Ford zwiększył sprzedaż lekkich ciężarówek i samochodów osobowych o 9,3 proc., GM o 7,2 proc., Chrysler o 4,1 proc. a Toyota o 4,3 proc. Jednak tylko wynik GM okazał się lepszy od prognozowanego przez branżowych analityków wzrostu o 4,9 proc. Dla Forda prognoza wzrostu wynosiła 9,8 proc., dla Chryslera 4,4 proc., a dla Toyoty 8,5 proc. Sprzedaż niektórych modeli rosła o wiele szybciej od średniej. Dodge'ów Chryslera Amerykanie kupili więcej o 30 proc.
Kupujący nowe samochody w USA, zaledwie cztery lata temu pozbawieni wszelkiej pomocy ze strony banków, teraz wykorzystują historycznie niskie stopy procentowe i lepsze oferty finansowania zakupu. Amerykański rynek samochodowy odżył po recesji o wiele szybciej niż nieruchomości i w najbliższych miesiącach można spodziewać się spowolnienia tempa wzrostu w tym segmencie.
Nie ma jeszcze danych z całego rynku, ale w lutym sprzedaż lekkich pojazdów prawdopodobnie wzrosła w Stanach Zjednoczonych o 3,7 proc., do 1,19 mln sztuk. Po uwzględnieniu czynników sezonowych oznaczałoby to roczną sprzedaż na poziomie 15,5 mln samochodów. W lutym 2012 r. ta roczna prognozowana sprzedaż wynosiła 14,5 mln aut.
Banki informowały, że najbardziej powszechne oprocentowanie 48-miesięcznego kredytu na zakup nowego samochodu wynosiło 4,82 proc. w listopadzie. Późniejszych danych jeszcze nie ma. Koszt takich kredytów przekraczał 7 proc., zanim Fed obniżył stopę procentową do zera w grudniu 2008 r. i zaczął na wielką skalę skupować aktywa w celu ożywienia wzrostu.