Na wczorajszej sesji wyróżnił się indeks WIG20. Zyskał 1,65%. Daje to nadzieję na założenie, że trwająca od połowy czerwca korekta dobiega końca. Ponieważ nie jest ona rozbudowana zarówno w osi poziomej, jak i pionowej, to jest to element wzrostów trwających od marca. Byki powinny szybko doprowadzić do powstania nowego szczytu.
Jest tutaj tylko jedno ale. Strefa skupiona wokół 2130 punktów w przeszłości mocno była okupowana przez podaż. Widać to dobrze na tygodniowym wykresie. Podobna obserwacja dotyczy kolejnego oporu, czyli 2400 punktów. Nie można więc wykluczyć, że niedźwiedzie pozostaną na dłużej na polskiej giełdzie. Nie ma na to jeszcze realnych dowodów, wiec trend wzrostowy na dziennym interwale ma pierwszeństwo w procesie analizy tego instrumentu.
Rynek szuka gruntu, Nasdaq kontynuuje spadki
Kamil Cisowski, DI Xelion
Europejskie rynki miały rozpocząć poniedziałkową sesję od wzrostów, ale jeszcze przed startem handlu ujawniła się silna podaż, która doprowadziła do wyraźnych spadków w pierwszych godzinach po otwarciu. Przed południem rozpoczęło się jednak odbicie, a chociaż wzrosty zostały skorygowane po otwarciu w USA, zamknięcia miały miejsce w okolicy poziomów neutralnych. Najsłabsze spośród głównych indeksów DAX i FTSE 100 traciły po 0,11%, najsilniejszy CAC 40 zyskał 0,29%. Niemiecki indeks ifo (spadek z 91,5 pkt. do 88,5 pkt., najniższego poziomu od listopada 2022 r.) był kolejnym wskaźnikiem, który potwierdzał osłabienie koniunktury w gospodarce niemieckiej i całej strefy euro. Rentowności obligacji pozostawały jednak stabilne, podobnie jak kurs EUR/USD, który obronił poziom 1,09, a w dzisiejszych godzinach porannych lekko rośnie.
Warszawa potwierdziła, że zakończone dużymi spadkami sesje, jak ta piątkowa, pozostają na razie wypadkami przy pracy. WIG20 zyskał 1,65%, mWIG40 0,48%, a sWIG80 stracił 0,17%. Obroty pozostawały jednak niskie, ledwo przekroczyły 750 mln zł, co może sugeruje początek sezonu wakacyjnego. Rewelacyjne zachowanie głównego indeksu to głównie efekt bardzo silnego odreagowania banków (+3,03% na poziomie sektora), ale też potężnych wzrostów LPP (+5,34%).
W USA wciąż korekty nie może zakończyć technologia – S&P 500 spadł o 0,45%, a Nasdaq o 1,16%. Najważniejszym problemem dla spółek wzrostowych były gwałtowne spadki kursu Tesli (-6,06%), która odreagowuje wcześniejszy ogromny w skali ruch w górę na fali pogarszających się rekomendacji (w poniedziałek nastawienie do neutralnego rewidował Goldman Sachs). Wyprzedawano jednak też Nvidię (-3,74%), Metę (-3,55%), Alphabet (-3,19%) czy Microsoft (-1,92%). Na razie korekta dotyczy jednak największych, najbardziej płynnych spółek, drugi szereg trzyma się dobrze – ETF ARK Innovatiomn stracił skromne 0,57%.