Świętoń, Dyrektor inwestycyjny, Ipopema TFI

Podczas wystąpienia Bena Bernankego nie doczekamy się spodziewanej przez część inwestorów deklaracji o rozpoczęciu QE3, tym bardziej z podaniem kwot i perspektywy czasowej. Dane makro są gdzieś na granicy rozdzielającej wzrost od recesji, ale nie są jeszcze silnie recesyjne. Fed w tych warunkach będzie się obawiał wyjść na rynki z agresywnym programem, bo tym samym wyczerpałby możliwości działania w trudniejszej sytuacji. Widać, że część inwestorów gra pod wystąpienie Bernankego, kupując akcje. Uważam jednak, że rynek nie dostanie tego, na co czeka, i reakcja giełd może być negatywna. Inwestorom, którzy mają gotówkę, zaleciłbym cierpliwe czekanie, ewentualnie wykorzystywanie okazji. Inwestorzy posiadający akcje powinni myśleć o przebudowie portfeli. Wycena dużych spółek jest wciąż na tyle wysoka, że nie daje marginesu bezpieczeństwa na wypadek możliwego pogorszenia warunków. Trzeba zostawić w portfelu spółki o dobrych fundamentach i bardzo niskiej wycenie, rozumianej jako jednocyfrowy wskaźnik C/Z, i to w odniesieniu do wieloletnich wyników historycznych, a nie do prognoz. kaa

John Haynes, strateg, Rensburg Sheppards, Londyn

Inwestorzy detaliczni nie powinni nic w piątek robić przed wystąpieniem Bernankego, gdyż mogą zbyt dużo stracić, jeśli nastawią się na krótkoterminowe transakcje. Ich celem powinno być zarobienie pieniędzy na  giełdzie w drugim terminie. Więksi inwestorzy powinni przygotować się na możliwe spadki na giełdach, jeśli Bernanke rozczaruje rynki. Spodziewałbym się jednak, że szef Fedu w jakiejś formie zasygnalizuje dalsze wsparcie dla gospodarki i rynków. To oznaczałoby zwyżki w średnim terminie. Mamy obecnie dużą zmienność na giełdach i może ona w nadchodzących dniach jeszcze wzrosnąć. Zarabianie pieniędzy, próbując odgadnąć emocje tłumu inwestorów, nie jest więc teraz dobrym zajęciem. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że grając na przemówienie Bernankego, straci się kapitał. Lepiej więc wyjdą na całej sytuacji inwestorzy długoterminowi. Nie powinni oni zwracać nadmiernej uwagi na  obecne zawirowania, tylko przygotować się na to, że w końcu banki centralne wygrają batalię z kryzysem. W perspektywie kilku lat to właśnie inwestorzy długoterminowi będą zwycięzcami. hk

Michał Marczak, dyrektor departamentu analiz, DI BRE Bank

Wystąpienie prezesa Fedu to dla wszystkich wielka niewiadoma. Wiele osób wierzy, że przedstawi program pomocy dla gospodarki, który poprawi również nastroje na rynku akcji. Z drugiej strony ostatnio publikowane dane makroekonomiczne nie są aż tak złe, jak wynikałoby to z zachowania indeksów giełdowych. Rozczarowujące są głównie wskaźniki nastrojów, twarde dane, choć słabsze od oczekiwań, nadal wskazują na wzrost gospodarek. W tej sytuacji giełdowym graczom raczej doradzałbym pozostanie na rynku akcji, niż poszukiwanie jakichś alternatywnych inwestycji. Dosyć ryzykowny pozostaje rynek surowcowy. Wprawdzie ceny ropy ostatnio spadły, ale zakończenie konfliktu w Libii powinno jeszcze obniżyć cenę tego surowca. Trzeba pamiętać, że niskie ceny ropy są dobre dla gospodarki, szczególnie dla amerykańskich konsumentów. Stabilizacja sytuacji gospodarczej powinna również obniżyć ceny metali szlachetnych. Alternatywą nie są też obligacje, które powinny dawać istotnie niższą stopę zwrotu niż akcje, jak również?bardzo rozchwiany i nieprzewidywalny rynek walutowy. TRF

