Klienci TFI masowo przenoszą środki z funduszy akcji do mniej ryzykownych. Tracą na tym towarzystwa niepowiązane z bankami.
Akcje pod presją
Według szacunków analityków w lutym TFI sprzedały na GPW akcje o wartości od 496 mln zł (DM BZ WBK) do 565 mln zł (Haitong Bank). Z raportów ekspertów oraz wyników głównych warszawskich indeksów można wnioskować, że inwestorzy chętniej pozbywali się akcji większych spółek. Trigon DM szacuje, że odpływy z funduszy akcji polskich ogółem wyniosły 372 mln zł, a w grupie małych i średnich 117 mln zł. – Fundusze gotówkowe i pieniężne cieszą się nadal ogromnym zainteresowaniem. W kilku ostatnich miesiącach napływało tam około 1 mld zł nowych środków miesięcznie, jednak tak wysokiej wartości napływów jak w lutym nie było już od dawna – przyznaje Krzysztof Kawa, analityk Haitong Banku. Szacuje się, że w lutym skala tych napływów sięgnęła 2 mld zł.
Dzieje się to jednak kosztem rynku akcji. – Pomijając udany styczeń, ten segment pozostaje pod presją, a pieniądze płyną do funduszy podlegających mniejszym wahaniom. Warto jednak podkreślić, że horyzont inwestycyjny w akcje powinien być znacznie dłuższy niż w przypadku innych aktywów – przypomina Kawa.
Stabilnie u „misiów"
Z raportu Trigona wynika, że największe roszady nastąpiły w portfelach klientów TFI PZU. – Od pewnego czasu obserwujemy wśród klientów tendencję do zmniejszania ryzyka i przesuwania aktywów z funduszy stricte akcji do funduszy o charakterze dłużnym. Dotyczyło to przede wszystkim naszego największego funduszu akcji, w którym skala odpływów spowodowana była głównie alokacją portfela – tłumaczy Tomasz Czarnecki, odpowiedzialny za komunikację w TFI PZU. W związku z tym, że warszawską giełdę korekta dotknęła silniej niż inne rynki, TFI PZU spodziewa się, że tendencja przesuwania aktywów z funduszy akcji do dłużnych może utrzymać się także w marcu. – Odpływy nie dotyczyły funduszy opartych o segment małych i średnich spółek – inwestorzy posiadający te jednostki uczestnictwa charakteryzują się dużo wyższą tolerancją wahań wycen – przyznaje jednak Czarnecki.
– W przypadku funduszy akcji bardzo często zdarza się tak, że głębsze spadki na giełdach przynoszą efekt w postaci odpływu środków, przy czym widzimy, że znaczna ich część trafia do funduszy o niższym profilu ryzyka – potwierdza Grzegorz Dróżdż, rzecznik Investors TFI. Nastawienie towarzystwa do małych i średnich spółek jest neutralne. – Na wynikach wielu z nich nadal ciążą wyższe koszty pracy, których nie mogą przerzucić na odbiorców. Firmom o dużym udziale eksportu w sprzedaży nie pomaga też relatywnie silny złoty. Generalnie jednak strategia naszych funduszy bazuje na selekcji i uważamy, że można znaleźć atrakcyjne spółki z perspektywą długoterminowego wzrostu – twierdzi Dróżdż. Pozytywne nastawienie do „misiów" ma z kolei Union Investment TFI. – Sądzimy, że w I połowie roku inwestorzy mogą rozważać lokowanie środków w akcjach takich firm – ocenia Adam Woźny, zarządzający Union Investment TFI. Jego zdaniem na podstawie napływów obserwowanych w lutym nie można wyciągać wniosków na temat istotnych zmian na rynku. Trigon szacuje, że odpływy z funduszy mniejszych spółek Union TFI wyniosły w lutym 60 mln zł.