Elektrotim zamierza utrzymać pułap, na jaki wzleci dzięki kontraktowi na granicy

Szykujemy się na kilka większych kontraktów w przyszłości, nie tylko związanych z obronnością, ale również z energetyką. Jeżeli chodzi o przychody, chcemy utrzymać poziom, na jakim się znajdziemy, tj. ponad 400 mln zł rocznie – mówi Ariusz Bober, prezes Elektrotimu.

Publikacja: 06.06.2022 21:00

Elektrotim zamierza utrzymać pułap, na jaki wzleci dzięki kontraktowi na granicy

Foto: materiały prasowe

Pomimo utrzymania przychodów na poziomie 277,2 mln zł w 2021 r., oraz 52,4 mln zł w I kw. 2022 r., zyski Elektrotimu znacznie zmalały. Czym jest podyktowana ta zmiana?

Rzeczywiście wyniki finansowe, szczególnie w I kw. tego roku, nie są najlepsze. Wynika to z kilku powodów. Najbardziej istotnym jest wzrost cen materiałów i wynagrodzeń, który nastąpił i przełożył się na wzrost kosztów w projektach, które obecnie realizujemy.

Mamy więc efekt spadku marży, a nie ma jeszcze żadnego efektu, który będzie to równoważył, a więc zwyżki wynagrodzenia. To się stanie w kolejnych kwartałach, bo wymaga to bardzo dokładnej analizy, w naszym przypadku nawet na pojedyncze metry używanego przewodu. Myślę, że te zmiany będą widoczne nawet już w drugim kwartale.

Najważniejsze, że jest to wykonalne. Jeszcze parę lat temu takiego procesu nikt sobie nie wyobrażał, że można wystąpić do klienta i powiedzieć mu, że coś zdrożało i że ma dopłacić. Nikogo nie dziwi już wystąpienie wykonawcy z roszczeniem cenowym.

W jakim stopniu wasza sytuacja finansowa w 2022 r. wpłynie ze względu na kontrakt ze Strażą Graniczną na budowę zabezpieczenia elektrycznego na granicy z Białorusią? Wartość netto tego zlecenia ma wynieść 270 mln zł.

Zapowiedziałem już, że wynik firmy ulegnie poprawie w kolejnych kwartałach 2022 r. Na półrocze tego roku spodziewam się wyjścia na plus, a na koniec roku – znacznego wzrostu w porównaniu z rokiem 2021, co wynika wprost z portfela posiadanych kontraktów i planowanej sprzedaży. Kontrakt ze Strażą Graniczną jest kontraktem „młodym" i marża na nim nie została naruszona przez wzrost cen materiałów.

Projekt, który realizujemy na granicy, na pozór może się wydawać za duży dla naszej spółki. Jednak mamy już pozyskane na jego poczet finansowanie, mamy przygotowany harmonogram jego realizacji.

Jak na razie wszystko przebiega zgodnie z planem. Przygotowaliśmy już projekt, który trafił do Straży Granicznej, teraz przyszły do niego uwagi, które naniesiemy, oddamy jego finalną wersję i rozpoczniemy jego fakturowanie.

Na czym konkretnie polega wasza praca na granicy?

W pierwszej kolejności wybudujemy linię zasilającą i linię transmisji danych. Wzdłuż linii granicy zainstalujemy żelbetowe słupy, na których zamontujemy kamery. Również wzdłuż całej granicy powstanie linia sensoryczna wykrywająca m.in. zbliżanie się osób, a na barierze fizycznej (płocie – murze) zainstalujemy kabel sensoryczny, który wykryje wszelkie próby jej naruszenia czy sabotażu.

Dane z tych systemów zbieramy i rejestrujemy, a ich analizę prowadzi system integrujący naszej produkcji. Nasz system integrujący jest połączony z centralnym systemem zarządzania Straży Granicznej. Dzięki temu powstaje hierarchiczny system informatyczny do zarządzania całością z jednego miejsca.

Czy rosnące ceny elektroniki i materiałów budowlanych znacząco wpłyną na wysokość marży, jaką osiągniecie na tym projekcie?

Perymetria oraz kamery są zamówione zgodnie z budżetem, a to istotna część kosztów materiałowych. Resztę stanowią materiały krajowe, w głównej mierze są to słupy, kable, przewody. Tutaj również mamy złożone zamówienia.

