Powód? – Chcemy zaczekać na wrześniowe wyniki sprzedażowe skandynawskiej firmy, które powinny nam pokazać, że pozyskuje ona coraz więcej zleceń. Taka tendencja była już widoczna w sierpniu – mówi Jacek Łukjanow, wiceprzewodniczący nadzoru i akcjonariusz Lubawy (ma ponad 5 proc. akcji).

Łukjanow podkreśla, że zagraniczne przedsiębiorstwo wytwarzające wyroby z materiałów powlekanych (m. in. namioty i plandeki na obiekty sportowe) w pierwszej połowie roku notowało około 30-proc. spadek przychodów, w porównaniu z poprzednim rokiem. – Musimy ocenić, czy było to jedynie chwilowe załamanie sprzedaży – dodaje. Jego zdaniem pod uwagę brane jest jednak także ponowne rozpoczęcie negocjacji w sprawie ustalenia ceny transakcji. Zgodnie z podpisanym na początku sierpnia listem intencyjnym, Lubawa ma zapłacić za Scantarp do 4 mln euro (ponad 16 mln zł).

Łukjanow przyznaje również, że raport z badania Scantarpu ujawnił kilka wątpliwości prawnych. – Czekamy na wyjaśnienia – dodaje. Giełdowa spółka ma wyłączność na negocjacje do połowy listopada.W minionym roku skandynawska firma miała około 1,7 mln euro zysku netto, przy 18,5 mln euro przychodów. W tym roku obroty mogą nie przekroczyć 15 mln euro. Możliwe, że spółka zakończy też rok na minusie. Dla porównania, w 2008 r. Lubawa miała 43,7 mln zł obrotów i 806 tys. zł zysku netto.