Women on Boards bez ulgowej taryfy w polskich spółkach

Wdrażając unijną dyrektywę dotyczącą poprawy równowagi płci wśród dyrektorów spółek giełdowych, rząd chce zastosować doradzany przez ekspertów, choć trudniejszy dla firm, zapis o co najmniej 33-proc. udziale kobiet w zarządach i radach nadzorczych.

Publikacja: 29.07.2024 06:00

Od lipca 2026 r., gdy zaczną obowiązywać regulacje Women on Boards, duże spółki notowane na GPW ryzy

Od lipca 2026 r., gdy zaczną obowiązywać regulacje Women on Boards, duże spółki notowane na GPW ryzykują dotkliwą karę finansową, jeśli nie zadbają o różnorodność płci we władzach. Fot. AdobeStock

Foto: 514204691

– Badania naukowe prowadzone w II połowie XX wieku pokazały, że ok. 30-proc. udział mniejszości w danej grupie to próg masy krytycznej, od którego mniejszość może mieć wpływ na podejmowane decyzje. To próg, który pozwala uzyskać korzyści z różnorodności poglądów i opinii – podkreśla Milena Olszewska-Miszuris, prezeska zarządu WM Advisory i współprzewodnicząca 30% Club Poland, kampanii społecznej na rzecz zwiększania różnorodności we władzach spółek. Już niedługo wymuszą to regulacje uchwalonej pod koniec 2022 r. dyrektywy Women on Boards, które – jak szacuje 30% Club Poland – obejmą w Polsce ok. 160–170 największych spółek spośród 410 firm notowanych w połowie lipca na warszawskiej giełdzie.

Czas na realną zmianę

Zgodnie z zapisami Women on Boards duże spółki notowane na giełdach w krajach Unii Europejskiej mają do końca czerwca 2026 roku czas na wprowadzenie większej różnorodności we władzach, czyli zwiększenie udziału niedostatecznie reprezentowanej płci, którą z reguły są kobiety. Dyrektywa daje krajom członkowskim Unii możliwość wyboru konkretnego rozwiązania legislacyjnego. Mogą nakazać co najmniej 40-proc. udział kobiet w radach nadzorczych albo 33-proc. minimum kobiet w władzach spółek (czyli w zarządach i radach nadzorczych łącznie), lub też mogą dać spółkom wybór któregoś z tych parytetów.

Jak wynika z opisu projektu wdrożenia dyrektywy, który opublikowano przed kilkoma dniami w wykazie prac legislacyjnych rządu, w Polsce spółki objęte regulacją będą musiały osiągnąć co najmniej 33-proc. udział niedostatecznie reprezentowanej płci na wszystkich stanowiskach w zarządzie i  w radzie nadzorczej. Oznacza to, że przygotowujące projekt Ministerstwo Sprawiedliwości wzięło pod uwagę opinie szerokiego grona ekspertów, którzy zgodnie wskazywali 33-proc. parytet jako ten, który może wprowadzić realną zmianę w spółkach.

Podczas niedawnej debaty „Rzeczpospolitej” Iwona Kozera, założycielka Fundacji Liderek Biznesu i partnerka EY, przypominała badania fundacji, według których na przestrzeni kilku ostatnich lat (2017–2022) udział kobiet we władzach spółek giełdowych zwiększył się minimalnie. W radach nadzorczych wzrósł z 14,4 do 17,4 proc., a w zarządach zwiększył się z 10,6 do 10,8 proc.

Również z badań Fundacji Liderek Biznesu wynika, że niewielki udział kobiet w zarządzie czy radzie nadzorczej siłą rzeczy oznacza, że paniom jest trudniej tam się dostać i muszą to okupić większym wysiłkiem. Takie logiczne podejście zniechęca dziś część kobiet do ubiegania się o wysokie stanowiska. – Dlatego więc stworzenie tej masy krytycznej, którą zapewni obowiązkowy 33-proc. udział kobiet we władzach firm, powinno nam tę dynamikę zmienić – przewiduje Kozera.

Przyspieszyć tempo zmian

Z niedawnej analizy „Parkietu” wynika, że zdecydowana większość spółek objętych regulacjami Women on Boards będzie musiała wykonać sporą pracę, by spełnić wymagania dyrektywy. Tym bardziej że nie będzie tego można zrobić poprzez dodanie większej liczby pań do rad nadzorczych. Zgodnie z projektem ustawy udział mniej reprezentowanej płci nie może bowiem przekraczać 49 proc.

Tymczasem w maju nawet w spółkach tworzących WIG20 kobiety zajmowały tylko 19 proc. stanowisk w zarządach i w radach nadzorczych. Natomiast we władzach wszystkich spółek notowanych na rynku głównym warszawskiej giełdy ich udział wynosił zaledwie 16,1 proc.

