Zdecydowana jego większość ma zasilić kapitał zapasowy. Jedynie 1,5 mln zł proponuje przeznaczyć na fundusz celowy na finansowanie przedsięwzięć społecznych. Mimo że rada nadzorcza jeszcze nie zaopiniowała rekomendacji zarządu, to analitycy są przekonani, że akcjonariusze zgodzą się z propozycją.

– Grupa Lotos raczej nie wypłaci w tym roku dywidendy, gdyż jest mocno zadłużona, po dotychczas przeprowadzonym programie inwestycyjnym. Poza tym zapewne konieczne będą kolejne wydatki, zwłaszcza na pozyskanie złoża produkcyjnego w Norwegii, dzięki któremu spółka mogłaby skorzystać z tzw. tarczy podatkowej w tym kraju – mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM. Jego zdaniem gdańska firma będzie też potrzebowała dużo pieniędzy na inne projekty w obszarze poszukiwań i wydobycia ropy i gazu. Poza tym może wesprzeć inwestycję dotyczącą budowy instalacji petrochemicznej. Liderem w tym projekcie jest Grupa Azoty. Kolejne inwestycje mogą być związane z unowocześnieniem funkcjonujących już w Grupie Lotos instalacji.

Na koniec marca Grupa Lotos miała 11,2 mld zł łącznych skonsolidowanych zobowiązań. W tej kwocie kredyty i pożyczki o charakterze długoterminowych wynoszą aż 4,9 mld zł, a krótkoterminowe stanowią prawie 1,8 mld zł. W ciągu roku wartość tych pierwszych wzrosła o 0,4 mld zł, a drugich spadła o 0,3 mld zł.

Rekomendacja zarządu nie miała większego wpływu na piątkowy kurs akcji Grupy Lotos. W trakcie sesji mieścił się on w przedziale 40,6–41,5 i był zbliżony do odnotowywanego w czwartek. Inwestorzy zapewne nie liczyli na wypłatę dywidendy przez spółkę, gdyż ostatni raz spółka podzieliła się z nimi zyskiem sześć lat temu. Wówczas na każdy walor przypadło po 0,36 zł. Poza tym po pierwszym kwartale Grupa Lotos poniosła 147,3 mln zł skonsolidowanej straty netto.