Co w FIZ-ach piszczy. Znani zarządzający tłumaczą wyniki

O zamkniętych funduszach inwestycyjnych mówi się chyba jeszcze rzadziej niż pokazują one swoje wyniki (najczęściej co miesiąc). Warto jednak zaglądać do tej części rynku TFI, gdzie wielu ekspertów niemal w pojedynkę pracuje nad wynikami klientów.

Publikacja: 20.01.2025 06:00

Co w FIZ-ach piszczy. Znani zarządzający tłumaczą wyniki

Foto: AdobeStock

Fundusze inwestycyjne zamknięte to nieco mniej dziś znana część krajowego rynku, choć często twórcami tego typu produktów są znani zarządzający, związani niegdyś z rozpoznawalnymi TFI czy też działający od lat na własną rękę. Wyniki tego typu funduszy oczywiście trudno ze sobą zestawiać i porównywać – dostęp do informacji na temat portfeli czy strategii jest ograniczony, aczkolwiek nie można też FIZ-ów za to skreślać, zwłaszcza że znajdziemy wśród nich przykłady stabilnych, powtarzalnych wyników. Oczywiście nie jest to też rozwiązanie dla każdego, choćby z powodu minimum 40 tys. euro (około 170 tys. zł) potrzebnych na początek.

Płynność, płynność i jeszcze raz – jakość

Na stronach IZFiA jest już zestawienie wyników ponad 70 funduszy zamkniętych za ubiegły rok. Jednym z nowych produktów, który się tam znalazł, jest Arrow FIZ, zarządzany przez Michała Stalmacha. Stopa zwrotu rzędu 46,04 proc. w 2024 r. wygląda na imponującą, aczkolwiek fundusz działa od dwóch lat. Sam Stalmach tłumaczy, że selekcję firm rozpoczyna od analizy płynności, w myśl zasady, że akcje zawsze trudniej sprzedać niż kupić. – Przez wysoką płynność rozumiem możliwość sprzedaży portfela maksymalnie w ciągu dziesięciu sesji. Restrykcyjne podejście do obrotów sprawia, że potencjalne grono inwestycyjne na GPW (fundusz inwestuje tylko w krajowe podmioty na rynku głównym) zamyka się, w zależności od „popularności” lokalnego rynku, liczbą 70–80 spółek – mówi Stalmach. – Szukając nowych inwestycji do portfela, zadaję sobie często pytanie, czy możliwe jest, że dynamiczny rozwój spółki spowoduje, że jej kurs w ciągu najbliższych dwóch lat ma szansę się podwoić. W ostatnich dwóch latach w portfelu rokrocznie znajdowały się przynajmniej dwie, trzy spółki, które urosły o co najmniej 100 proc. – podkreśla. Jak dodaje, nie jest entuzjastą banków, a dużą część portfela stanowiła ekspozycja na rosnącą siłę nabywczą polskiego konsumenta oraz sektorowi liderzy z dużą ekspozycją zagraniczną. – W przypadku spółek, których produkty czy usługi mogą być skalowalne i oferowane poza Polską, wybieram podmioty z dobrymi osiągnięciami, a nie bazujące wyłącznie na obietnicach. Jeśli produkt bądź usługa okaże się sukcesem, potencjał wzrostu mierzonego przychodami możemy wtedy liczyć nie w procentach, ale w krotnościach – zaznacza Stalmach.

40 tys. euro

- minimalna kwota inwestycji przy pierwszym zakupie certyfikatów inwestycyjnych funduszu zamkniętego

379,5 mld

sięgnęły aktywa pod zarządzaniem krajowych funduszy inwesty- cyjnych z końcem ubiegłego roku.

42,4 mld

wpłacono w ubiegłym roku do funduszy inwestycyjnych. Najwięk- szą popularnością cieszyły się produkty dłużne.

