Maciej Formanowicz, założyciel i szef rady nadzorczej giełdowych Fabryk Mebli FORTE, nie od dziś narzeka na drogi leśny surowiec i brak wsparcia państwa dla słabnącego biznesu meblowego, od zawsze uchodzącego za polską lokomotywę eksportową.

– Gdy słabnie globalna koniunktura, i to naraz na wielu rynkach, w interesie budżetu jest wspieranie w sposób rozsądny i przemyślany rodzimych przedsiębiorców! Ta powinność władzy to nie widzimisię, ale konsekwencja tego, że nadal mamy w Polsce arbitralne sterowanie kluczowymi obszarami decydującymi o warunkach funkcjonowania biznesu. Dla branży meblowej zaopatrzenie w podstawowy surowiec, czyli drewno, ma zasadnicze znaczenie. Wpływ na politykę Lasów Państwowych ma rząd, zatem od politycznych decydentów musimy oczekiwać mądrych, prorozwojowych posunięć, sprzyjających rodzimym przedsiębiorstwom – podkreśla Formanowicz.

W alarmistycznym tonie napisali w tej sprawie do Józefa Kubicy, dyrektora generalnego LP, producenci mebli wspierani przez liczne organizacje przemysłu, zrzeszające drzewne firmy. Zwłaszcza w meblarstwie skutki recesji i drożyzny na podstawowe materiały widać gołym okiem. – Branża latami budowała pozycję dzięki eksportowym sukcesom, ale pogrąża ją recesja. Spadki sprzedaży mebli i komponentów do ich produkcji sięgają średnio 25 proc. Meble ogrodowe dołują najbardziej – ich sprzedaż praktycznie ustała – mówi Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.

W tej sytuacji przez meblarskie zakłady przetacza się fala zwolnień – objęła już 20 tys. pracowników. – Jest rzeczywiście źle, bo w fabrykach gilotyna zaczyna ciąć już etaty specjalistów – alarmuje dyrektor OIGPM .

Piotr Poziomski, właściciel tartaku i prezydent Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, nie ma wątpliwości, że Lasy tak ustawiają zasady sprzedaży drewna – którego podaż zawsze była i jest w kraju niższa od potrzeb i oczekiwań przemysłu i przedsiębiorców – by nawet w okresie dekoniunktury sztucznie podbić popyt. – Chodzi o to, by przedsiębiorcy, nie bacząc na recesję i spadki sprzedaży wyrobów, bili się o surowiec, windując ceny i zapominając o racjonalnej kalkulacji transakcji. – To nieodpowiedzialne zachowanie państwowego potentata uparcie broniącego dochodów korporacji, a niedostrzegającego długofalowego interesu Skarbu Państwa – narzeka szef PIGPD – Tak jak inne branże drzewne, także przemysł tartaczny obserwuje egoistyczne podejście leśników, a może raczej ich obecnych politycznych mocodawców, do rzeczywistych potrzeb gospodarki próbującej obecnie za wszelką cenę wyjść z gospodarczego dołka – komentuje Piotr Poziomski.