Tak wynika z badania firmy Euler Hermes, zajmującej się ubezpieczaniem należności, przeprowadzonego przy współpracy z Uniwersytetem Szczecińskim. W badaniu sprzed roku, a zatem obejmującym 2009 r. i 2008 r., było to 90 proc.
– Oszustw jest mniej, bo firmy lepiej monitorują ryzyko nadużyć. Straty, jakie poniosły w poprzednich latach, skłoniły pracodawców do podjęcia zdecydowanych działań – ocenia Bartosz Pikuła, kierownik biura ubezpieczenia ryzyka sprzeniewierzenia w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes.
Nadal najczęściej spotykanymi nadużyciami są kradzieże. To dwie trzecie przypadków. – Najczęściej sprawy dotyczą zapasów towarów oraz odbieranej od klientów gotówki – wyjaśnia Bartosz Pikuła. Kilkanaście procent przypadków to oszustwa dokonywane przez księgowych czy dyrektorów finansowych, którzy wcześniej zbudowali sobie w firmie mocną, niezależną pozycję, co utrudnia wykrycie nadużyć – dodaje.
Osiem na dziesięć badanych firm ocenia swe straty spowodowane przez pracowników na mniej niż 50 tys. zł. W przypadku 15 proc. straty wynosiły między 50 a 100 tys. zł. Natomiast 5 proc. firm odnotowało stratę rzędu ponad 100 tys. zł.
Jeden z ostatnich przykładów: na ok. 300 tys. zł policja ocenia straty, które spowodował jeden z dyrektorów gdańskiego oddziału giełdowej spółki Cognor zajmującej się sprzedażą materiałów budowlanych. Prowadził on na koszt pracodawcy wspólny biznes z firmą swej szwagierki.