Bartosz Wojtczak, główny analityk, inwestycje alternatywne Profit

W ostatnich tygodniach złoto jest na ustach nie tylko tych inwestorów, którzy koncentrują się na metalach szlachetnych. Nic dziwnego, ponieważ w drugiej  połowie czerwca notowania kruszcu znajdowały się kilka dolarów poniżej 1,5 tys. USD za uncję, natomiast po niespełna dwóch miesiącach – w końcówce sierpnia – kilka dolarów powyżej pułapu 1,9 tys. USD. Jest to więc szybki, 25-proc. wzrost notowań, ponadto już bardzo blisko psychologicznego poziomu 2 tys. USD. W ostatnich dniach mamy do czynienia z realizacją zysków, do nieco ponad 1,7 tys. USD. Wydaje się więc, że nadszedł dobry moment na zakupy. Tak silna korekta może być okazją do nabycia kruszcu po  przystępnej cenie. Przyjmuje się zazwyczaj, że złoto powinno stanowić część, nigdy całość, portfela i jest to inwestycja długoterminowa. W świetle galopujących w ostatnich tygodniach cen zasadność tej reguły wydaje się poważnie podważona. Niewykluczone, że kierunek dalszych, znacznych ruchów na rynku złota (i nie tylko) przyniesie dzisiejsze wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej. AR

Łukasz Rosiński, analityk, DM AmerBrokers

Byłbym zawiedziony, gdyby Fed zaproponował przeprowadzenie kolejnej rundy QE w formule, którą znamy. Liczę, że doświadczenia z poprzednich dwóch edycji wymogły na nim obmyślenie bardziej skutecznej metody pobudzenia wzrostu. Poprzednie programy doprowadziły bowiem do zwiększenia zadłużenia USA, a efekt w postaci trwałego wzrostu gospodarczego się nie pojawił. Nie sądzę, że do tego dojdzie, ale gdyby jednak Fed zapowiedział przeprowadzenie QE3, to giełdy krótkoterminowo zareagowałyby zapewne pozytywnie. Należałoby niestety oczekiwać także kontynuacji zwyżek cen surowców napędzanych tanim pieniądzem. Inwestorzy, którzy mają w swoich portfelach akcje, nie mają wielkiego wyboru. Muszą liczyć, że USA zaproponują rozwiązanie, które pomoże giełdom. Osoby, które wyprzedały walory na spadkach, powinny się zaś wstrzymać z decyzjami. Na pewno zdążą jeszcze wejść na rynek. Jeśli bowiem pojawią się zwyżki, to powinny być one dłuższe. Nawet gdyby propozycja Fedu przypadła inwestorom do gustu, to nie spodziewałbym się euforycznych zwyżek, choć analiza techniczna pokazuje, że mogłoby do nich dojść. ako

Piotr Dudziński, Dyrektor Wydziału Sprzedaży Instytucjonalnej, DI Bre Bank

Wydaje się, że inwestorzy nie oczekują żadnych przełomowych deklaracji na konferencji w Jackson Hole, ale raczej sprecyzowania przez Bena Bernankego działań Fedu w najbliższych tygodniach, np. tzw. operacji twist. Dlatego też reakcja rynków może być ograniczona do krótkotrwałych wahań indeksów. Bardziej prawdopodobna wydaje się pozytywna reakcja inwestorów w razie wydania przez szefa Fedu komunikatu o nowych formach stymulowania gospodarki. Większość inwestorów jest jednak świadoma, że zakres interwencji Fedu jest już bardzo ograniczony, dlatego Ben Bernanke musiałby zaskoczyć czymś rynki, aby wywołać pozytywne emocje. Jednocześnie rynki znajdują się w średnioterminowych trendach spadkowych, co może istotnie ograniczyć ewentualne zwyżki. Dlatego brak zapowiedzi konkretnych działań Fedu lub negatywny komunikat dotyczący gospodarki USA mógłby wywołać nową falę spadkową na rynkach akcji i dalszą aprecjację złota. Moja rada dla inwestorów przed wystąpieniem Bernankego? Biorąc pod uwagę bardzo dużą niepewność na rynkach – radzę czekać. box

 

Gospodarka światowa
Inflacja słabnie, ale nie na tyle, by banki centralne odetchnęły z ulgą
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Gospodarka światowa
Wzrost cen słabnie, ale europejski przemysł ma zadyszkę
Gospodarka światowa
Inwestorzy nie przestraszyli się wyniku pierwszej tury wyborów
Gospodarka światowa
Jak rynki przyjęły sukces Le Pen w wyborach we Francji
Gospodarka światowa
Bułgaria. Kraj, który znów minął się ze strefą euro
Gospodarka światowa
Skrajna prawica zwyciężyła. Nie wiadomo jednak czy zdoła stworzyć rząd