Warto także odnotować blisko 15-proc. stopę zwrotu Total FIZ, zarządzanego przez Konrada Łapińskiego, który jednocześnie zarobił o 4,5 pkt proc. więcej niż średnio w rok. Zarządzany przez Dawida Czopka Polaris FIZ osiągnął natomiast 6,5-proc. zysk w zeszłym roku. – Z jednej strony wynik ten nas cieszy, bo to kolejny rok z dodatnią stopą zwrotu w funduszu i w dodatku powyżej tego, co można było otrzymać na większości lokat, ale z drugiej strony poniżej naszych „dwucyfrowych” ambicji – przyznaje zarządzający. Jak wspomina, w ubiegłym roku na dodatni wynik funduszu zapracowały polskie spółki o średniej kapitalizacji oraz banki. – Dobry wynik osiągnęliśmy także na części zagranicznej funduszu, choć w tym przypadku trudno było pobić benchmarki w dużej mierze złożone z bardzo mocnych w ubiegłym roku Nvidii w USA, czy SAP w Niemczech – analizuje. – Zdecydowanie negatywnie do wyniku funduszu kontrybuowały akcje polskich spółek ze „stajni” Skarbu Państwa. Liczyliśmy, że po okresie bardzo słabego ładu korporacyjnego w tych spółkach, potrzeba bardzo niewiele, żeby poprawić ich postrzeganie i zmniejszyć dyskonto w stosunku do zagranicznych odpowiedników. Niestety, jak wiemy to nie nastąpiło – komentuje zarządzający Polaris FIZ.

Czytaj więcej

Co prognozują krajowe instytucje na ten rok? Prezentujemy zestawienie

Nisko zawieszone oczekiwania wobec GPW

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych zarządzających FIZ-em jest Grzegorz Witkowski, założyciel Insignis FIZ. Ten fundusz ma blisko dziesięcioletnią historię, w 2024 r. zarobił 12,1 proc. Fundusz wykorzystuje możliwości, jakie daje działanie w formule FIZ, w tym m.in. dźwignię finansową, instrumenty pochodne i krótką sprzedaż akcji. Do tego ma charakter neutralny rynkowo, co oznacza, że choć inwestuje w notowane na GPW akcje, to jego wyniki mają bliską zera korelację z koniunkturą na giełdzie. Jest to możliwe dzięki stałemu, a nie oportunistycznemu zabezpieczaniu posiadanych pozycji poprzez technikę krótkiej sprzedaży, co daje możliwość osiągania pozytywnych stóp zwrotu także na spadkowym rynku – strategia sprawdziła się m.in. w trakcie bessy 2022 r., kiedy przy WIG-u spadającym o 17,1 proc. fundusz zarobił 6,3 proc. Przez dziesięć lat działania fundusz tylko raz – w 2020 r. – był pod kreską. Jak tłumaczy Grzegorz Witkowski, prezes Insignis TFI, był to skutek próby wyjścia w tamtym czasie z inwestycjami na rynki zagraniczne.

Insignis TFI ma też drugi, młodszy fundusz – Insignis Long FIZ, skupiający się na polskich akcjach i zarządzany aktywnie, którego zadaniem jest uzyskiwanie wyniku lepszego od WIG. Zeszły rok zamknął z 10-proc. zyskiem.

Wśród największych szans dla GPW na 2025 r. Witkowski wymienia oczekiwany spadek stóp procentowych, który będzie skutkował wzrostem wycen akcji oraz zakończenie wojny na Ukrainie, które skokowo poprawiłoby nastawienie do polskiego rynku. Atrakcyjny z długoterminowej perspektywy jest także startowy poziom wycen, który dla WIG wynosi obecnie około ośmiokrotność zysku netto (C/Z) przy długoterminowej średniej na poziomie około 12-krotności. Wśród ryzyka wymienia wyniki wyborów prezydenckich i ewentualne głębsze spowolnienie gospodarcze, które dodatkowo komplikowałoby kwestię redukcji deficytu budżetowego. – Polski rynek zależy mocno od napływu kapitału z zagranicy, stąd jego zmienny charakter. Po 2023 r., kiedy GPW była jedną z najlepszych giełd na świecie przyszedł 2024 r., w którym znalazła się w samym ogonie stawki. Przy nisko zawieszonych oczekiwaniach może się więc zdarzyć, że 2025 r. przebije oczekiwania największych optymistów, jak było dwa lata temu – mówi.

