Patrząc z szerokiej perspektywy na wyniki funduszy polskich akcji, można wywnioskować, że portfele, które w I połowie roku plasowały się niżej, teraz odrabiają dystans, z kolei czołówka wyhamowała.
W trendzie wzrostowym
Sielanka na GPW trwa w najlepsze, a kolejne dni zwyżek wyprowadzają jedne indeksy (WIG20 i mWIG40) na tegoroczne szczyty, a inne (WIG) w nigdy dotąd niespenetrowane rejony. Również we wtorek pod koniec sesji GPW świeciła na zielono i był to czwarty z kolei dzień zwyżek. Dobra atmosfera utrzymuje się także na rynkach bazowych – akcje zwyżkują, a rentowności obligacji maleją, dzięki czemu do końca roku nic złego dla inwestorów nie powinno się już wydarzyć.
Polska giełda w tym roku miała bardzo mocny okres, ale zakończył się on w lipcu. Następnie przez kilka tygodni trwała korekta, ale nie ma już po niej śladu. Od początku października do zeszłego piątku WIG zyskał 18,7 proc. Wyniki funduszy akcji polskich w tym okresie są jednak na ogół słabsze – portfele uniwersalne w tym samym czasie wypracowały przeciętnie mniej o 2,5 pkt proc., natomiast małych i średnich spółek mniej o 6,6 pkt proc. Sytuacja wygląda lepiej, jeśli uwzględnimy wyniki od początku roku. Portfele uniwersalne wypracowały w tym okresie 34,4 proc., a skupiające się na drugiej i trzeciej linii spółek – 35 proc. To niemal dokładnie tyle, ile zyskał WIG. Wygląda wiec na to, że dopiero w ostatnim czasie fundusze polskich akcji jako całość straciły tempo względem rynku. Ostatnie miesiące na GPW to przede wszystkim rajd dużych spółek, z kolei małe podkręciły tempo dopiero w ostatnich tygodniach. Słabsze fundusze nadrabiają zaległości, a liderzy przycichli.
Czytaj więcej
Pierwsze miesiące nowego roku powinny wciąż być udane dla krajowych spółek. Sprzyja im podnosząca się gospodarka oraz rosnące zainteresowanie inwestorów zagranicznych – mówi Andrzej Bieniek, dyrektor inwestycyjny, Esaliens TFI.
Zarządzający w ostatnim czasie dość zgodnie przyznają, że przed GPW rysują się wciąż dobre perspektywy. Potwierdzeniem tej tezy może być m.in. to, jak szybko rynek zapomniał o planie nałożenia dodatkowej opłaty na Orlen. Zdaniem ekspertów TFI PZU dynamiczny, trwający od października rajd na GPW, który wyniósł najważniejsze indeksy na wysokie, dwucyfrowe poziomy wcale nie musi się szybko skończyć. Za polskimi akcjami przemawiają zarówno fundamenty, jak i wyceny. TFI PZU spodziewa się, że od IV kwartału następuje wyraźniejsze ożywienie gospodarcze w Polsce, napędzane zwłaszcza przez konsumpcję prywatną, co powinno wspierać poprawę wyników finansowych wielu spółek. „Co więcej, pomimo skali tegorocznych wzrostów na warszawskiej giełdzie polskie akcje wciąż są relatywnie tanie. Wskaźnik C/Z dla indeksu WIG obliczony na podstawie prognozowanych zysków spółek na kolejne 12 miesięcy wynosi obecnie około 8,5 – i wciąż znajduje się poniżej długoterminowej średniej” – zauważają zarządzający TFI PZU. Co ważne z perspektywy zagranicznych inwestorów, polskie akcje są wyceniane wyraźnie niżej niż akcje na rynkach rozwiniętych (MSCI World), jak i na rynkach rozwijających się (MSCI EM) – w stosunku do tych ostatnich dyskonto wynosi około 24 proc.