Czy już szykuje się pani na posadę wiceprezesa Europejskiego Banku Inwestycyjnego?
Teresa Czerwińska: Słyszałam różne spekulacje na temat mojej zawodowej przyszłości. Jednak nigdy nie budowałam swojej kariery na takich plotkach. Moją pracę ocenia premier Mateusz Morawiecki i pozostaję w każdym momencie do jego dyspozycji. Chciałabym zrealizować rozpoczęte zadania do końca kadencji i zostawić swojemu następcy sporo analiz i konceptów na przyszłość.
System podatkowy miał być prosty, przejrzysty i przyjazny, a teraz dowiadujemy się, że wielu przedsiębiorców będzie musiało przejść test przedsiębiorcy. Czego mogą się spodziewać?
W naszym podejściu nic się nie zmieniło. Zasada 3P, o której pan wspomniał, wciąż obowiązuje. Prawo podatkowe – co wynika w znacznej mierze z powodów obiektywnych - dość złożone, ale my chcemy prostować przedsiębiorcom te „kręte drogi". Wokół tzw. testu przedsiębiorcy narosło wiele mitów, które należy rozwiać. To, co rząd zaproponował w aktualizacji programu konwergencji to walka z dualizmem na rynku pracy, nie zaś utrudnianie przedsiębiorczości. Uporządkowanie rynku pracy jest konieczne, biorąc pod uwagę sytuację demograficzną i potrzeby gospodarki. Tymczasem mamy w kraju bardzo wysoki poziom tzw. samozatrudnienia, jeden z najwyższych wśród krajów wysoko rozwiniętych. Wraz z Radą Dialogu Społecznego chcemy wypracować takie rozwiązanie, które zapobiegłoby „wypychaniu" pracowników z umów o pracę i równocześnie zmuszaniu do zakładania jednoosobowych firm. Przecież w ten sposób te osoby robią de facto to samo co pracownicy, a są pozbawione urlopów czy ewentualnych odpraw. Samozatrudnienie to przecież także transfer ryzyka z pracodawcy na nowo założoną jednoosobową firmę.
Teraz jednak mamy niskie bezrobocie i rynek pracownika. Jeśli ktoś nie będzie chciał przyjąć nowych warunków, to poszuka sobie innej pracy.