W przyszłym miesiącu miną dwa lata tego zjawiska. Od dekad nie zdarzyło się tak, aby dwulatki miały wyższe Yieldy niż dziesięcioletnie papiery dłużne USA aż tak długo. Dla rynków akcji im dłużej ten stan się utrzymuje, tym lepiej. Jak pokazuje historia, dopiero tranzycja (powrót krzywych rentowności do normalności) zbiegała się z bessą na Wall Street.

Kolejnym, niepokojącym zjawiskiem w długim czasie jest rozbieżność pomiędzy notowaniami blue chips a maluchami. Nad Wisłą nie ma tego problemu co w USA czy na Deutsche Boerse. Jednakże ani sDAX nie potwierdza hossy w wykonaniu DAX’a, ani Russell2000 tego, co robił DJIA. Tutaj pojawia się kolejna dywergencja, która ma znaczenie bardziej krótkoterminowe niż długoterminowe, jak w powyższych przykładach. Mianowicie ostatnie szczyty zrobione przez S&P 500 nie są potwierdzone przez DJIA. Taka aberracja czasami występuje bez wpływu na losy hossy, ale kiedy się już pojawia, trudno zachować optymizm.

Kolejnym, rozbieżnym układem są trendy panujące po dwóch stronach Atlantyku. W Nowym Jorku bite są rekordy. Natomiast w Paryżu rynek łamie wsparcia, a we Frankfurcie trwają poszukiwania dna. Takie dywergencje też już się zdarzały, jednakże na dłuższy okres jest to raczej trudne do utrzymania. Pytanie, kto kogo ściągnie?

Piotr Neidek, analityk, BM mBanku