O tym, czy wtorkowe przebicie historycznego szczytu przez WIG okaże się wstępem do nowych maksimów, czy też pułapką zastawioną przez niedźwiedzie – piszemy na kolejnych stronach. W tym miejscu przyjrzymy się, co rekordy indeksu szerokiego rynku warszawskiej giełdy oznaczają dla funduszy akcji polskich.
Opłaty zjadły większość zysków
A oznaczają niestety sromotną klęskę. Z danych, które udostępniły nam Analizy Online, wynika, że spośród 32 funduszy akcji polskich szerokiego rynku oraz małych i średnich spółek, które istniały w lipcu 2007 r. (miesiącu, w którym WIG sięgnął rekordowych 67 773 pkt), jedynie sześć jest dziś na plusie.
Biorąc pod uwagę, że w tym gronie jest NN SFIO Akcji 2, fundusz dla inwestorów in- WIG na historycznym szczycie, a fundusze daleko w tyle TFI › Gdyby opłaty za zarządzanie były niższe, w długim terminie więcej portfeli okazałoby się lepszych niż indeksy giełdowe, co mogłoby przyciągnąć szersze grono inwestorów do funduszy. stytucjonalnych, z minimalną pierwszą wpłatą rzędu 2 mln zł i rzeczywistą opłatą stałą za zarządzanie poniżej 1 proc. (czterokrotnie niższą niż w funduszach detalicznych), można powiedzieć, że zaledwie pięć produktów dla szerokiego grona inwestorów pokonało benchmark. To: Credit Agricole Akcyjny, PKO Akcji Małych i Średnich Spółek, Skarbiec Małych i Średnich Spółek, Noble Fund Akcji i UniKorona Akcje. Najsłabsze fundusze w ciągu ostatnich ponad dziesięciu lat – Pioneer Akcji Polskich i Pioneer Małych i Średnich Spółek Rynku Polskiego – wciąż są po około 60 proc. pod kreską. Pierwszy z nich ma aż 170 proc. do nadrobienia (tyle musi zarobić, żeby wyjść na plus), a drugi 140 proc.
Pisanie o stopach zwrotu funduszy akcji polskich w tak długim terminie sprowadza się do pisania o... ich opłatach. – Od 6 lipca 2007 r. do 19 stycznia 2018 r. Noble Fund Akcji zarobił 1,4 proc. Co to w praktyce oznacza? Że nasi zarządzający w tym czasie wypracowali stopę zwrotu brutto (przed naliczeniem opłat za zarządzanie) o ponad 40 pkt proc. wyższą niż w przypadku WIG – podkreśla Paweł Homiński, członek zarządu Noble Funds TFI odpowiedzialny za inwestycje.
Fundusze, które w tym czasie nie wyszły na plus, zarobiły tylko dla swoich zarządzających – opłatę za zarządzanie pobrały, mimo że inwestorzy są stratni. Łatwo zauważyć, że gdyby opłaty za zarządzanie były o połowę niższe, portfeli, które od szczytu ostatniej hossy wyszłyby na plus lub przynajmniej na zero, byłoby dużo więcej. – Obniżki opłat za zarządzanie, które zaproponowano w projektach przepisów wdrażających dyrektywę MiFID II (od 2022 r. maksymalna opłata za zarządzanie funduszem wyniesie 3 proc. – red.), zdecydowanie zwiększą atrakcyjność funduszy jako formy lokowania kapitału – uważa Homiński.