Od 2019 r. Insignis TFI widnieje na liście zarządzających w Polsce częścią aktywów Norges Banku – największego państwowego funduszu świata, co w połączeniu z aktywami zarządzanych własnych funduszy czyni Insignis jednym z największych inwestorów instytucjonalnych na GPW.

Czytaj więcej

Rynkowi funduszy mocno przybyło, głównie dzięki wpłatom inwestorów

Opinie

Rok pod znakiem rynkowej zmienności

Jakub Głowacki, dyrektor departamentu zarządzania, Acer Multistrategy FIZ

Na początek 2025 r. zakładamy kontynuację hossy na rynkach bazowych i próbę odbicia w górę na krajowym rynku akcji. Pomimo atrakcyjnych, niskich wycen na warszawskim rynku, zakładamy wyższą zmienność notowań, która pojawi się pewnie w najbliższych miesiącach.

Oczekujemy okazji rynkowych, wynikających z nagłych korekt związanych z otoczeniem zewnętrznym.

Jednocześnie część spółek notowanych na naszym parkiecie jest na poziomach na tyle atrakcyjnych, że przyjęcie do nich strategii zmiennej alokacji mija się z celem. Po prostu trzeba w nich być pomimo zmiennego otoczenia.

W naszym portfelu część dotycząca nieruchomości w dalszym ciągu pozwoli na generowanie bardzo przyzwoitej dwucyfrowej stopy zwrotu. Posiadamy w portfelu atrakcyjne nieruchomości gruntowe z przeznaczeniem pod zabudowę mieszkaniową oraz usługową.

Na ubiegłoroczny wynik funduszu w dużej mierze wpływała kontrybucja inwestycji w nieruchomości. paan

Niskie wyceny to za mało, liczy się jakość

Michał Stalmach, zarządzający, Arrow FIZ

W wyborze inwestycji koncentruję się na firmach prywatnych, są często bardziej efektywnie zarządzanie, ich menedżerowie mają dłuższy staż. Doświadczenie jest nie do przecenienia. Podobnie jak znajomość firmy i tego jak radziła sobie kiedy otoczenie rynkowe było mniej sprzyjające. W portfelu staram się utrzymywać akcje spółek, które poprawiają wyniki, najlepiej w dwucyfrowym tempie. Unikam firm z problemami – te niestety zwykle trwają o wiele dłużej niż na początku jest zakładane. Ludzie, w tym menedżerowie, mają tendencję do nadmiernego optymizmu i podświadomego wypierania problemów. Ważny jest brak nadmiernego zadłużenia i generowanie dodatnich przepływów operacyjnych lub nawet przekonanie, że pojawią się one w najbliższych okresach. Wystarczającym argumentem do zakupu akcji nigdy nie są niskie wyceny, jeśli na horyzoncie nie pojawia się czynnik, który może chociażby poprawić nastawienie do spółki. W dłuższym okresie akcje podążają za wynikami i wyceną fundamentalną, jednak ponadprzeciętne krótkoterminowe stopy zwrotu staram się generować na pozytywnej zmianie oczekiwań do danego emitenta. Warto stawiać na jakość, akceptując przy tym wyższe poziomy wycen.PAAN

Fundusze inwestycyjne
Santander TFI: polskie akcje to dobry wybór
Fundusze inwestycyjne
Rynkowi funduszy mocno przybyło, głównie dzięki wpłatom inwestorów
Fundusze inwestycyjne
Na obligacje rynków wschodzących może być jeszcze za wcześnie
Fundusze inwestycyjne
Investors TFI: hossa akcji trwa, ale lepiej zabezpieczyć się obligacjami
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Fundusze inwestycyjne
Masz gotówkę? Kup i trzymaj obligacje
Fundusze inwestycyjne
Technologia będzie nakręcać rynki przez kolejny rok?