- Kraje wspólnoty przeszły z okresu egoizmów narodowych do okresu działań solidarnościowych - wyjaśnił podczas piątkowego briefingu Rostowski. - Polska od początku swojej prezydencji do tego nawoływała. W jego ocenie podczas szczytu zostały stworzone zręby systemu, który pozwoli strefie euro zabezpieczyć pozostałe kraje przed podobnymi turbulencjami, jakie dotknęły kraje PIIGS. - Przed strefą euro trudna droga, polska prezydencja liczy na to, że solidaryzm, który pokonał egoizmy narodowe, pokona też kryzys - uznał minister.
Zdaniem Rostowskiego zmiana nastawienia do postrzegania strefy euro nastąpiła nie tylko w krajach posługujących się wspólną walutą, ale także tych, które pozostają poza strefą. Wielka Brytania, która dotąd raczej nie kierowała się dobrem strefy teraz wyraźnie zaznaczyła, że integracja leży jej na sercu. Co więcej padły słowa świadczące o tym, że Brytyjczycy zrozumieli, iż integracja strefy leży także w ich interesie, a jej naprawa jest teraz priorytetem.
- Rozpoczynamy nowy okres, otwieramy nową kartę unii walutowej, ale musimy też pamiętać, że wczorajszy szczyt nie zlikwidował, nie rozwiązał wszystkich problemów - zaznaczył Rostowski.
Pytany o przełożenie tego, co stało się na czwartkowym szczycie w Brukseli na nasze, polskie podwórko minister odparł, że wystarczy popatrzeć na kurs franka, który od rana słabnie. - To co stało się w Brukseli dobrze wpłynęło na sytuację w Polsce - wyjaśnił. - Nie obawiam się też aby zaoferowana przez eurogrupę pomoc krajom potrzebującym miało wpłynąć negatywnie na kolejną perspektywę finansową. Odbędzie się ona kosztem płatników netto, a nie beneficjentów funduszy unijnych.
Rostowski zaznaczył przy tym, że Polska już wcześniej dobrze przygotowała się na obecne turbulencje - dlatego w styczniu przedłużyła i zwiększyła elastyczną linię kredytową, jaką dla nas otworzył Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Mamy też w 80 proc. zabezpieczone nasze potrzeby pożyczkowe na ten rok. - Dobra sytuacja naszych finansów spowoduje, że deficyt budżetowy w tym roku będzie o 10 mld zł niższy niż zakładano i wyniesie ok 30 mld zł - stwierdził szef resortu finansów. - Z kolei z powodzeniem prowadzona konsolidacja finansów publicznych przyniosła pozytywne efekty w postaci zastopowania wzrostu zadłużenia w relacji do PKB. Od przyszłego roku ta relacja zacznie już spadać.