Wyniki przeważają nad przeceną w Chinach
Kamil Cisowski, DI Xelion
Po nieudanej sesji azjatyckiej indeksy europejskie rozpoczynały wczoraj nowy tydzień na minusach, ale o powtórce z ubiegłego tygodnia nie mogło być mowy. Wprawdzie początek handlu przebiegał jeszcze pod dyktando podaży, ale lokalne minima zostały osiągnięto po niewiele ponad godzinie, a następujący po nich ruch w górę trwał niemal do końca sesji. Bilans dnia na głównych parkietach Europy był jednak mieszany – o 0,32% spadł DAX, minimalnie pod kreską zamknęło się FTSE100, natomiast FTSE MiB i IBEX zyskiwały po około 0,7%, plusy odnotowano też w Paryżu. Perturbacje w stosunkach amerykańsko-chińskich nie wywołują już wyraźnych globalnych efektów, być może częściowo wskutek wiary, że kontynuacja napięć to w dużej mierze konieczność polityczna dla administracji Bidena po tym, jak za prezydentury Donalda Trumpa Chiny zastąpiły w świadomości Amerykanów Rosję jako główny wróg USA.
WIG20 spadł w poniedziałek o 0,08%, mWIG40 wzrósł natomiast o 0,34%, a sWIG80 o 0,56%. Piątkowe wzrosty wymazywało PGE (-4,76%), będące najgorszą spółką głównego indeksu, który wyglądałby jeszcze słabiej, gdyby nie niemal dwuprocentowa zwyżka KGHM. Średnie spółki ciągnęły w górę Comarch (+4,09%), Budimex (+3,69%) i banki, przede wszystkim Alior (+3,26%). Półtora procent zyskiwało Millenium którego wyniki nie przyniosły zaskoczeń – strata netto na poziomie 200,3 mln zł znalazła się niemal dokładnie w środku przedziału prognoz. Gdyby nie rezerwy na kredyty walutowe, zysk netto wyniósłby 267 mln zł.
S&P500 zyskało 0,24%, a NASDAQ 0,03%. Negocjacje wartego 579 mld USD pakietu infrastrukturalnego wydają się znajdować na finiszu, a presja by zakończyć je przed pięciotygodniową przerwą w pracach Kongresu jest coraz silniejsza, tym bardziej, że Senat powinien zająć się jeszcze tradycyjnym problemem limitu zadłużenia. Janet Yellen przypominała ostatnio konsekwencje, którymi może grozić impas w tej sprawie, przywołując rok 2011 (obniżenie ratingu USA przez S&P500, pierwsza bardzo silna korekta poprzedniej hossy). Łezka może zakręcić się w oku także, gdy zdamy sobie sprawę, że wywołany przez obawy o zbyt szybki wzrost wydatków konflikt sprzed 10 lat miał miejsce, gdy dług Stanów Zjednoczonych w dolarach był niemal dokładnie dwa razy niższy niż teraz.
Giełda w Hong Kongu traci dziś kolejne 2%, natomiast ponownie ma to miejsce przy ograniczonym wpływie na inne dalekowschodnie rynki i notowania kontraktów futures. Dzisiejsza sesja będzie wstępem do najciekawszej w tym tygodniu środy, która poza posiedzeniem Fed przyniesie także reakcję na wyniki Microsoftu, Apple i Alphabetu (Google). Waga ciężka S&P500 rozpoczęła tydzień bardzo solidnie, Tesla z ogromną łatwością pobiła konsensusowe prognozy, zarabiając dla inwestorów 1,45 USD na akcję (czternaście razy więcej niż rok temu) przy konsensusie 0,98 USD i wyższych od oczekiwań przychodach. Skromne, około procentowe posesyjne wzrosty byłyby zapewne większe, gdyby nie kolejne opóźnienia w produkcji Cybertruck, które Elon Musk tłumaczył narastającymi problemami z podzespołami, mówiąc m.in. że największym wyzwaniem w tym kwartale była produkcja modułów kontrolujących poduszki powietrzne i pasy.