Ostateczny HRF (harmonogram rzeczowo-finansowy – red.) – zgodnie z umową – powstanie po zatwierdzeniu projektu przez Inwestora. Niemniej nie ma pewności co do terminów przekazywania frontów robót przez wykonawców bariery fizycznej.

Kontrakt ze Strażą Graniczną przyniesie rekordowe zyski dla spółki. Co zamierzacie z nimi zrobić?

Szykujemy się na kilka większych kontraktów w przyszłości, nie tylko związanych z obronnością, ale również z energetyką. Zostawimy więc w spółce kapitał, który będzie nam potrzebny na ich obsługę.

Pozostała część wypracowanych dzięki projektowi na granicy zysków zostanie wykorzystana zgodnie z oceną innych potrzeb finansowych spółki i odpowiednią dbałością o interesy akcjonariuszy. W tym zakresie w gestii zarządu jest jedynie rekomendacja. Za wcześnie jest, aby mówić, kiedy i jak to się konkretnie wydarzy, ale mogą się pojawić rekomendacje co do dywidendy, i to całkiem rozsądne.

Czy w najbliższym czasie Elektrotim będzie w stanie utrzymać wyniki finansowe na poziomie, który wyznaczą wpływy z realizacji projektu na granicy?

Elektrotim musi zdefiniować swoją strategię na nowo i to jest zadanie na drugie półrocze. Zobowiązałem się, że do końca roku spółka pokaże strategię, która będzie odpowiedzią na wyzwania rynkowe, a konkretniej na politykę energetyczną Polski do 2040 r.

Jakie szanse stoją według pana zarówno przed Elektrotimem, jak i całą branżą?

Największe szanse wynikają z transformacji energetyki, głównie transformacji wytwarzania energii. Musimy sobie uzmysłowić, że do 2050 r. z produkcji energii mamy nie mieć emisji CO2. Blisko 30 lat to odległy termin, jednak rok 2025 już tak odległy nie jest.

To właśnie wtedy pierwsze nasze elektrownie węglowe przestaną działać, a ich miejsce będą zajmować elektrownie gazowe, jądrowe czy farmy wiatrowe, których jeszcze nie ma w niezbędnej ilości. To jest miejsce dla Elektrotimu na działanie. Nowa energetyka to jest miejsce, gdzie jest bardzo dużo pieniędzy do wydania i do zarobienia.

Pomimo tego, że finalnie prąd z nowych źródeł energii popłynie za kilka, kilkanaście lat, to pierwsze przetargi i prace, chociażby jeżeli chodzi o wyprowadzenie mocy z nowych elektrowni i całej potrzebnej do tego infrastruktury, ruszą już za chwilę.

Do tego dochodzi wodór, metan, biometan czy słońce, które również będą się w najbliższym czasie rozwijać.

A zagrożenia?

Oczywiście zagrożeń jest tyle samo, co szans. Można źle trafić, źle obstawić. Chociażby można szykować się na farmy fotowoltaiczne czy wiatrowe, a finalnie w głównej mierze energię będą produkować np. małe elektrownie atomowe.

Kończąc, jeżeli chodzi o przychody roczne, chcemy utrzymać poziom, na którym się znajdziemy, tj. ponad 400 mln zł.

CV

Ariusz Bober na fotelu prezesa Elektrotimu zasiada od sierpnia 2020 r. Jest absolwentem kierunku elektroenergetyka na Uniwersytecie Lubelskim oraz studiów MBA na Uniwersytecie Warszawskim organizowanych wspólnie z University of Illinois. Wcześniej Bober był m.in. prezesem spółek Kross oraz Eltar Energy. Był również członkiem rad nadzorczych w spółkach rosyjskich, jak Kruelta czy Wektor, w spółce Saudi Elektrobudowa z siedzibą w Riadzie oraz PGGO w Łodzi.

Firmy
Właściciel Cognora wykorzystał spadek kursu do zakupu akcji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Firmy
Inwestorzy wyprzedają akcje Seleny FM
Firmy
Ożywienie rekrutacji i AI wspierają biznes Grupy Pracuj
Firmy
Rafako szykuje się do zwolnień grupowych
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Firmy
MFO jest coraz bliżej uruchomienia nowego zakładu
Firmy
Grupa Recykl blisko sfinalizowania przejęć