[b]Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo w przyszłym roku musi mieć około 5 mld zł na inwestycje i szykuje gigantyczną emisję obligacji. Czy nie obawia się Pan, że to będzie zbyt drogi pieniądz?[/b]

Planujemy emisję obligacji o wartości 4–5 mld zł, bo w czerwcu wygasa nam linia kredytowa, a banki wstępnie nas poinformowały, że w obecnej sytuacji nie będą w stanie udzielić tak znaczącego kredytu, i zasugerowały emisję papierów dłużnych. Warunków jeszcze nie uzgodniliśmy, ale na pewno taka emisja – tak jak kredyt – jest kosztowna. Dlatego z biznesowego punktu widzenia znacznie prostszym, tańszym i sensowniejszym sposobem pozyskania funduszy przez spółkę giełdową byłaby nowa emisja akcji.

[b]Czy to znaczy, że jako zarząd rozważacie taką możliwość?[/b] Nie mamy takiego planu. PGNiG nie jest typową spółką giełdową, a decyzje o emisji akcji nie należą tylko do zarządu. Poza tym zdajemy sobie sprawę, że plan publicznej emisji akcji na podwyższenie kapitału może wywołać wiele kontrowersji. Zarząd PGNiG nie podjął żadnej decyzji w tej sprawie. Ale na tematy trudne warto dyskutować. [b]Czy nie sądzi Pan, że już sam pomysł podwyższenia kapitału, w efekcie którego Skarb Państwa zmniejszyłby swój udział w PGNiG, wywoła burzę polityczną? A może nawet Pana dymisję? Zwłaszcza że po przydzieleniu akcji pracownikom pojawiły się obawy, iż skupi je ktoś na zlecenie Rosjan i będą oni mogli przejąć kontrolę nad PGNiG.[/b]

Skarb Państwa ma obecnie ponad 73 proc. akcji PGNiG. Nawet gdyby doszło do podwyższenia kapitału, to na pewno nie w takiej wysokości, by Skarb Państwa przestał być właścicielem ponad połowy udziałów w PGNiG. Mówiąc o pomyśle emisji, mówimy o pozyskaniu kapitału w formie bezzwrotnej zamiast zwiększenia zadłużenia. I nikt nie kwestionuje założenia, że Skarb Państwa musi utrzymać kontrolę nad PGNiG. Ale też warto pamiętać, że równie skutecznie MSP to robi na przykład w Orlenie czy KGHM, mając nawet mniej niż połowę akcji.

[b]Dziękuję na rozmowę.[/b]