PGE: Słowne przepychanki z atomem w tle

Słowa premier Ewy Kopacz o rezygnacji z budowy elektrowni jądrowej w Polsce stały się wodą na młyn polityków obu stron sceny politycznej.

Aktualizacja: 06.02.2017 17:32 Publikacja: 06.10.2015 06:00

Jej czołowa oponentka Beata Szydło z PiS wytykała nieznajomość rzeczy, zalecając przy tym przejrzenie wydatków spółki celowej PGE EJ1 na realizację programu atomowego. Z kolei politycy z rządowej ławy bronili szefowej, tłumacząc, że została źle zrozumiana.

Ostatnie wypowiedzi polityków na temat projektu atomowego eksperci traktują jako element kampanii wyborczej. Jednak w trakcie tych słownych przepychanek padały różne kwoty, które miały do tej pory pójść na realizację programu energetyki jądrowej w Polsce, w tym m.in. na pensje osób zasiadających w jej władzach (prezesem był m.in. Aleksander Grad, który do niedawna z ramienia Tauronu zasiadał w radzie nadzorczej PGE EJ1). Z raportowanych na koniec każdego roku informacji PGE EJ1 wynika, że w latach 2009–2014 łączna wysokość kosztów jej funkcjonowania (bez uwzględnienia amortyzacji) oraz nakładów inwestycyjnych wyniosła 182,5 mln zł.

Jednak z wyliczeń prof. Władysława Mielczarskiego z Politechniki Łódzkiej wynika, że do tej pory spółka wydała już około 0,5 mld zł, a jej zobowiązania sięgają 1,2 mld zł. – Ten wypływ gotówki trzeba jak najszybciej przerwać. To jest typowa niegospodarność, bo podpisano kontrakt z inżynierem budowy, w momencie gdy nie wiadomo, czy ona będzie miała miejsce – uważa Mielczarski. Przy czym w wydatkach uwzględnia kwotę 150 mln zł szacowanych dla firmy WorleyParsons prowadzącej poprzednio badania lokalizacyjno-środowiskowe.

De facto zerwany pod koniec ub.r. kontrakt opiewał na 252 mln zł. Uwzględniał jednak prace w czterech, a nie dwóch realizowanych przez WorleyParsons lokalizacjach. Ze źródeł zbliżonych do spółki dowiedzieliśmy się, że dotąd wynagrodzenie wypłacone WP przez PGE EJ 1 nie przekroczyło 10 proc. wartości kontraktu. Z kolei kary umowne za nieterminową realizację zleceń podobno przekraczają tę kwotę. – Spółka skierowała do sądu pozew o zapłatę przeciwko WorleyParsons – mówi pytana o to Joanna Zając z PGE EJ1. Dlatego nie chce komentować sprawy związanej z powództwem.

Jednak faktem jest, że PGE EJ1, przejmując zadania po WP, musi realizować badania od początku. Tym bardziej że wskazano kolejną możliwą lokalizację – Lubiatowo-Kopalino obok dotąd badanych Choczewa i Żarnowca.

Na początku 2016 r. jedna z nich zostanie wyeliminowana. Tę preferowaną poznamy około 2017 r., a właściwą – w 2019 r. Także na początku 2016 r. poznamy zaktualizowany harmonogram projektu, nad czym obecnie pracuje PGE EJ1. Jego aktualizacja wskazuje na okres 2027–2029, kiedy energia jądrowa popłynie do naszych sieci. Na razie w papierach nadal widnieje 2025 r.

Firmy
Inwestorzy nie są zadowoleni z ubiegłorocznych wyników Mo-Bruku
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
Grupa Kęty chce umocnić swoją pozycję poza Polską
Firmy
Doradcy podatkowi. Sprawdzamy, które firmy rozdają karty na giełdzie
Firmy
Akcje Boryszewa kontynuują rajd
Firmy
Uwaga na kurs Cyfrowego Polsatu. Nowa wycena odtajniona
Firmy
Akcje Boryszewa przyłączyły się do zbrojeniowej hossy