Po I połowie roku trudno znaleźć aktywo, które w tym czasie nie dało zarobić. Czy część zwyżek akcji nie jest na wyrost?
Rzeczywiście, jesteśmy po bardzo dobrym półroczu, które z kolei nastąpiło po udanym 2023 r. Nie uważamy, żeby dotychczasowe zwyżki akcji były nadmierne, aczkolwiek tak jak pół roku temu, tak i teraz jesteśmy ostrożni wobec akcji. Jeśli chodzi o poszczególne rynki akcji, to cały czas preferujemy polski, który długo nie partycypował w światowej hossie, był zapomniany. Uważamy, że ma wciąż bardzo dobre fundamenty. Pozytywnie patrzymy na GPW ze względu na jej dobre perspektywy i niskie wyceny w ramach naszego podejścia strukturalnego, długoterminowego.
W nieco krótszym okresie uważamy, że jesteśmy na późnym etapie cyklu ekonomicznego i giełdowego na świecie. W takim otoczeniu preferowane są przez nas fundusze obligacji o najkrótszym okresie zapadalności. Była to nasza główna teza inwestycyjna na ten rok i ona wciąż pozostaje w mocy. Zarówno w Polsce, jak i w USA oraz innych krajach inflacja spadła, natomiast stopy procentowe pozostają wysokie, a zatem dodatnie realne stopy dają bardzo dobrą okazję do oszczędzania przy wysokiej przewidywalności. Jeśli więc mamy fundusz, który osiąga wyniki rzędu 5–10 proc. przy mocno ograniczonej zmienności, to dla dużej części inwestorów jest to dobry wybór na dzisiejsze czasy.
Co po pół roku zmieniło się w waszym spojrzeniu na rynki?
Główna zmiana to podwyższenie oceny fundamentów polskich obligacji długoterminowych. Wciąż oczywiście mamy problem inflacji, szczególnie w II półroczu, ale rosnąca dynamika wzrostu cen będzie głównie efektem podwyżek cen regulowanych czy zniesieniem tarczy na żywność. Co do procesów kreacji pieniądza i udzielanych kredytów, to po wygaszeniu programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.” podaż pieniądza przyrasta, ale w bardzo umiarkowanym, zdrowym tempie. Mamy też mocnego złotego, który też pomaga w ograniczaniu inflacji. O ile więc przed kilkoma miesiącami preferowaliśmy dług zagraniczny, o tyle teraz celujemy raczej w papiery krajowe. Obecne momentum inflacyjne w Polsce jest jednym z mniejszych w regionie, co jest bardzo poważną zmianą fundamentalną, jeśli chodzi o perspektywy inflacji. Przez podwyżki cen regulowanych nie ma obecnie mowy o obniżkach stóp procentowych, natomiast inflacja w kolejnych latach będzie coraz niższa. Ostatnie odczyty konsekwentnie wychodzą poniżej projekcji NBP i w naszej ocenie tak będzie dalej. Mocny złoty i ograniczenie kredytów hipotecznych to mocno deflacyjne czynniki, które zbiegają się ze spowolnieniem na świecie, w szczególności w USA. Spodziewamy się więc, że inflacja będzie niska. Z drugiej strony wszyscy jeszcze doskonale pamiętamy wysoką inflację po covidzie i w wyniku wybuchu wojny w Ukrainie. Nie ma zatem przyzwolenia na złożenie broni w walce z inflacją i banki centralne będą miały spore opory przed szybkimi cięciami stóp. Jest to zatem dobry moment dla funduszy obligacji skarbowych, także tych o dłuższym terminie zapadalności.