W środę w grupie Enea przeprowadzono referendum strajkowe, w którym należało odpowiedzieć na pytanie, "Czy opowiadasz się za przystąpieniem do strajku w Grupie Kapitałowej Enea w związku z proponowaną przez Ministerstwo Skarbu Państwa prywatyzacją, która pozbawi pracowników praw i pracy, a los obywateli odda w ręce innego kraju".
MSP podało, że według posiadanych przez resort informacji, w referendum wzięło udział 5069 osób, co stanowi 48,88% pracowników w całej Grupie Kapitałowej Enea.Resort podkreśla, że w referendum nie wzięli udziału pracownicy Elektrowni Kozienice, stanowiący 25% załogi w całej grupie, co oznacza, że "jedynie 46,12%wszystkich pracowników Grupy Kapitałowej opowiedziało się za podjęciem akcji strajkowej, a tym samym nieuprawnione jest twierdzenie, że pracownicy całej Grupy Kapitałowej sprzeciwiają się prywatyzacji spółki".
"Jednocześnie Ministerstwo Skarbu Państwa ocenia, że pytanie zadane pracownikom EneiS.A. w referendum świadomie wprowadziło w błąd biorących udział w referendum pracowników Grupy Kapitałowej Enea SA" - czytamy w komunikacie.
W ocenie MSP pytanie referendalne nie wypełnia przesłanek uprawniających do ogłoszenia strajku, które określa Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
"Zgodnie z art. 1 powołanej wyżej ustawy spór zbiorowy pracowników z pracodawcą lub pracodawcami może dotyczyć warunków pracy, płac lub świadczeń socjalnych oraz praw i wolności związkowych pracowników lub innych grup, którym przysługuje prawo zrzeszania się w związkach zawodowych" - głosi komunikat.