Jak zaznacza Olszewska- Miszuris, grupę firm, które będą musiały spełnić wymogi dyrektywy, dość dobrze reprezentują dane 30% Club Poland dotyczące 140 spółek wchodzących w skład WIG20, mWiG 40 i sWIG80. Według nich na koniec zeszłego roku kobiety stanowiły tam tylko 18 proc. członków zarządów i rad nadzorczych. Ten udział zwiększył się zaledwie o 0,8 pkt proc. na przestrzeni roku (od końca 2023), co oznacza, że „tempo zmian jest rozczarowująco wolne” – komentowały autorki analizy, zaznaczając, że jedynie 24 spółki mogły się pochwalić 33 -proc. udziałem kobiet we władzach.

Analiza 30% Club Poland wykazała też niepokojącą zmianę – liczba dużych spółek bez żadnej kobiety we władzach zwiększyła się na koniec zeszłego roku do 28 (czyli do jednej piątej analizowanych firm) z 23 rok wcześniej.

Dużym spółkom notowanym na GPW daleko było nie tylko do spełnienia unijnych regulacji, ale i do uaktualnionych przed trzema laty dobrych praktyk spółek notowanych na GPW. Według nich, w ramach zróżnicowania zarządów i RN pod względem płci, spółki powinny zapewnić tam co najmniej 30-proc. udział mniejszości. Tyle tylko, że były to miękkie zapisy. Teraz projekt ustawy wdrażającej nowe regulacje przewiduje, że w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania przez spółkę obowiązków wynikających z Women on Boards KNF może nałożyć karę pieniężną do wysokości 10 proc. całkowitego rocznego przychodu spółki.

MAP chce być liderem

Niedawna ankieta „Parkietu” pokazała niepokojący spadek udziału kobiet we władzach spółek z WIG20. Podczas gdy jeszcze pod koniec zeszłego roku kobiety zajmowały 22,9 proc. stanowisk w zarządach i radach nadzorczych spółek z WIG20 (o 1,9 pkt proc. więcej niż rok wcześniej), to na początku maja tego roku ich udział skurczył się do 19,1 proc.

Do tego spadku przyczyniły się powyborcze zmiany we władzach notowanych na GPW spółek z udziałem Skarbu Państwa. W ośmiu spółkach z udziałem SP wchodzących w skład WIG20 panie stanowiły tylko 17,5 proc. władz, przy czym dwie spółki – Alior i KGHM – miały wyłącznie męskie zarządy i rady nadzorcze. Niewiele lepiej było w JSW, która wśród 14 członków zarządu i RN miała tylko jedną kobietę (wiceprezeskę zarządu).

Jednak wkrótce może się to zmienić, a po raz pierwszy od dekad liderem pozytywnych zmian w obszarze ładu korporacyjnego może być na warszawskiej giełdzie Ministerstwo Aktywów Państwowych. Jego nowy szef Jakub Jaworowski nie kryje, że chciałby, by spółki nadzorowane przez MAP stały się teraz wzorem dla innych firm, również pod względem tempa wprowadzania wymogów Women on Boards. Projekt ustawy wdrażającej dyrektywę przewiduje bowiem, że spółki pod nadzorem MAP dostosują się do jej regulacji do końca 2025 r., czyli z półrocznym wyprzedzeniem. W osiągnięciu tego celu mają pomóc systemowe rozwiązania, a konkretnie dobre praktyki i rekomendacje dotyczące wsparcia rozwoju zawodowego kobiet w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. W ich opracowanie MAP chce zaangażować szerokie grono ekspertów, w tym przede wszystkim ekspertek z organizacji działających na rzecz kobiet.

– Jeśli uda nam się zbudować takie ścieżki kariery dla kobiet w spółkach z udziałem Skarbu Państwa, to wierzę, że inne firmy podążą tym samym śladem, a wypełnienie wymogów dyrektywy Women on Boards będzie naturalnym wynikiem procesów biznesowych, a nie jedynie biurokratycznym celem – podkreślał Jaworowski podczas lipcowego spotkania z przedstawicielkami organizacji wspierających rozwój zawodowy kobiet, którym zaproponował stworzenie zespołu eksperckiego. Jak zaznaczał uczestniczący w spotkaniu wiceminister Jacek Bartmiński, chodzi o to, by na podstawie analizy krajowych i międzynarodowych doświadczeń oraz dobrych praktyk stworzyć konkretny dokument z wytycznymi skierowanymi do rad nadzorczych i urzędników. – Mamy w tym zakresie dużo pracy do wykonania, ale chcemy działać systemowo i wypracować rozwiązania, które wesprą kobiety od początku ich drogi zawodowej – zapowiadał Jaworowski, zaznaczając, że różnorodność to nie jest jakieś ideologiczne hasło. To część ładu korporacyjnego, która przekłada się na skuteczniejsze zarządzanie – podkreślał szef MAP.

Firmy
Thorium Space i SWISSto12 podpisali strategiczną umowę na produkcję nowoczesnego payloadu dla programu HummingSat ESA
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Firmy
Właściciel Cognora wykorzystał spadek kursu do zakupu akcji
Firmy
Inwestorzy wyprzedają akcje Seleny FM
Firmy
Ożywienie rekrutacji i AI wspierają biznes Grupy Pracuj
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Firmy
Rafako szykuje się do zwolnień grupowych
Firmy
MFO jest coraz bliżej uruchomienia nowego zakładu