Grupa Erbud to jeden z tych generalnych wykonawców, który postawił na dywersyfikację. Wybraliście OZE i niedawno drewniane budownictwo modułowe. W odpowiedzialnych za te segmenty spółkach Onde i MOD21 doszło niedawno do zmian. Zacznijmy od Onde – od 1 lipca prezesem będzie Paweł Przybylski, związany przez dwie dekady z Siemensem w Polsce i Niemczech. Jakie zadania dostał, jak oceniacie perspektywy rynku instalacji fotowoltaicznych i wiatrowych? Z jednej strony to atrakcyjny rynek, z drugiej – dalej słyszymy o kłopotach z podłączeniem nowych instalacji lub wyłączeniami istniejących – bo nasze sieci są niewydolne…
W naszym odczuciu Onde jest w jednym z lepszych momentów swojej historii. Mamy przyjęte przepisy o cable poolingu, czyli współdzieleniu linii, co pozwala wykorzystać posiadane moce przyłączeniowe do postawienia innego źródła wytwarzania. Jeśli mamy farmę fotowoltaiczną z umową przyłączeniową, to możemy dostawić turbiny wiatrowe, co otwiera duży rynek i trochę poprawia sytuację, jeśli chodzi o problemy z przyłączeniami nowych instalacji.
Po drugie, jesteśmy blisko kolejnej zmiany tzw. ustawy odległościowej decydującej o lokalizowaniu farm wiatrowych względem zabudowań mieszkalnych. Z 1 km ustawodawca zszedł do 700 m, obecnie wydaje się, że jesteśmy blisko przyjęcia 500 m.
Po trzecie, rozpoczęte są rozmowy w sprawie bezpośrednich linii łączących odbiorców energii z instalacjami, z pominięciem sieci – to też trochę złagodzi problem z przyłączeniami. Padły deklaracje operatorów i PSE o ogromnych inwestycjach na przebudowę i rozbudowę sieci. Jak dodamy do tych wszystkich czynników offshore, gdzie część lądowa przy budowie farm morskich jest też w kręgu zainteresowania Onde, oraz prognozy konsumpcji energii mówiące o tym, że w 2050 r. prawdopodobnie podwoi się zapotrzebowanie na energię, to otoczenie rynkowe kształtuje się bardzo optymistycznie.